Redakcja Bieganie.pl
Awansem kobiecej i męskiej sztafety 4×400 m finałów zakończył się czwarty dzień ME w Helsinkach. W wieczornych finałach najczęściej wygrywali obywatele Turcji.
Złoto dla Turcji w biegu 100 m ppł (http://www.european-athletics.org/)
W
Helsinkach niemal cały sobotni wieczór lało, zaś w przerwach wiał
porywisty wiatr. W tych warunkach rozgrywane były finały na 3000 m z
przeszkodami kobiet oraz 10000 m mężczyzn. Sprinterskie biegi na 200 m i
na 100 m ppł kobiet miały więcej szczęścia do pogody. W żadnym z
biegowych finałów nie było niestety Polaków.
Nasi reprezentanci
startowali za to w półfinałach sztafetowych 4×400 m. Najpierw awans, w
pewnym stylu, chyba głównie dzięki doskonałemu biegowi na ostatniej
zmianie Piotra Wiaderka, wywalczyli mężczyźni. Na drugie miejsce w swojej serii (za Anglikami) i wynik 3.05.69 złożyły się zmiany Kamila Budziejewskiego, Jana Ciepieli, Michała Pietrzaka
i wspomnianego Wiaderka. Odpoczywał Marcin Marciniszyn, który w piątek
startował w finale indywidualnym. Liczymy, że w niedzielnym wyścigu po
medale Polacy poprawią jeszcze swój czas.
Lekki horror przeżywały
polskie sprinterki startujące w długiej sztafecie. Panie nie błyszczały
w swojej serii eliminacyjnej, niestety poniżej oczekiwań pobiegła
mistrzyni Polski Agata Bednarek. Na drugiej i trzeciej zmianie ambitnie biegły Justyna Święty oraz Iga Baumgart. Gdy pałeczkę odbierała ostatnia w naszej reprezentacji Anna Jesień
wydawało się, że awans jest już stracony. Polka musiała omijać rywalki w
strefie zmian i gonić czołówkę, w której walczyły Francuzki, Czeszki,
Brytyjki i biegnące w rezerwowym składzie Rosjanki. Na mecie Jesień
zameldowała się na piątym miejscu i dosłownie tysięczne części sekundy
zdecydowały, że nasze panie dostały się do niedzielnego finału.
Automatycznie awansowały po trzy zespoły z półfinałów oraz dwie sztafety
z najlepszymi czasami. Z początku identyczny czas – 3.31.50 – miały dwa
zespoły – Białorusi i Polski, ale po 10-minutowej analizie zapisu
fotokomórki zdecydowano, że o włos lepsze w korespondencyjnym pojedynku
były Polki.
Sztafety długie były zawsze polską specjalnością,
dlatego w niedzielę możemy po cichu liczyć na medale, szczególnie w
wypadku panów. Może o kolejny świetny wynik pokuszą się również nasze
sprinterki startujące na 4×100 m. Na razie nasza reprezentacja wypada na
fińskich mistrzostwach Europy po prostu… blado. Dość powiedzieć, że
jak na razie możemy cieszyć się z zaledwie jednego brązowego medalu,
który w rzucie młotem wywalczył w sobotę weteran polskiej ekipy Szymon Ziółkowski.
Czym
emocjonowano się czwartego dnia mistrzostw Europy? W pierwszym biegowym
finale sobotnich zawodów zobaczyliśmy w akcji biegaczki na 3000 m z
przeszkodami. Zwyciężyła, zgodnie z oczekiwaniami, liderka europejskich
tabel Turczynka Gulcan Mingir. Złotej medalistce młodzieżowych ME do
zwycięstwa w Helsinkach wystarczyło szybkie wyjście z ostatniego rowu z
wodą i ostateczny wynik 9:32.96. Drugie i trzecie miejsce dla pań o tym
samym nazwisku: Ukrainki Svitlany Shmidt i Niemki Antje Moldner-Shmidt.
Kolejne
złoto dla Turcji wywalczył na 10000 m "Turek od roku", Kenijczyk Polat
Kemboi Arikan, który w stolicy Finlandii zdobył już brązowy medal na
5000 m. Finał panów rozgrywano pod nieobecność Mo Faraha, na dodatek w
deszczu, może dlatego tempo rywalizacji nie było powalające (5000 m w
14:21). Na ostatnim okrążeniu szanse na zwycięstwo miało 6-8 biegaczy.
Ostatecznie Kemboi pojawił się na mecie z czasem 28:22.27, zostawiając
za plecami Daniele Meucciego z Włoch (28:22.73) i Rosjanina Yevgenija
Rybakova (28:22.95). Bez medalu zostali między innymi Hiszpanie: Carles
Castillejo (r.ż. 27:39) oraz Ayad Lamdassem (r..ż. 27:45).
W
finale 200 m kobiet prym wiodły Ukrainki. Z ostrymi wirażami i fatalnymi
warunkami atmosferycznymi poradziła sobie najlepiej Maryia Ryemyen
(23.05). Srebro przypadło Hrystynie Stuy (23.17), a brąz Viktorii
Pyatachenko sprzątnęła sprzed nosa Francuzka Myriam Soumare (23.21),
która nie powtórzyła pierwszego miejsca na podium z ostatnich ME w
Barcelonie. Aż strach pomyśleć, jak Ukrainki pobiegną w niedzielnym
finale na 4X100 m, skoro ich skład uzupełnia srebrna medalistka
100-metrówki Olesya Povh…
Wreszcie bieg płotkarski na 100 m
kobiet, po którym znowu zagrano hymn Turcji. Już w połowie dystansu
widać było, że tylko kataklizm pozbawi złota Nevin Yanit, która z
rezultatem 12.81 obroniła mistrzostwo Europy sprzed dwóch lat. Co
ciekawe, Yanit przyjechała do Helsinek ze stosunkowo słabym rekordem
sezonu i dopiero w elimnacjach rozprawiła się z granicą 13 sekund. W
finałowym biegu za niewysoką (165 cm), dynamiczną Turczynką na metę
wpadły Białorusinki: Alina Talay (12.91) oraz Ekaterina Poplavskaya
(12.97).