Kuba Pawlak
Naczelny szafiarz Bieganie.pl. Często ryzykuje karierę redaktora dla dodatkowych 15 minut drzemki. Mając na szali sportową formę i czipsy, zawsze wybiera paprykowe. Biega dla pięknych i wygodnych butów. Naczelny szafiarz na Instagramie
W położonym w zachodniej Ukrainie Iwano-Frankiwsku mieszka i przebywa obecnie dwukrotna mistrzyni kraju w biegu na 10 000m Valeriia Zinenko. Udało nam się dotrzeć do biegaczki i zapytać o to jakie piętno odbija na niej i innych mieszkańcach regionu trwająca rosyjska agresja. Zawodniczka podzieliła się z nami również swoimi przemyśleniami odnośnie reakcji świata sportu.
Valeriia Zinenko w 2021 i 2020 r. zdobywała mistrzostwa Ukrainy w biegu na 10 000m. Jej życiówka na tym dystansie to 32:19.54, którą ustanowiła właśnie podczas ostatniego krajowego czempionatu, odbywającego się w Czerkasach. Ubiegłej jesieni 26-letnia biegaczka wystartowała również w półmaratonie w Kijowie, który ukończyła z rezultatem 1:11:37.
W jakich okolicznościach dowiedziałaś się o rosyjskiej agresji na Ukrainę?
Jak większość Ukraińców, dowiedziałem się o KOLEJNYM akcie rosyjskiej agresji na Ukrainę, gdy rano 24 lutego około 7:15 obudziło mnie uderzenie rakiety. Ataki rakietowe zostały przeprowadzone na lotniska, kwatery główne i składy wojskowe niemal na całej Ukrainie.
Gdzie się aktualnie znajdujesz i jak oceniasz bezpieczeństwo swoje i pozostałej ludności przebywającej w tym regionie?
Mieszkam w Iwano-Frankowsku, jest to stosunkowo małe miasteczko, a lotnisko jest oddalone od mojego domu o 6 km. Dlatego uderzenia pociskami balistycznymi i manewrującymi były tu bardzo odczuwalne. Po tym nie miałam wątpliwości, że Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę na pełną skalę.
Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że mówimy o KOLEJNYM przejawie agresji Rosji, gdyż wojna z Rosją trwa na Ukrainie od 8 lat, odkąd zaatakowali Krym.
W tej chwili jestem w obwodzie iwano-frankowskim. Syreny często wyją, ostrzegając nas o możliwym uderzeniu rakiety. Obecnie Iwano-Frankiwsk jest jednym z bezpieczniejszych miejsc na Ukrainie w porównaniu do Kijowa, Charkowa, miasta Sumy, Mikołajowa i innych, gdzie rakiety niszczą budynki, a na ulicach toczą się walki, w których giną niewinni cywile.
Czy popierasz decyzję o zawieszeniu rosyjskich i białoruskich sportowców?
Podobnie jak zdecydowana większość ukraińskich sportowców popieram rezolucję MKOl w sprawie wykluczenia sportowców rosyjskich i białoruskich z udziału w zawodach międzynarodowych. Uważam, że każdy Rosjanin i Białorusin powinien ponosić odpowiedzialność za działania swojego rządu, który sam wybrał. A nawet jeśli osobiście go nie wybrał, to przecież wszyscy wiedzieli o możliwym ataku na Ukrainę na długo przed tym, jak to się stało. Społeczeństwo Rosji i Białorusi nie zareagowały sprzeciwem wobec swoich władz.
Ponadto żaden ze znanych mi rosyjskich i białoruskich sportowców nie wyraził sprzeciwu wobec ataku Rosji na Ukrainę. Nikt nie powiedział: „Rosja jest agresorem”, „Rosja zaatakowała pokojową Ukrainę” lub „Potępiam działania mojego rządu”. Jedyne, co dali radę zrobić niektórzy sportowcy, to opublikować online napis „I want peace”. To nie wystarczy!
Drugiego dnia wojny, kiedy Ukraińcy opłakiwali pierwsze straty i przygotowywali się do walki o swój kraj oraz pochówku swoich bliskich, rozpoczęły się Mistrzostwa Rosji w lekkoatletyce, a rosyjscy zawodnicy ich nie bojkotowali.
Żaden rosyjski czy białoruski sportowiec nie zapytał, czy potrzebujemy pomocy, nie przeprosił za działania ich rządu, ani nawet nie wyraził sprzeciwu wobec tego, co się z nami dzieje. Ich milczenie i bezczynność czynią z nich wspólników
Jak ty odnajdujesz się w tej rzeczywistości? Jak wygląda teraz twoje życie?
Ukraińscy sportowcy, którzy przygotowywali się do mistrzostw świata, zmuszeni byli chwycić za broń i iść na wojnę. Ja i inne zawodniczki nie skupiamy się już na treningu, bo prawie wszyscy pomagamy uchodźcom, oddajemy krew rannym, zbieramy żywność, lekarstwa i wszystko, co potrzebne na froncie.
Przekazujemy informacje o osobach potrzebujących pomocy przez całą dobę i staramy się pomóc najlepiej jak potrafimy. Ukraińscy sportowcy jeszcze długo nie będą mogli reprezentować naszego kraju na żadnych międzynarodowych zawodach, a bezpośrednio winę za to ponosi Rosja i Białoruś.
Ile w tej dramatycznej sytuacji znaczą dla ciebie wyrazy wsparcia środowiska sportowego?
Wsparcie ukraińskich sportowców przez środowiska sportowe jest po prostu niesamowite. Osobiście otrzymałam dwa zaproszenia na obóz szkoleniowy w krajach europejskich na czas wojny. Moi zagraniczni przyjaciele i znajomi zaprosili mnie do pobytu u nich. Otrzymałem tysiące słów poparcia w wiadomościach. W tym trudnym czasie, są one szalenie ważne dla wszystkich Ukraińców, a ja jestem bardzo wdzięczna wszystkim nadawcom.
Czy wartości i doświadczenia wyniesione ze sportowej kariery pomagają ci w obliczu wojny?
Doświadczenie i wartości jakie wyniosłem ze sportu zdecydowanie mi w tym czasie pomagają. Sport hartuje charakter. To pomaga mi we wszystkim szukać pozytywów i żartować, nawet wtedy gdy w głębi duszy chce mi się płakać. Sport nauczył mnie ignorowania zmęczenia i dążenia do celów. A moim głównym celem jest reprezentowanie mojego kraju, niepodległej Ukrainy.
Czy w tych okolicznościach etyczne jest, aby Mistrzostwa Świata odbyły się w Belgradzie?
Odpowiedź jest oczywista. Serbia to kraj, który nie podziela podstawowych i politycznych praw i wolności innego państwa i swoją bierną postawą wspiera agresora, mordercę 16 ukraińskich dzieci i ponad 200 cywilów! Zdecydowanie nie popieram decyzji o organizacji Halowych Mistrzostw Świata w Serbii. Moim zdaniem światowa lekkoatletyka powinna mieć swoje mistrzostwa w demokratycznym kraju, który przestrzega wszystkich praw.
Co chciałabyś powiedzieć naszym czytelnikom? Czy z tej tragicznej sytuacji płynie dla nas jakaś nauka?
Mam tylko jedno przesłanie dla świata, który wciąż nie wierzy, że to się dzieje.
Minęło siedem dni, odkąd mój kraj cierpi, ale się nie poddaje!
Siedem dni podczas których cały naród ukraiński opłakuje każde dziecko, które zginęło w wyniku działań Putina i Łukaszenki!
Siedem dni, podczas których setki ukraińskich dzieci zostało bez swoich ojców!
Minęło siedem dni i czas uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Właśnie teraz na Ukrainie.