Krzysztof Brągiel
Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.
Tak mocnej osiemsetki jeszcze w tym roku w Europie nie było! Tony Van Diepen wygrał 4 Memoriał Ireny Szewińskiej i wynikiem 1:44.31 wyszedł na czoło europejskich list. Piąty był Mateusz Borkowski (1:44.79), szósty Patryk Sieradzki (1:45.13). Obaj wypełnili minima na Mistrzostwa Świata w Eugene. Co jeszcze wydarzyło się w piątek (3 czerwca) w Bydgoszczy?
O tym, że Bydgoszcz dysponuje szybkim tartanem przekonali się sprinterzy na 100 m. Rekordy mitingu poprawili: Michell-Lee Ahye (11.17) i Elijah Hall-Thompson (10.02). Rekordowo zakończyły się też biegi na 400 m przez płotki. U panów z rekordem mitingu (48.23) zwyciężył Khaliffah Rosser. Za Amerykaninem przybiegli: Sokwakhana Zazini (49.17) z RPA i Mario Lambrughi (49.75) z Włoch. U pań z rekordem Kolumbii (54.80) finiszowała Melissa Gonzales. Druga była Ukrainka, Victoria Tkachuk (54.81), trzecia Line Kloster z Norwegii (55.76). Błękitna bieżnia Stadionu Zawiszy przysłużyła się też lekkoatletom w innych biegowych konkurencjach.
Dobrego gospodarza poznaje się po tym, że najlepsze wino zachowuje na koniec przyjęcia. Tak było z programem 4 Memoriału Ireny Szewińskiej, który prawdziwą bombę sprezentował kibicom w ostatniej konkurencji dnia, biegu na 800 m mężczyzn.
Pierwsze koło potężnie otworzył pacemaker, Ryszard Piasecki, odhaczając 400 m w 50.40. Na drugim kółku nikt nie pękał, co zaowocowało niezwykle gęstym finiszem i wysypem rekordów życiowych.
Wygrał Holender, Tony van Diepen z najlepszym w tym roku wynikiem na europejskich listach, 1:44.31 (do tej pory liderem był Max Burgin z 1:44.54). Drugi z życiówką finiszował Tshepo Tshite (1:44.59). Reprezentant RPA wpadł na metę równo ze Szwedem, Andreasem Kramerem (1:44.59).
Nas najbardziej interesowało jednak, co dzieje się nieco dalej. Mateusz Borkowski przeciął kreskę w 1:44.79, a Patryk Sieradzki w 1:45.13. Obaj pobili rekordy życiowe i wypełnili minimum PZLA na MŚ w Eugene (1:45.20). Zaimponował zwłaszcza 23-letni Sieradzki, który do tej pory mógł pochwalić się życiówką na poziomie 1:47.27. Widać, że halowe zwycięstwo nad Patrykiem Dobkiem podczas marcowych MP nie było dziełem przypadku.
Podobnie jak bieg mężczyzn, na wyrównanym poziomie stało 800 m kobiet. Zwyciężczynię, Adelle Tracey, rozdzieliło z ósmą w stawce, Adrianną Czaplą, zaledwie 1.33 s. Bardzo dobrze zaprezentowała się Anna Wielgosz, finiszując na 2 miejscu z rekordem sezonu 2:01.71. Jest to najlepszy w tym roku wynik na krajowych listach.
Na 400 m kobiet z roli faworytki wywiązała się Modesta Morauskaite, wygrywając w 51.34. Litwinka ponad tydzień temu w Hiszpanii ustanowiła rekord swojego kraju, finiszując w efektowne 50.49. W Bydgoszczy do końca musiała uważać na Brytyjkę, Nicole Yeargin (51.38). Trzecia zmagania ukończyła Catia Azevedo z Portugalii (51.73).
Polki tym razem okazały się niezwykle gościnne. 4 była Iga Baumgart-Witan (51.77), 7 Kinga Gacka (52.89), 8 Małgorzata Hołub-Kowalik (53.33), 9 Kornelia Lesiewicz (54.62). Rozczarowania po starcie nie kryła Lesiewicz.
– Na ostatnich 100 metrach po prostu nie miałam siły biec. To była największa odcinka w życiu. To moje najgorsze otwarcie sezonu od 2020 roku – powiedziała nam ze łzami w oczach podopieczna Sebastiana Papugi.
Na szczycie krajowych tabel nic się więc po Memoriale Ireny Szewińskiej nie zmienia. Nadal liderką jest Natalia Kaczmarek (50.16), przed Anną Kiełbasińską (50.38) i Justyną Święty-Ersetic (51.09).
Bieg na 1500 m nie był szczęśliwy dla naszego największego faworyta, Michała Rozmysa. Polak na dystansie stracił rytm i bronił się przed upadkiem. Ostatecznie ukończył bieg jako 6 z 3:36.91. Rywalizację zdominował reprezentant Niemiec, Mohamed Mohumed, finiszując z życiówką 3:35.69. Zwycięzcę możemy pamiętać z majowego Track Meet w San Juan Capistrano. W USA zajął 2 miejsce na 5000 m z życiowym 13:03.18, przegrywając tylko z Jakobem Ingebrigtsenem.
Jeśli chodzi o występ pozostałych Polaków, wartościowy rekord życiowy ustrzelił Andrzej Kowalczyk (3:37.76). Halowy wicemistrz Polski na trójkę i półtoraka przeciął bydgoską kreskę na 9 pozycji. 12 był Szymon Żywko (3:43.20), a 13 Patryk Kozłowski (3:44.45).
W eliminacjach 100 m przez płotki pobiegła Karolina Kołeczek. Wracająca po dłuższej przerwie sprinterka zajęła 5 miejsce w swojej serii i nie awansowała do finału. Wynik 13.66 oznacza jednak poprawę po niedzielnym 13.73 w Łodzi.
W finale najlepiej bawiły się gościnie zza granicy. Wygrała reprezentantka USA, Tia Jones (12.79) przed Tobi Amusan z Nigerii (12.80) i kolejną Amerykanką, Jade Barber (12.98). Najlepszą Polką okazała się Klaudia Siciarz, która finiszowała na 6 miejscu z czasem 13.08. Liderką krajowych tabel jest niesamowita Pia Skrzyszowska (12.65).
W rywalizacji panów dobrą, równą dyspozycję potwierdził Damian Czykier. Polak zajął 2 miejsce z czasem 13.36. Minimalnie lepszy okazał się Amerykanin, Jamal Britt (13.35). Podium uzupełnił Antonio Alkana z RPA (13.63). Początkowo zegar pokazał efektowne 13.29. Duża korekta miała prawo zepsuć zawodnikom nastrój.
Czykier ma już w kieszeni minimum na Mistrzostwa Świata w Eugene. Wskaźnik upolował 21 maja podczas Diamentowej Ligi w Birmingham, gdzie zajął 4 miejsce z wynikiem 13.32. Życiówka zawodnika Podlasia Białystok to 13.28 (2017).
Lekkoatletyczny ekspres ani na moment nie zwolni tempa. Już w niedzielę (5 czerwca) czeka nas kolejny miting Continental Tour Gold w Polsce, czyli Memoriał Janusza Kusocińskiego w Chorzowie. Ponadto w Rabacie czwarty w tym roku miting Diamentowej Ligi.
Fot. Marta Gorczyńska