Krzysztof Brągiel
Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.
8. Orlen Copernicus Cup padł łupem Ewy Swobody. Polka w emocjonującym finale 60 m okazała się lepsza od pięciokrotnej mistrzyni olimpijskiej Elaine Thompson-Herah. 7.03 zwyciężczyni to nowy rekord mitingu. Po 23 latach z rekordem Polski na 60 m przez płotki rozprawił się Damian Czykier. Zawodnik Podlasia Białystok wynikiem 7.48 wyszedł na 4 miejsce tegorocznych list światowych. Minima na Halowe Mistrzostwa Świata w Belgradzie uzyskali dzisiaj w Arenie Toruń: Adam Kszczot (1:46.29) i Angelika Cichocka (2:00.53).
Jeśli na rozgrzewkę odpalasz 7.06, to co pokażesz w finale? Można było zapytać Ewę Swobodę, która przeszła eliminacje jak burza, wyraźnie dystansując nawet Elaine Thompson-Herah (7.14). W finale zabawa zaczęła się jednak od nowa i wcześniejsze zasługi straciły jakiekolwiek znaczenie.
Na półmetku zwycięstwo Polki wydawało się być niezagrożone. Jednak już na kratach różnica między uciekającą Swobodą a goniącą Thompson-Herah była znikoma. Ostatecznie nasza zawodniczka odparła jamajski atak i mogła cieszyć się z historycznego zwycięstwa nad najszybszą żyjącą kobietą świata.
Choć wielu kibiców ostrzyło sobie zęby na wynik zaczynając się od szóstki z przodu, zegar pokazał 7.03. Thompson-Herah finiszowała w 7.04. Trzecie miejsce z fantastycznym 7.14 wywalczyła Pia Skrzyszowska, awansując tym samym na 2 pozycję w polskich tabelach ALL-TIME.
W rywalizacji mężczyzn najszybszą rakietą dnia okazał się Amerykanin Elijah Hall-Thompson (6.53). Drugie miejsce zajął Mike Rodgers (6.55), a trzecie Arthur Cisse (6.57) ex aequo z Adrianem Brzezińskim (6.57). To były świetne godziny dla zawodnika MKL Toruń, który wysforował się na 4 miejsce w krajowych tabelach ALL-TIME, oraz wypełnił wskaźnik do Belgradu (ustalony na 6.63).
Niesamowite emocje sprezentował toruńskiej publiczności Damian Czykier. Polak już w eliminacjach błysnął doskonałym 7.56, ale to co zrobił w finale zaskoczyło wszystkich. Każdy z płotków atakował z pasją i przekonaniem o swej sile. Zegar na mecie początkowo pokazał 7.51. Chwilę później wynik skorygowano na potężne 7.48. Rekord Polski Tomasza Ścigaczewskiego (7.51 z 1999 roku) został pobity z przytupem.
Na drugim miejscu finiszował 20-letni Jakub Szymański (7.63), podium uzupełnił Francuz Wilhem Belocian (7.65).
W finale pań obejrzeliśmy tylko jedną Polkę, Klaudię Wojtunik (7 miejsce). 23-latka z AZS Łódź popisała się imponującym rekordem życiowym 8.08.
Bieg na 800 metrów mężczyzn miał więcej wątków, niż wszystkie odcinki „Na wspólnej” razem wzięte. Przede wszystkim, odchodzący na sportową emeryturę, Adam Kszczot wywalczył minimum na HMŚ (1:46.70). Polak zaczął spokojnie, ale na ostatniej setce pokazał dawny pazur i zdołał przesunąć się na 5 miejsce, mijając metę w 1:46.29.
Bardzo dobrze w starciu ze starymi wygami poradził sobie junior Kacper Lewalski. 18-latek finiszował 6 z nowym rekordem Polski U20 1:46.89. Podobnie jak 3 dni temu w Birmingham klasowo na swoim starym dystansie wypadł Marcin Lewandowski, okazując się najlepszym Polakiem w stawce (z rekordem sezonu 1:46.01).
Wygrał Elliot Giles, który ewidentnie dobrze czuje się na Copernicusie. Rok temu właśnie w Toruniu wybiegał kosmiczne 1:43.63. Tym razem zegar stanął na mniej szałowym 1:45.42.
LEWALSKI Kacper (POL) 1:46.89 NU20R
W pierwszej, słabszej, serii na 400 m kobiet drugie miejsce wywalczyła Iga Baumgart-Witan (52.54). Wygrała Brytyjka Ama Pipi (52.02). W finale A obejrzeliśmy sprinterski mecz Polska-Holandia. Białoczerwone barwy reprezentowały: Natalia Kaczmarek i Justyna Święty-Ersetic, a Oranje: Femke Bol i Lieke Klaver.
Zgodnie z oczekiwaniami zabawę rozkręciła najszybsza w stawce, Klaver. Kiedy jednak po 200 metrach zameldowała, że zadanie zostało wykonane i dłużej już tak nie pociągnie, do gry weszła Bol. W krok za brązową medalistką olimpijską ruszyły Polki. Niestety musiały mocno się nakombinować jak wyprzedzić Klaver, co okupiły dokładaniem metrów po zewnętrznej.
Zwycięstwo Bol nie było zagrożone. Jej 50.64 jest zaledwie o 0.01 s słabsze, niż rekord Holandii (i rekord życiowy). Druga finiszowała Kaczmarek z rewelacyjną życiówką 51.15. Do rekordu Polski zabrakło 0.05 s. Trzecia kreskę przecięła Justyna Święty-Ersetic ze znakomitym rekordem sezonu 51.40.
Miał być rekord Polski, ale nie było. Michał Rozmys z wynikiem 7:49.83 zajął 8 miejsce na 3000 metrów. Rekord Łukasza Parszczyńskiego (7:49.26) pozostał na swoim miejscu. Jeśli chodzi o aspiracje organizatorów, żeby w Toruniu padł rekord świata… Barega, Wale i Girma, tak samo jak w czwartek w Lievin, zupełnie nie byli zainteresowani poprawianiem czegokolwiek.
Etiopczycy trzymali się założeń dopóki na bieżni był Adam Czerwiński, czyli przez 1 kilometr. Gdy do pracy zaangażował się drugi pacemaker – Barega i spółka stwierdzili, że pilnują siebie, a nie „zająca”. Na półmetku pretendenci do poprawienia historycznego 7:24.90 Daniela Komena pojawili się dobre kilka sekund za zakładanym tempem.
Później obserwowaliśmy podobne szachy jak w Lievin. Atak Baregi na finiszowej prostej skutecznie skontrował Girma i to on zaliczył kolejny prestiżowy triumf z rzędu. Najlepszym Europejczykiem w stawce okazał się Elzan Bibic. Serb ustrzelił sympatyczną życiówkę 7:39.96. Złośliwi mogliby powiedzieć, że nasze bieżniowe biegi długie są sto lat za Serbami…
…
ROZMYS Michał (POL) 7:49.83 PB
Gudaf Tsegay w przeciwieństwie do swoich rodaków, którzy wystartowali na 3000 metrów, miała rzeczywistą chrapkę na rekord świata. Zabrakło towarzystwa rywalek na zbliżonym poziomie. Drugą połowę dystansu Etiopka pokonała solo. Brakowało technologii wavelight, która mogłaby być wsparciem dla osamotnionej biegaczki.
Ostatecznie Tsegay i tak zdołała „wydusić” z biegu świetne 3:54.77. Do jej rekordu świata z zeszłego sezonu zabrakło nieco ponad 1.5 sekundy. Najlepszą z Polek okazała się Martyna Galant, która finiszowała 9 z wynikiem 4:11.86.
Na 800 metrów dobrą robotę wykonała Angelika Cichocka. Polka kilka dni temu w Lievin rozminęła się ze wskaźnikiem na HMŚ w Belgradzie o 0.02 sekundy (bilet do Serbii daje 2:01.50). Tym razem nie miała najmniejszego problemu z uzyskaniem minimum. Zajęła 4 miejsce z wartościowym 2:00.53. Mogło być lepiej, ale na finiszowej prostej po zewnętrznej „Angie” była blokowana przez Bisset, a od wewnątrz tamę postawiła Girma.
Copernicus Cup, jak co roku, stał na bardzo wysokim poziomie. Gdyby ktoś powiedział nam kilka miesięcy temu, że do Polski przyleci Elaine Thompson-Herah i przegra z Ewą Swobodą, pukalibyśmy się w czoło. Tymczasem nasza sprinterka jawi się jako jedna z faworytek marcowych mistrzostw świata pod dachem. Akces do biegania w strefie medalowej zgłosił też dzisiaj energetyczny Damian Czykier. Jego 7.48 to czwarty w tym sezonie wynik na świecie. Cieszy minimum na HMŚ Adama Kszczota, który błyskawicznie otrząsnął się ze słabszego występu w Birmingham.
Zdjęcia: Marta Gorczyńska