Bartłomiej Falkowski
Biegacz o wyczynowych aspiracjach, nauczyciel wychowania fizycznego i wielbiciel ciastek. Lubi podglądać zagranicznych biegaczy i wplatać ich metody treningowe do własnego biegania.
Koniec roku to czas tycia przy świątecznych stołach, szukania postanowień noworocznych i analizy podsumowań. Dziś zajmiemy się tym ostatnim. O tym co działo się w mijającym roku w biegach ulicznych w Polsce, gdzie padały wartościowe rezultaty i które biegi wzbudzały emocje przeczytacie poniżej.
…Zawodowcem. A przynajmniej trzeba było zrobić tak by inni myśleli w ten sposób. Podczas maratonu w Dębnie do startu dopuszczeni byli jedynie zawodnicy posiadający licencje i będący zawodowymi biegaczami. Kluby i zawodnicy dostarczali zaświadczenia, że zarabiają na bieganiu. Mimo powtarzanych wciąż tez, że w Polsce nie da się żyć z biegania Dębno udowodniło, że jednak jest spora grupa, która żyje z pokonywania kilometrów na ulicy. Co ciekawe przepisy mówiły o tym, że znacząca część dochodów musi pochodzić z biegania. Co oznacza takie stwierdzenie wiedzą tylko nieliczni.
O tym jak wyglądał sam maraton w Dębnie przeczytacie tu Wysyp minimów w Dębnie | Bieganie.pl Mistrzami Polski zostali Aleksandra Lisowska i Arkadiusz Gardzielewski. Do tej dwójki dołączyła jeszcze Angelika Mach i aż trójka biegaczy z MP w Dębnie reprezentowała nas w Sapporo podczas maratonu olimpijskiego. Jesienią do szerszej wiadomości wypłynęły jednak kontrowersyjne okoliczności uzyskania wyników przez panie podczas wspomnianego biegu. Przypomnicie sobie o nich w artykule Nielegalny rekord Polski w maratonie. Zmowa milczenia wokół kwalifikacji olimpijskich. | Bieganie.pl.
Przepisy covidowe i niepewność związana z organizacją imprez zmuszała do sporej kreatywności. Nad Maltą w Poznaniu wystartowała Recordowa Dziesiątka podczas, której biegacze startowali w małych grupkach po kilka osób. Również w Poznaniu, dla zachowania reżimu sanitarnego, odbył się bieg na torze wyścigowym by ograniczyć obecność kibiców na trasie. Wśród organizatorów zapanowała wymuszona moda na puszczanie biegaczy falami. W wynikach aż do końca nie wszystko było pewne, bo nie wiadomo było jak biegają zawodnicy w poszczególnych, osobno startujących, grupach. Rozkwit przeżywały małe biegi górskie, które były łatwiejsze do zorganizowania w dobie panujących przepisów.
W sierpniu po rocznej przerwie do Gdańska wróciły Mistrzostwa Polski mężczyzn na 10 kilometrów. Pod nieobecność etatowego zwycięzcy Biegu Świętego Dominika, czyli Marcina Chabowskiego, wygrał Szymon Kulka. Musiał on jednak uznać w klasyfikacji open wyższość dwóch Ukraińców. Sezon uliczny 2021 był w ogóle żyłą złota dla biegaczy zza Buga. Ukraińcy, korzystając z absencji Kenijczyków z grupy Benedek Team, potrafili biegać po trzy biegi w jeden weekend zgarniając całkiem solidne pieniądze.
Podobnie jak rok temu to Bydgoszcz gościła uczestników MP w półmaratonie. Na zakręconej trasie w parku zwycięzcami okazali się Damian Kabat i Monika Jackiewicz Jackiewicz i Kabat robią „połówkę” najlepiej w kraju. 29 PZLA MP w Półmaratonie | Bieganie.pl. Niestety ponownie mistrzowska połówka stała na niskim poziomie sportowym jak i frekwencyjnym. U mężczyzn sklasyfikowano piętnastu zawodników, u kobiet bieg ukończyła jedynie piątka zawodniczek. Do wywalczenia brązowych medali w półmaratonie wystarczył bieg tempem, które jest za wolne by myśleć o występie w imprezie międzynarodowej w maratonie.
Jesienią poczuliśmy się jakby było już po staremu. Wrócił Maraton Warszawski w tradycyjnym wydaniu, czyli na jednej pętli i w jednej turze. Jednak bieg ukończyło tylko niecałe 2800 zawodników, a czołówce daleko było do wyników uzyskiwanych w przeszłości chociażby przez zwycięzcę z 2017 Błażeja Brzezińskiego. Dodatkowo Silesia Marathon również zanotował spory spadek i jedynie niecałe 2200 osób dobiegło na metę na Stadionie Śląskim.
Zupełnie inaczej było w Poznaniu gdzie rozegrano 13. PKO Poznań Półmaraton. Do mety dobiegło 4900 osób, ale przede wszystkim był to najszybszy półmaraton na polskiej ziemi w historii. Zwycięzca Esa Husyidin Mohamed z Etiopii pobiegł 59:32. Dla polskich kibiców najważniejszym wyczynem było pobicie rekordu Polski przez Karolinę Nadolską. Czas 1:09:18 dał zawodniczce możliwość z cieszenia się z NR w mieście gdzie już kilka lat temu powinno mieć to miejsce Karolina Nadolska: Nie potrafię biegać na pół gwizdka | Bieganie.pl. Wtedy rekordowy wyczyn Nadolskiej nie został uznany ze względów formalny z winy organizatora.
W październiku w zawsze mocno obsadzonym Biegu Warciańskim Izabela Paszkiewicz potwierdziła swoją mocną, jesienną formę. Wynikiem 31:49 pobiła o 19 sekund rekord kraju Izabela Paszkiewicz: Jest forma, więc trzeba korzystać | Bieganie.pl. Niestety brak imprezy w kalendarzu PZLA i przez to też brak pełnej obsady sędziowskiej uniemożliwia ratyfikację tego rekordu. Co ciekawe nie wie o tym World Athletics. Na profilu zawodniczki dostępnym na stronie światowej federacji widnieje dopisek NR przy wyniku z Koła.
Najpierw w Warszawie na pętli wokół Stadionu Narodowego rozegrano Otwarte Mistrzostwa Polski na 5 kilometrów. Wygrała Izabela Paszkiewicz, a największym skandalem był brak medali ze strony PZLA „Medale przyjdą pocztą” – ciemna strona Mistrzostw Polski w biegu na 5km | Bieganie.pl.
W sumie zamieszania było więcej. W serii jedynie dla kobiet biegli męscy pacmakerzy, jeden nawet dobiegł na trzecim miejscu. Impreza w ogóle nie była wpisana do kalendarza PZLA jako Mistrzostwa Polski. Jednak uczciwie wywalczony tytuł jest faktem, mimo że już na stronie Domtel w statystykach zawodników jest o tej imprezie cicho jakby MP nie było.
Kilka dni później w Poznaniu swoje MP na 10 km rozegrały panie. Na pofalowanym dywanie upadek zaliczyła Monika Jackiewicz, która szybko się pozbierała i zgarnęła srebro, które było jej czwartym w tym roku medalem na MP (brąz 5000 m, złoto półmaraton, srebro 5 km, srebro 10 km) Monika Jackiewicz: Wiem, co to znaczy być w tyle | Bieganie.pl. Zwyciężyła Paulina Kaczyńska, która lepiej poradziła sobie na felernym dywanie Bo to złe buty były – Mistrzostwa Polski kobiet na 10 km – Relacja | Bieganie.pl.
Biegi uliczne w 2021 roku to stopniowy powrót do normalności. Mimo artykułów wieszczących koniec tradycyjnych biegów te mają się całkiem dobrze i nie ma już problemu by wystartować na ulicy. A jakie są wasze wspomnienia z biegów ulicznych w mijającym roku w Polsce? Gdzie uzyskaliście satysfakcjonujące wyniki i które zmagania śledziliście z wypiekami na twarzy. Niech to podsumowanie będzie także możliwością waszej analizy mijających 365 dni.