New York Marathon
7 listopada 2021 Bartłomiej Falkowski Sport

Bez zająców jest ciekawiej – relacja z New York Marathon 2021


W pierwszą niedzielę listopada odbyła się jubileuszowa, pięćdziesiąta edycja maratonu nowojorskiego. Bieg dostarczył wielu emocji i czasem nieoczekiwanych rozstrzygnięć. O tym kto wygrał, jak spisał się wielki Bekele i że Viola Cheptoo pokazała jak debiutować przeczytacie w relacji z 50. TCS New York Marathon.

Start kobiet

Pierwsze na trasę wybiegły zawodniczki elity kobiet zaczynając od podbiegu na most. Za prowadzenie na pierwszych metrach zabrały się gospodynie Molly Seidel, Stephanie Bruce czy Kellyn Taylor. Tuż za ich plecami biegła główna faworytka do wygranej, mistrzyni olimpijska Peres Jepchirchir i zawodniczka z drugą życiówką w stawce Ruti Aga. Bieg w Nowym Jorku odbywa się bez udziału pacemakerów stąd zawodniczki były zdane na siebie. Zawody bez prowadzenia są często bardziej emocjonujące, a na trasie można oglądać wiele ciekawych zagrań taktycznych. Szeroka czołówka Pań minęła piąty kilometr w 17:59/18:00

Start mężczyzn

Dwadzieścia pięć minut po paniach ruszyła czołówka mężczyzn z trzema faworytami. Kenenisa Bekele, Abdi Nageeye i Kibiwott Kandie zajęli miejsca w pierwszej linii, a tuż obok stanął debiutujący na tym dystansie Amerykanin Ben True. Kilka chwil po starcie na czoło wyszedł Bekele. Zwiastowało to, że nie ma zamiaru oglądać się na innych i chce powalczyć o mocny wynik. Tuż po osiągnięciu najwyższego punktu na moście, gdy zaczynał się zbieg, nogi puścił Duńczyk Thijs Nijhuis (2:10:57), który przewodził po pięciu kilometrach z czasem 15:26 mając około ośmiu sekund przewagi nad liczną grupą pozostałych zawodników elity. Nijhuis to olimpijczyk z Rio, uczestnik Mistrzostw Świata w 2019, a kwalifikację na mistrzostwa wywalczył studiując jednocześnie medycynę. Jednak chwilę później grupa dogoniła go i dalszy bieg kontynuował na tyle elity prowadzonej przez Bekele.

Kolejny atak

Tuż po dziesiątym kilometrze zaatakował Marokańczyk Mohamed El Aaraby (2:09:16) i rekordzista Włoch Eyob Faniel (2:07:19). To trochę rozciągnęło stawkę i spowodowało odpowiedź Bekele, który ruszył za uciekającą dwójką jednak nie udało się mu z nią połączyć. El Aaraby i Faniel dosyć szybko zaczęli zdobywać przewagę nad pozostałymi zawodnikami. Zdecydowanie spokojniej biegły kobiety, które po godzinie dalej podążały w kilkunastoosobowej grupie. Przewodziły niezmiennie zawodniczki amerykańskie w tym Seidel i Annie Frisbie, która debiutowała w maratonie.

Połówka

Dziewiątka liderek minęła półmetek w 1:12:43, a na czele dalej znajdowała się Frisbie, której życiówka w półmaratonie jest o trzy minuty słabsza niż wynik w połowie maratonu nowojorskiego. Kilka minut później na czoło wyszły Peres Jepchirchir i Ruti Aga jednak po kilkuset metrach wszystko wróciło do normy i z przodu ponownie biegły Amerykanki. U panów po połowie dystansu Faniel i El Aaraby z czasem 1:03:57 mieli 51 sekund przewagi nad resztą stawki.

Peres sprawdza

Na około 28. kilometrze sprawdzić rywalki postanowiła Jepchirchir. Na bardzo mocne zerwanie tempa odpowiedziała Aga, Ababel Yeshaneh – była rekordzistka świata w półmaratonie i Seidel, która z trudem doszła trzy uciekające zawodniczki z Afryki. Trzydziesty kilometr prowadząca czwórka kobiet minęła w 1:42:43 i chwilę później dystans tracić zaczęła Seidel, którą goniła debiutantka Viola Cheptoo. Długo nie wytrzymała też Aga, która odpadła gdy mocno pod górę zaczęła pracować Jepchirchir. Mocny krok mistrzyni olimpijskiej wytrzymywała Yeshaneh, ale chwilę później dwie liderki dogoniła Cheptoo, która wyprzedziła zarówno Seidel jak i Agę.

Mijają liderów

Po około półtorej godziny walki prowadzących Marokańczyka i Włocha dogonili debiutant Kandie i Albert Korir (2:08:03). Kenijczycy nie zamierzali jednak łączyć się z liderami tylko siłą rozpędu minęli ich. Na ten atak odpowiedział tylko Faniel. Trzydziesty kilometr prowadząca trójka minęła w 1:30:50, jednak nie utrzymała się ona długo. Odjeżdżać rywalom zaczął Korir, który w porównaniu z Kandie wyglądał jakby truchtał i ciągle oglądał się kontrolując rywali i powiększającą się przewagę. Rekordzista w półmaratonie Kandie zaczął mocno tracić siły i na około 34 kilometrze wyprzedził go El Aaraby.

Ostatnie metry

Czterdziesty kilometr trójka liderek minęła w 2:15:41. Patrząc po twarzach zawodniczek najświeższa wydawała się być Cheptoo, która wręcz bezczelnie patrzyła w twarz Jepchirchir by sprawdzić w jakiej formie może być rywalka. Pierwsza podczas wbiegu do Central Parku zerwała mistrzyni olimpijska i nie oddała prowadzenia aż do mety, wygrywając ostatecznie z czasem 2:22:39. Zwycięstwo oznacza, że pierwszy raz w historii mistrzyni olimpijska wygrała swój pierwszy maraton po złotym medalu na najważniejszej imprezie czterolecia. Druga była Viola Cheptoo, która w debiucie pobiegła 2:22:44. Trzecia Ababel Yeshaneh dobiegła w 2:22:52. Czwarta była Molly Seidel z nową życiówką 2:24:42.

Brzydko, ale skutecznie

Wśród panów cały czas przewagę utrzymywał Korir. Mimo dosyć brzydkiego stylu biegu minął czterdziesty kilometr w 2:01:30. Dwadzieścia osiem sekund dalej był El Aaraby ze sporą przewagą nad Fanielem. Albert Korir niezagrożony, z uśmiechem na twarzy wbiegł na metę z wynikiem 2:08:22 poprawiając drugą pozycję z ostatniej edycji nowojorskiej imprezy. Drugi był El Aaraby z czasem 2:09:06 i nową życiówką. Trzeci na mecie zjawił się Włoch Faniel w czasie 2:09:56. Pierwszym Amerykaninem był Elkanah Kibet 2:11:15 z nowym PB.

Najwyżej sklasyfikowanym Polakiem został Wojciech Kopeć z wynikiem 2:25:16, który dotarł do Nowego Jorku po długiej podróży przez Kanadę i Meksyk ze względu na zamknięcie granic USA dla turystów z Europy. Z najgorszym czasem w karierze dobiegł Kenenisa Bekele 2:12:52, który najprawdopodobniej ostatni raz pobiegł w wielkim maratonie organizowanym w USA. Kolejny faworyt Kibiwott Kandie skończył z fatalnym czasem 2:13:43. Swój projekt sześciu maratonów w siedem tygodni zakończyła legenda kobiecego maratonu Shalane Flanagan. Dzień po tym gdy oficjalnie pojawiła się w New York Road Runners Hall of Fame ukończyła swój kolejny maraton w Nowym Jorku z czasem 2:33:32.

Bieg w Nowym Jorku zakończył tegoroczną przygodę z World Marathon Majors, ale dla wszystkich spragnionych wielkich emocji mamy dobre wieści. Za miesiąc kolejny wielki maraton z odznaką Platinum Label – Maraton Valencia Trinidad Alfonso EDP, z udziałem mocnych zawodników z Polski. Aby zobaczyć kulisy tego biegu już dziś zapraszamy do śledzenia naszego konta na Instagramie, gdyż przedstawiciele redakcji będą w tym miejscu relacjonować je będąc na biegu.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Bartłomiej Falkowski
Bartłomiej Falkowski

Biegacz o wyczynowych aspiracjach, nauczyciel wychowania fizycznego i wielbiciel ciastek. Lubi podglądać zagranicznych biegaczy i wplatać ich metody treningowe do własnego biegania.