Bartłomiej Falkowski
Biegacz o wyczynowych aspiracjach, nauczyciel wychowania fizycznego i wielbiciel ciastek. Lubi podglądać zagranicznych biegaczy i wplatać ich metody treningowe do własnego biegania.
Thijs Nijhuis to duński biegacz, który niedawno osiągnął bardzo wartościowy wynik na 10 kilometrów będący drugim w historii swojego kraju. Jest posiadaczem rekordu Danii na 5 kilometrów (13:48), uczestnikiem igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata. Jego rekord w maratonie to 2:10:57, a w półmaratonie 62:46. Przeczytajcie o tym jak trenuje, jak łączy wyczynowy trening ze studiami medycznymi i jakie to uczucie zostawić za plecami samego Kenenisę Bekele?
Rozmawiamy niedługo po Twoim świetnym biegu na 10 kilometrów w Walencji (28:38). Jak oceniasz ten start?
Dziękuję, to prawda. W skali dziesięciopunktowej dałem z siebie jakieś osiem. Bardzo chciałem pobić duński rekord na tym dystansie (28:25), ale wiedziałem, że jestem dopiero na początku przygotowań. Trening wznowiłem w grudniu po maratonie w Nowym Jorku i nie mogłem przygotować optymalnej formy. Ale ogólnie jestem bardzo szczęśliwy z nowego rekordu życiowego.
Dlaczego biegi w Walencji zawsze stoją na tak wysokim poziomie?
Główną zaletą jest tam bardzo szybka trasa. Biegi w Walencji są bardzo płaskie, a liczba ostrych zakrętów minimalna. Ważne jest też to, że stratuje w nich bardzo wielu biegaczy z czołówki. Stawka jest bardzo szeroka i zawsze obok biegnie ktoś na taki czas jak ty.
Jak wyglądały Twoje przygotowania do biegu w Walencji? Po maratonie w Nowym Jorku miałeś chyba roztrenowanie. Na Twoich mediach społecznościowych można było zobaczyć, że odpoczywasz po sezonie.
Tak, tygodnie po maratonie w NY były bardzo lekkie. W pierwszym tygodniu zrobiłem tylko sześć kilometrów. W drugim było to pięćdziesiąt kilometrów, a w trzecim sto. Jednak w tych tygodniach nie robiłem żadnych treningów jakościowych.
Do biegu w Hiszpanii zacząłem przygotowywać się około pierwszego grudnia. Skupiłem się na budowaniu objętości. Przez większość czasu miałem tylko jeden akcent w tygodniu, ale pod koniec przygotowań doszedłem do trzech akcentów w tygodniu. Dotykałem na nich prędkości startowych na 10 km, ale przeważnie nie na całym treningu.
Jaki trening w przygotowaniach do dychy uważasz za najważniejszy?
Dziesięć kilometrów to dalej zawody opierające się na wytrzymałości. Robię bardzo dużo długich biegów. Przeważnie w każdym tygodniu robię trzy treningi po około 20 km trwające około 80 minut. Co około dziesięć dni biegałem trening na prędkościach startowych. Było to np. 15 x 500 metrów w tempie startowym z minutową przerwą. Albo 3 serie 2 x 1 km + 2 x 500 m z minutą przerwy w truchcie. Kilometrówki biegałem w tempie progowym, a 500 metrów w tempie startowym.
Ten drugi trening, o którym mówisz wykonałeś w Danii, w Aarhus na cztery dni przed biegiem w Walencji. Zawsze wykonujesz taki ciężki trening na kilka dni przed startem?
Nie, nie zawsze. Miałem delikatny uraz ścięgna w okolicach Nowego Roku i ten trening przesunął się w czasie. Ale wszystko robiłem pod kontrolą. Mógłbym bez problemu zrobić jeszcze jedną serię.
Czy po maratonie w Nowym Jorku miałeś okres w którym odpuściłeś dietę? Mówiłeś o takim zachowaniu po zawodach w jednym z podcastów. Podobno skończyłeś w McDonald’s i następnego dnia z kacem? Jak bardzo zwracasz uwagę na żywienie?
Nie biorę żadnych suplementów poza obozami wysokogórskimi gdzie przyjmuję żelazo. Jem batony białkowe czy energetyczne, ale nie codziennie. Nie mam rozpisanej diety. Jem normalnie i wszystko, tylko z umiarem. Nie uważam, że jedno piwo czy kieliszek wina są gorsze od coli. Pewne jest, że gdy biegasz po 200 kilometrów tygodniowo musisz przyjąć odpowiednią liczbę kalorii. Po maratonach staram się przybrać około dwóch kilogramów i odbudować zapasy. Dzięki temu unikam kontuzji.
Jak czułeś się gdy w początkowej fazie biegłeś na czele maratonu nowojorskiego kilkanaście metrów przed resztą stawki. Wiem, że nie było to zamierzone, ale czy powodowało to jakiś stres, że biegniesz przed takimi mocnymi zawodnikami? Czy takie odważne ruchy są ważne w bieganiu i budują mocną sferę mentalną? (Thijs ukończył maraton z czasem 2:17)
Maraton w Nowym Jorku zaczyna się około półtorakilometrowym podbiegiem na most Verrazano, na szczycie którego możesz zobaczyć panoramę Manhattanu. Tempo podbiegu wynosiło około 3:30 min/km. Jednak po minięciu szczytu mostu i rozpoczęciu zbiegu nikt nie chciał podkręcić tempa. Dlatego wyszedłem na czoło i po prostu puściłem nogi. Zanim się spostrzegłem przewodziłem w biegu. Kiedy zaczął się płaski odcinek wróciłem po prostu do mojego normalnego tempa maratońskiego i czekałem na to, aż dołączy do mnie grupa.
Było to fajne przeżycie gdy dołączyła się grupa, w której biegł Bekele. Może powinienem poczekać na kolejną, wolniejszą grupę, ale bieg z czołówką dawał mi dużo frajdy. Pobiegłem z nimi 12-13 kilometrów i było to za dużo na moją ówczesną formę. Myślę, że bardzo ważną sprawą jest sprawdzanie samego siebie. Podejmowanie wyzwań. Biegłem z najlepszymi na świecie i było to bardzo motywujące. Myślę że dzięki temu wrócę kiedyś na ten wyścig silniejszy.
Osiągnąłeś świetny rezultat podczas MŚ w Doha (2019) gdzie idealnie poradziłeś sobie z trudnymi warunkami na trasie i w ostatniej fazie masowo wyprzedzałeś zawodników. (Thijs w Doha zajął 31. miejsce z wynikiem 2:18:10). Czy podczas igrzysk mogłeś zrobić coś lepiej? (70. miejsce w Sapporo 2:26:59).
W 2019 roku pojechałem na obóz do Dubaju, żeby przygotować się do warunków panujących w Doha. Zmieniłem strategię przyjmowania bardziej rozcieńczonych odżywek, dzięki temu przyjmowałem więcej płynów, co przyniosło bardzo dobry efekt.
W Tokio natomiast nie czułem się dobrze. Źle wszedłem w bieg. Na pierwszych dwóch stołach nie było moich odżywek i musiałem improwizować, co doprowadziło do skurczów żołądka. Niestety miałem pecha.
Jak połączyłeś studia medyczne z bieganiem na wyczynowym poziomie? Jesteś już lekarzem, czy jeszcze się uczysz?
Obecnie jestem na ostatnim roku, ale robię tylko 50% materiału i rok mam rozbity na dwa lata. Studia dają dużą elastyczność i sporo czasu na trening. Ale najgorsze jest jak muszę robić praktyki w szpitalu i pracować cały dzień. To zabiera dużo czasu i dlatego nie będę pracował jako lekarz przed kolejnymi igrzyskami.
Wiem, że dzięki bieganiu miałeś szansę na staż w szpitalu w Kenii. Jak to się skończyło?
Niestety COVID pokrzyżował moje plany, ale chciałem to zrobić by zyskać nowe doświadczenie. Będę chciał wrócić do tego w przyszłości.
Jak wiedza medyczna pomaga Ci w bieganiu?
Interesuję się ortopedią i mam sporą wiedzę jak pomagać sportowcom w tej kwestii. Niestety w Danii oczekuje się długo na wizytę u lekarza ze względu na strajki i pandemię. Dzięki wiedzy ze studiów lepiej rozumiem swoje ciało i gdy coś nie gra szybciej jestem w stanie to zdiagnozować. Wtedy współpraca z fizjoterapeutą jest łatwiejsza i szybciej dochodzimy do sedna problemu.
W 2021 roku podpisałeś swój pierwszy profesjonalny kontrakt z marką adidas. Czy można nazwać Cię zawodowym sportowcem? Czy w Danii można utrzymać się z biegania? W Polsce wielu biegaczy z czołówki „pracuje” w wojsku. Jak w Danii wygląda zabezpieczenie finansowe biegaczy na tak wysokim poziomie?
Podpisałem zawodowy kontrakt z adidasem w 2021. Nie zapewnia mi to funduszy na życie i trening w 100%, ale bardzo mi pomaga i cieszę się z tej współpracy. Mam pewne drobne środki z klubu, dodatkowo mam stypendium z uczelni, ale te może trwać tylko sześć lat i to będzie ostatni semestr takiego wsparcia. Mam dodatkowo dwie dorywcze prace. Czasem dostanę też jakieś pieniądze za udział w biegu, ale nigdy nie są to pewne środki.
W tym roku wystartujesz na MŚ w Oregonie. Dlaczego ta impreza, a nie ME w Monachium, gdzie nie ma światowej czołówki?
Mam minimum na MŚ, ale nie na ME. Swój wynik w Walencji pobiegłem 06.12.2020. Minima do Oregonu liczą się od pierwszego grudnia 2020, a do Monachium od pierwszego stycznia 2021. Ale bieganie na mistrzostwach świata to rywalizacja z najlepszymi. To największe wydarzenie i zawsze przygotowuję się do imprez o randze światowej. Chcę rywalizować z najlepszymi.
Jaka jest Twoja „filozofia” treningu maratońskiego?
Myślę, że najważniejsze jest to, że kilka jakościowych treningów, jest ważniejsze od wielu słabszych jednostek. Skupiam się na budowaniu bazy objętościowej i dużo biegam w przedziale 180-210 kilometrów w tygodniu. Przeważnie robię trzy treningi w tygodniu ponad 22 kilometry (90 minut).
Ostatnim klockiem układanki jest bieganie blisko tempa startowego. Mógłbym biegać 12 x 1 kilometr po 2:55, ale wolę pobiegać 2 x 8 km w tempie 3:05. To uczy mnie jak ekonomicznie biec w tempie startowym.
Wybierasz się na obóz do Kenii? Ostatnio widziałem jak w ogromnym mrozie, po ciemku i z latarką biegałeś w Danii. Jak będą wyglądały Twoje przygotowania do MŚ w Oregonie?
Na razie zostaję w Danii do lutego. W marcu chcę spędzić czas na obozie wysokogórskim w Flagstaff. Prawdopodobnie pobiegnę maraton w marcu lub na początku kwietnia. Pobiegnę też półmaraton w Las Vegas. Każdy maraton jest inny i jeszcze nie podjąłem dokładnych planów na MŚ. Na pewno chcę skupić się na aklimatyzacji do wysokiej temperatury i na treningu wysokogórskim.
Poniżej prezentujemy ostatnie tygodnie treningu przed maratonem w Sewilli gdzie Thijs pobiegł swoją życiówkę 2:10:57 w lutym 2020. Kolejny cykl to przygotowania do biegu na 10 km z Walencji w styczniu 2022.
Tydzień 51 Dania – 184 km
Tydzień 52 Dania – 177 km
Tydzień 1 Dania i podróż do Kenii – 104 km
Tydzień 2 Kenia – 187km
Tydzień 3 Kenia – 217km
Tydzień 4 Kenia – 209km
Tydzień 5 Kenia – 156km
Tydzień 6 Dania – 173 km
Tydzień 7 Dania/Hiszpania – 153 km
Tydzień 8 Hiszpania – 130km
Tydzień 48 Dania – 160 km
Tydzień 49 Dania – 153 km
Tydzień 50 Dania – 165km
Tydzień 51 Dania – 177km
Tydzień 52 Dania – 136 km
Tydzień 1 Dania i Hiszpania – 112 km