5 listopada 2013 Redakcja Bieganie.pl Sprzęt

Skarpety kompresyjne – czy to działa?


Bardzo często padające pytanie. W dodatku wszelka kompresja ostatnio jest na fali, to już nie tylko skarpety kompresyjne i opaski na podudzie, ale również spodenki, opaski na ręce, koszulki. Widziałem nawet całe kombinezony. Skupmy się jednak tylko na skarpecie oraz opaskach. Zobaczymy co mówi o tym nauka, jak produkt reklamowany jest przez firmy oraz co wynika z moich doświadczeń.

1.jpg

 

Jak z założenia działa kompresja?

Skarpety kompresyjne mają za zadanie poprawę krążenia żylnego co zwiększa się na poprawę wydajności pracy serca. Przy tym samym przepływie krwi nasze tętno powinno być nieco niższe, natomiast przy tętnie maksymalnym ilość krwi, a co za tym idzie – tlenu pompowanego do mięśni będzie większa. Drugim głównym zadaniem tych skarpet jest poprawa metabolizmu mięśni. Dzięki swojemu uciskowi optymalizują transport substancji odżywczych do mięśni i przez to zwiększają ich wydolność.

Co mówią testy?

Niestety testy robione w niezależnych laboratoriach mówią niewiele. Pierwszym i wydaje się największym problemem przy testach jest brak możliwości testu placebo. Trudno wmówić komuś, że ma na nodze kompresję jak biegnie w stopkach. Z tych wszystkich testów naprawdę niewiele wskazuje na to, że dzięki kompresji pobiegniemy szybciej, dalej, dłużej. Są pojedyncze badania przeprowadzone na 21 biegaczach, które pokazują, że w skarpecie biegali rzeczywiście odrobinę dłużej i uzyskali wyższy prób anaerobowy. Ale tak jak podkreślałem, problemem jest tu sugerowanie się faktem, że mamy skarpetę na nodze.

Zdecydowana większość testów laboratoryjnych nie potwierdza żadnych zmian, czy to patrząc na czasy, VO2 max, pochłanianie tlenu czy puls. Jednak są to testy laboratoryjne. Ciekawe może się wydawać badanie przeprowadzone podczas ultramaratonu w Afryce Południowej. Porównano w nich zawodników biegnących w i bez kompresji. Wynik był zaskakujący. Zawodnicy w skarpetach kompresyjnych nie dość, że uzyskali średnio lepszy czas to przede wszystkim mieli mniejsze uszkodzenia mięśni i byli w stanie regenerować się szybciej po biegu niż ich odpowiednicy w zwykłych skarpetach. Podobne zdanie o kompresji ma Chris Solinsky, pierwszy Amerykanin który złamał 27 minut na 10000 metrów. Uważa, że noszenie kompresji pozwala mu szybciej regenerować się po ciężkich treningach.

Co mówią producenci?

Producenci oczywiście bardzo wychwalają swoje produkty. Pamiętam jak jeszcze jakiś czas temu czytałem o zwiększeniu wydolności o kilka ładnych procent, błyskawicznej regeneracji itd. Trzeba sobie uświadomić, że nie ma cudów w sporcie i skarpeta za nas nie pobiegnie. Jeżeli rzeczywiście był by to tak rewolucyjny produkt, to już cała czołówka lekkoatletów by w nich biegała, a tak nie jest. Producenci jako zalety swojego produkty wymieniają przede wszystkim:

  • Zwiększenie wydolności krążenia
  • Zmniejszenie tętna podczas wysiłku
  • Lepszy metabolizm mięśni
  • Zwiększenie maksymalnej mocy mięśni

 

Trudno się z nimi nie zgodzić, może rzeczywiście jakiś efekt jest, tylo czy na pewno pozwoli nam to lepiej i szybciej biegać?

Moje zdanie

Moim zdaniem kompresja działa. Oczywiście bez fajerwerków, ale jednak. Nie biegam dzięki niej szybciej. Ale mogę potwierdzić to samo o czym mówi Solinsky i co pokazały badania w Afryce Południowej. Wydaje mi się, że po długich, ciężkich biegach regeneruję się szybciej. Nie odczuwam takiego dyskomfortu w mięśniach po biegu. Ale zakładam je praktycznie tylko na długie biegi. Przy krótkich, nawet bardzo intensywnych sesjach nie widzę większej różnicy. Biegam w nich też na zawodach. Z różnych względów, ale najważniejszy to przyzwyczajenie. Są wygodne, nic się nie przemieszcza, nie przesuwa. Więc mogę być spokojny podczas biegu. Jednak na czas na mecie nie mają one wpływu, przynajmniej w moim przypadku. Biegałem bez kompresji i uzyskiwałem takie same rezultaty. Podobnie było z sesjami interwałów.

 

2.jpg

Na co zwrócić uwagę przy zakupie?

Przede wszystkim na firmę i stopień kompresji! Skarpety muszą być dobrze dobrane do obwodu łydki. Inaczej zakup będzie wyrzuceniem pieniędzy w błoto. Poza tym to musi być skarpeta kompresyjna, a nie zwykły ucisk. Na rynku jest bardzo dużo skarpetek, które są zwykłymi podkolanówkami. Niestety musimy być świadomi, że za dobrą skarpetę kompresyjną musimy zapłacić ok 170 – 200 zł. Badania potwierdzają też, że zauważalne efekty przynosi ucisk na poziomie 22 – 32 mmHg. Każda profesjonalna firma powinna mieć takie dane i bez problemu je udostępnić.

Przegląd rynku

Wybierając firmę musimy się kierować przede wszystkim jej doświadczeniem na rynku kompresji. Najlepsze firmy wywodzą się z firm medycznych, które do tej pory zajmowały się kompresją w medycynie. Jednak ostatni trend kompresji w sporcie coraz częściej powoduje, że powstają sportowe odpowiedniki. Moim zdaniem na rynku polskim w tej chwili mamy cztery mocne marki:

 

  • CEP – od dawna zbiera świetne opinie, ich produkty są potwierdzone licznymi badaniami. Sam w nich biegach, są bardzo wygodne. Niesamowicie przyjemny materiał. Wadą może być przecieranie się w okolicy kostek.
  • CompresSport – Wszedł jak burza na polski rynek. Szwajcarska firma, bardzo mocno promowana. Ich pierwsze opaski powstały w 2008 roku a w tej chwili widać ich wszędzie. Mam opaski tej firmy, ale mnie nie przekonują. Nie mniej jednak mają całą rzeszę zwolenników.
  • CopressionZone – Nowość na polskim rynku. Włoska firma, podobnie jak CEP wywodząca się z medycyny związanej z kompresją. Miałem przyjemność w nich biegać i jestem bardzo zadowolony. Między innymi skończyłem w nich tegoroczny Maraton Warszawski. Ich zaletą i przewagą nad CEP jest trwałość. Natomiast wydaje mi się, że na wysokiego zawodnika mogę być trochę za krótkie.
  • Sigvaris – Podobnie jak CEP i CZ firma zajmująca się medycyną. Skarpety w dotyku i wyglądzie bardzo przypominają CEP jednak jeszcze nie miałem przyjemności w nich biegać.

Podsumowanie

Przyszedł czas na zebranie tego w całość. Zarówno badania naukowe jak i moje doświadczenie pokazuję, że skarpety kompresyjne mogę polepszyć regenerację powysiłkową. Powodują one również, że nasze nogi podczas długich biegów mniej odczuwają zmęczenie i dyskomfort. Natomiast w moim odczuciu nieprawdą jest, że poprawiają nasze wyniki. I nie spodziewajmy się rewolucji w naszej regeneracji. To jest tylko lekka pomoc.

Przy zakupie kierujmy się przede wszystkim firmą i odpowiednim rozmiarem. Koniecznie dobierzcie opaski lub skarpety do rozmiaru łydki. Nie kupujcie niesprawdzonej odzieży za pół ceny dobrej skarpety kompresyjnej. Zapłacicie mało, ale to pieniądze wyrzucone w błoto. 

***

 

Autorem tekstu jest Bartosz Olszewski, maratończyk, zwycięzca tegorocznego Swiss City Marathon z rekordem życiowym 2:26:03.

 

bartosz_ost.jpg 

 

Zapraszamy na stronę Bartosza Olszewskiego – WarszawskiBiegacz.pl    

Możliwość komentowania została wyłączona.