tokyomaratman3
16 stycznia 2022 Bartłomiej Falkowski Sport

Matki biją rekordy – relacja z połmaratonu i maratonu w Houston


„Jak urodzą się dzieci to się skończy”, „Muszę zajmować się dziećmi, więc mam mniej czasu”. Ile razy z ust biegaczy i biegaczek lały się te gorzkie żale. Dziś w opozycji do tej postawy stanęły dwie Amerykanki. Najpierw Sara Hall ustanowiła rekord kraju w połówce, a niedługo później Keira D’Amato rozprawiła się z rekordem USA w maratonie. Przeczytajcie relację z biegu i dowiedzcie się kim są te szybkie mamuśki.

Houston, nie mamy problemu!

Dzisiejsze zawody w Houston to wysyp genialnych czasów kobiet. Najpierw z rekordem USA w połówce uporała się Sara Hall. Do poprawienia był wynik 67:25 z 2018 również ustanowiony na tej trasie. Hall o dziesięć sekund poprawiła wynik Molly Huddle i od dziś rekord kraju to 67:15. Co ciekawe na tej samej imprezie tylko w 2007 roku krajowy, niepobity do tej pory rekord, ustanowił Ryan Hall 59:43 – prywatnie mąż Sary, a także jej trener do spółki ze Stevem Magnessem.

Hall była druga w generalce kobiet, a wyprzedziła ją Kenijka Vicoty Chepngeno ze świetnym 65:03. Trzecia była reprezentantka RPA Dominique Scott 67:32. Na uwagę zasługuje też wynik piątej na mecie Brytyjki. Jessica Judd w swoim półmaratońskim debiucie pobiegła 67:52 co już samo w sobie jest genialnym wynikiem. Warto tu wspomnieć, że Judd wywodzi się z bieżni i na 800 metrów biegała 1:59,77!

Po zakończeniu półmaratonu kobiety dalej dostarczały emocji podczas biegu maratońskiego. Z czasem 2:19:12 wygrała Keira D’Amato ustanawiając nowy rekord USA! Jej wygrana w biegu kobiet była miażdżąca. Druga na mecie Brytyjka Alice Wright osiągnęła czas 2:29:08, taki sam jak trzecia Maggie Montoya, jednak nawet ich walka do ostatniego metra nie mogła odwrócić uwagi od osiągnięcia D’Amato. Z dziennikarskiego obowiązku należy przywołać wyniki mężczyzn. Półmaraton wygrał Etiopczyk Milkesa Kolosa z wynikiem 60:24, drugi był Kenijczyk John Korir 60:27, trzeci Brytyjczyk Wilfred Kimitei 60:44. W maratonie czołówka nie popisała się czasami. Z 2:11:03 wygrał Kenijczyk James Ngandu przed reprezentantem Bahrajnu Abdi Abdo 2:11:11. Podium uzupełnił kolejny Kenijczyk Elisha Barno 2:11:16.

Matki kręcą mocno!

Sara Hall to zawodniczka z dużą renomą i o ugruntowanej pozycji na biegowym rynku. Nie było tak jednak zawsze. Długo, obecnie trzydziestoośmioletnia zawodniczka, była w cieniu swojego słynnego męża Ryana Halla, który wg wielu był najwybitniejszym amerykańskim biegaczem długodystansowym. Sara dosyć długo dobijała się do czołówki światowych biegów.

Zawodniczka stopniowo budowała swoje nazwisko coraz lepszymi startami. Skupiła się na maratonie. W Berlinie w 2019 była piąta z 2:22:16. Jednak naprawdę głośno zrobiło się o niej w 2020. Najpierw w październiku zajęła drugie miejsce z maratonie londyńskim z 2:22:01 by kilka tygodni później, w grudniu podczas The Marathon Project, wygrać z drugim wynikiem w historii USA 2:20:32. Było to niespełna minutę wolniej od rekordu, który ustanowiła Deena Kastor podczas maratonu w Londynie w 2006 roku (2:19:36).

Sara Hall od 2015 roku jest także matką czwórki adoptowanych córek, co jak widać kompletnie nie przeszkadza jej w odnoszeniu coraz większych sukcesów. Można wręcz odnieść wrażenie, że macierzyństwo zbiega się w czasie z jej marszem na szczyty.

Jeszcze ciekawszą historię ma Keira D’Amato. Trzydziestosiedmioletnia zawodniczka w 2008 roku zakończyła przygodę z bieganiem. Ciężko nazwać wybitną karierą wyniki na poziomie 4:22 na 1500 metrów czy 2:08 na 800. Takie bieganie nie dawało szans na utrzymanie się z niego i D’Amato pożegnała się wyczynowym sportem. Skończyła studia, założyła rodzinę i była całkiem skutecznym sprzedawcą nieruchomości.

W 2017 roku gdy dzieci podrosły wróciła do biegania jednak było to czysto zabawowe uprawianie sportu. Z czasem zaczęła biegać coraz mocnie, a w 2018 roku pobiegła półmaraton w 1:16 i maraton w 2:44. W listopadzie 2020, cztery lata po tym gdy dla zabawy wyszła pobiegać, ustanowiła swój pierwszy rekord kraju, który następnie został ratyfikowany na najlepszy wynik w światowych tabelach. 51:23 na dziesięć mil może nie jest spektakularnym wynikiem, bo i mało kto biega taki dystans, więc WA nie uznaje oficjalnych rekordów świata. Można to porównać do rekordu w biegu sześciogodzinnym na bieżni.

Jednak już to co zrobiła miesiąc później uzyskując 2:22:56 podczas maratonu w Arizonie było zdecydowanie bardziej wymiernym rezultatem. Tym razem mama dwójki dzieci, żona i pracująca na pełen etat pośredniczka nieruchomości pobiła kilkunastoletni rekord w maratonie, który w USA stał na bardzo wysokim poziomie. Po biegu jej syn stwierdził, że „to trochę tak jakby mama była sławna i fajnie mieć sławną mamę”.

D’Amato jak sama twierdzi wróciła do biegania, bo je kocha, ale ma też kilka niedokończonych spraw. Możliwe, że maratoński rekord nie zamyka wszystkich niedokończonych, biegowych etapów w jej życiu.

Jak widać bycie rodzicem wcale nie kończy biegowej przygody. W przerwie między pracą, a chodzeniem na wywiadówki można naprawdę porządnie biegać. Nie przeszkadza w tym też wiek, który jest w przypadku bohaterek artykułu dosyć zaawansowany (jak na biegaczki).

W ten sposób kruszy się w posadach kolejna wymówka o tym, że to dzieci i praca przeszkadzają w bieganiu. Ale spokojnie, dla chcącego wymówek nic trudnego. Na pewno gros osób zada za chwilę głośne pytanie „A w jakich butach biegły?” Lub bez pytania stwierdzą, że to buty tyle dają. A nawet jakby obie mamy wykręciły to w trampkach to zostaje jedno, praktycznie nie dające się podważyć stwierdzenie: „one mają lepsze geny, lepsze predyspozycje”. Całe szczęście gdy ktoś szuka wymówek na świecie są też mamy, które szukają sposobów.

Pełne wyniki

Możliwość komentowania została wyłączona.

Bartłomiej Falkowski
Bartłomiej Falkowski

Biegacz o wyczynowych aspiracjach, nauczyciel wychowania fizycznego i wielbiciel ciastek. Lubi podglądać zagranicznych biegaczy i wplatać ich metody treningowe do własnego biegania.