Kuba Pawlak
Naczelny szafiarz Bieganie.pl. Często ryzykuje karierę redaktora dla dodatkowych 15 minut drzemki. Mając na szali sportową formę i czipsy, zawsze wybiera paprykowe. Biega dla pięknych i wygodnych butów. Naczelny szafiarz na Instagramie
Projektanci New Balance tworząc Fresh Foam More Trail v2 odrobili lekcje. Model mający zapewnić maksymalną amortyzację w terenie ma dużo agresywniejszy bieżnik i lepiej trzyma stopę od swojego poprzednika – „v1”. Pozytywne zmiany odbiły się jednak na większej masie. Na jakich biegach sprawdzi się najlepiej? Zapraszam na recenzję
New Balance Fresh Foam More to z założenia but maksymalistyczny, który jest odpowiedzią marki z Bostonu na erę „poduszkowców”, czyli butów na wysokiej podeszwie dających biegaczowi dużą dawkę amortyzacji.
Jeżeli w nazwie modelu znajdziemy dopisek „Trail” to oznacza, że jego podeszwa zewnętrzna wyposażona została w dodatkowy bieżnik, który ma nam zapewnić większą przyczepność w terenie. Taka kombinacja z pewnością okaże się dobrym rozwiązaniem na długie biegi typu „ultra” oraz te krótsze, gdy biegacz nie należy do kategorii piórkowej lub koguciej, a również lubi porządnie zmęczyć się w lesie lub górach.
W przypadku pierwszej wersji More Trail od New Balance, w mojej ocenie modyfikacja maksymalistycznej asfaltówki do terenu jedynie poprzez dodanie bieżnika nie okazała się wystarczająca, aby model pretendował do miana rasowej trailówki. Zabrakło przemodelowania cholewki, które zapewniłoby lepsze trzymanie stopy, co moim zdaniem również powinno odróżniać dobry but terenowy od typowego ulicznika.
Trzeba przyznać, że New Balance bardzo konsekwentnie ulepsza swoje produkty do trailu, dlatego byłem bardzo ciekawy nowej odsłony More’a i nie pozwoliłem im czekać długo w przedpokoju od momentu, gdy kurier zapukał z paczką.
Po wyjęciu z pudełka uderzyła krzykliwa estetyka. Naturalnie jej ocenę zostawiam wam indywidualnie, bo piękne zdjęcia naszej foto – Marty Gorczyńskiej z pewnością oddają ich charakter. Ja osobiście lubię, gdy biegówki odróżniają się stylistyką od stonowanych codziennych butów, a w przypadku tych żółtych pszczółek nie uważam, aby granica taniej, jaskrawej pstrokacizny została przekroczona. Te buty, aż krzyczą aby zabrać je na trening.
Dużą wizualną zmianą, są też agresywniejsze kołki podeszwy. Vibram XT Trek EVO z wypustkami o długości 6,5 mm wygląda na taką, która poradzi sobie już nie tylko w miejskim lasku, ale również w bardziej wymagającym terenie.
More poprzez masywną podeszwę o grubości 29mm (palce) i 33 mm (pięta) wizualnie sprawia wrażenie dużego i szerokiego. Jedank po założeniu na stopę okazuje się, że cholewka opina ją i przylega bardzo zgrabnie. Dużą rolę grają tu płaskie i szorstkie sznurówki, które po ściągnięciu nawet bez wiązania zapewniają niezbędne napięcie, które unieruchamia stopę. Mam tu na myśli oczywiście moment ich zakładania, żeby nie było, że Naczelny Szafiarz poleca biegać w rozwiązanych butach.
Przed wyjściem na trening wrzuciłem jeszcze but na wagę, która wskazała 330 gramów przy rozmiarze 42,5. Nie jest to może bardzo dużo jak na amortyzowanego trailowca, ale znam lżejsze modele o zbliżonej charakterystyce. More v2 przytył nawet w porównaniu do swojego poprzednika, a ja za chwile miałem się przekonać, czy zmiany konstrukcyjne były warte powiększenia masy.
Nie będę czarował. Uwielbiam piankę Fresh Foam X za połączenie sprężystości i amortyzacji. Właśnie na niej bazuje testowany model, więc moje odczucia nie mogły nie być pozytywne. More dobrze sprawdza się na asfaltowym dobiegu nawet pomimo agresywnego bieżnika. Poziom miękkości jest doskonały, a stopa przetacza się płynnie. Po wbiegnięciu na utwardzoną ścieżkę odczucia niewiele się zmieniają. Kamyki, korzenie i nierówności terenu są odczuwalne, co pozwala w pełni kontrolować stabilność kroku, ale jednocześnie stopa jest odpowiednio chroniona.
Za ochronę palców odpowiada system Toe Protect, który spełnia swoją rolę wzorowo.
Przy wizualnie wysokim bucie miałem wątpliwości czy przy bocznych uskokach terenu noga nie będzie miała tendencji do uciekania. Przetestowałem ten element na wielu wzniesieniach i mocnych zakrętach, gdzie starałem się biec bardzo dynamicznie i nie zauważyłem najmniejszych niekontrolowanych przemieszczeń w obrębie buta.
Miałem też szczęście, że w tygodniach w których testowałem trailowego More’a popadał deszcz, co pozwoliło mi przetestować zmieniony bieżnik w podmokłym i błotnistym terenie. Tu już nie było tak różowo i kilka razy wyraźnie odczułem brak przyczepności. Uważam jednak, że w tych warunkach mógłby temu zapobiec już jedynie but do zadań specjalnych, a More dał się poznać jako model bardzo uniwersalny.
Cholewka Mora przepuszcza wodę. Po przebiegnięciu przez głęboką kałużę natychmiast poczułem, że moja skarpetka stała się mokra. Z drugiej strony jest to cena za dobrą oddychalność i ja zdecydowanie wolę, gdy charakterystyka cholewki jest właśnie taka. Co wpadło do środka, równie szybko wyleci lub odparuje, a nie ma nic gorszego niż stan, gdy stopa przegrzewa się i kisi w bucie podczas długiego biegu.
Komu najbardziej przyda się kombinacja dużej amortyzacji z wygodą i agreswnym bieżnikiem? Tym którzy biegają długo w teranie, a więc ultrasom i zawodnikom startującym w długich biegach górskich. More zapewni takim biegaczom komfort, odpowiednią oddychalność i będzie na tyle uniwersalny, że nie będą oni cierpieć nawet na długich odcinkach, na których trasa będzie wiodła asfaltowymi drogami.
More może być również dobrym rozwiązaniem dla biegaczy o większej masie ciała. Jeśli wraz z ekwipunkiem (lub bez niego) ważysz powyżej 80kg to powinieneś pomyśleć o większej amortyzacji nie tylko na asfalcie, ale też na szlaku.
Zastanawiając się nad wyborem New Balance Fresh Foam More Trail v2 w kontekście biegów długich, należy wziąć pod uwagę niewielki drop (4 mm). Ta cecha sprawia, że będziemy biegać bardziej naturalnie, ale jednocześnie nieco bardziej obciążać łydkę, o czym osoby nie mające doświadczenia z niższym spadkiem powinny pamiętać.
W porównaniu do swojego poprzednika New Balance Fresh Foam More Trail v2 zrobił milowy krok do terenowej doskonałości. Naturalnie but doskonały nie istnieje, a wszystko zależy od naszych oczekiwań i preferencji. Tym, którzy szukają uniwersalnego kompana do długich biegów w urozmaiconym terenie, który nie wymięknie na robocie niezależnie od podłoża, mogę jednak śmiało polecić nowego More’a. A jeśli Wasza sylwetka nie przypomina jeszcze wychudzonego kenijskiego biegacza, to tym bardziej weźcie pod uwagę ten model.
Zdjęcia: Marta Gorczyńska