world athletics
3 listopada 2021 Krzysztof Brągiel Sport

Nadepnięcie linii legalne. WA luzuje przepisy


World Athletics liberalizuje przepisy. Od 1 listopada jednorazowe nadepnięcie na linię w biegach po torach, nie będzie skutkowało natychmiastową dyskwalifikacją. Na dystansach od 800 metrów w górę dopuszcza się natomiast jednorazowe wyjście stopą poza bandę.

Sopot 2014. Marcin Lewandowski mknie po brązowy medal Halowych Mistrzostw Świata na 800 metrów. Schodząc z ostatniego wirażu na moment traci równowagę i lewą nogą ląduje za krawężnikiem. Sędziowie nie mają wyboru – dyskwalifikacja. Gdyby bieg rozgrywano dzisiaj, wielce prawdopodobne, że „Stary Lis” cieszyłby się z medalu. Od 1 listopada wedle zaktualizowanych przez World Athletics przepisów, jeden krok poza bandą jest legalny.

Do zluzowania przepisów bardziej, niż sopocki przypadek Lewandowskiego, skłoniły działaczy wydarzenia sprzed 3 lat i HMŚ w Birmingham (2018). Nałożono wówczas aż 21 dyskwalifikacji za wykroczenia związane z opuszczeniem toru. Największe żniwo zebrało męskie 400 metrów. W eliminacjach DQ za nadepnięcie bądź przekroczenie linii odebrało 5 biegaczy, w finale 2. To właśnie po Birmingham ruszyła debata nad zmianami w przepisach, która doczekała się konkretnych rozstrzygnięć dwa dni temu.

Ciekawostką w nowych zasadach jest fakt, że zawodnicy mają prawo tylko do jednego błędu, biorąc pod uwagę całe zawody. Jeśli podczas turnieju, jakim będą przyszłoroczne Mistrzostwa Europy w Monachium, sprinter na 400 metrów nadepnie na linię w eliminacjach, nie będzie miał już prawa do tego samego błędu w półfinale czy finale. W biegu sztafetowym jeden błąd dozwolony jest natomiast na całą drużynę. Wpadka zawodnika na pierwszej zmianie, będzie oznaczała, że pozostali zostaną zobligowani do pokonania dystansu czysto. Nowe przepisy nadal zabraniają całkowitego opuszczenia swojego toru na dystansach, w których sportowcy są przypisani do konkretnych stanowisk. Oznacza to, że biegacz na 1500 m będzie mógł wyjść za krawężnik, ale biegnący po 1 torze sprinter na 400 m już nie.

Halowe Mistrzostwa Europy Toruń 2021
Halowe Mistrzostwa Europy Toruń 2021 / fot. Marta Gorczyńska

Choć na pierwszy rzut oka wszystko wygląda na klarowne, światowe władze pozostawiły pole do interpretacji. Chodzi o zapis mówiący o tym, że sędziowie będą mogli zdyskwalifikować zawodnika, jeżeli uznają, że błąd związany z przekroczeniem linii poskutkował przeszkodzeniem rywalowi lub uzyskaniem przewagi pozycyjnej. Na dobrą sprawę, każde nadepnięcie na wewnętrzną linię toru oznacza skrócenie sobie dystansu a tym samym uzyskanie przewagi.

Pierwszym testem dla nowych reguł gry będzie sezon zimowy. Ciasne wiraże lekkoatletycznych hal od lat tylko czyhały, aby przyłapać biegaczy na różnorakich zachwianiach, a co za tym idzie, przekroczeniach toru. Dla jednych takie błędy kończyły się boleśnie, innym nie przynosiły strat. Przypomina się chociażby tegoroczny „występek” Jakoba Ingebrigtsena, który podczas Halowych Mistrzostw Europy w Toruniu, wyraźnie przespacerował się po wewnętrznej stronie krawężnika w finale 1500 m. Norweg został jednak uniewinniony, ponieważ sędziowie uznali, że wypadł z rytmu nie ze swojej winy i nie uzyskał przewagi. Szkoda, że w roku 2014 w Sopocie z podobnie empatycznym podejściem sędziów nie spotkał się Marcin Lewandowski.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Krzysztof Brągiel
Krzysztof Brągiel

Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.