Organizatorzy MP w Oleśnie: Chcemy odczarować biegi przełajowe
Już 26 listopada czekają nas wielkie emocje podczas 94. PZLA Mistrzostw Polski w Biegach Przełajowych, które w tym roku zorganizuje Olesno. W tym samym miejscu w 2020 r. odbyły się mistrzostwa Polski w maratonie, które wygrali Aleksandra Lisowska i Kamil Jastrzębski. Tegoroczne wydarzenie zorganizuje miasto Olesno a pomaga mu Stowarzyszenie Atelier Sportu z Rafałem Gniła. Zapytaliśmy organizatora tegorocznego czempionatu kraju o rolę biegów przełajowych w przygotowaniach do sezonu, różnice w podejściu do crossów w Polsce i na Zachodzie oraz o to, czym będzie się wyróżniała tegoroczna impreza.
Mistrzostwa Polski w przełajach to dość nietypowa impreza, z wielu powodów. Trudny teren, często niezbyt przychylna pogoda, termin na początku przygotowań u wielu zawodników. Skąd pomysł organizacji takiego wydarzenia?
Olesno po raz drugi będzie gościć mistrzostwa Polski. W pandemii odbyły się tu mistrzostwa Polski w maratonie, a teraz będziemy gospodarzem mistrzostw kraju w przełajach. I to jest już pierwsza nowość, bo takie małe miasteczko zorganizuje dwie tak duże imprezy. Chyba tylko Warszawa miała wcześniej dwie tak duże imprezy u siebie. Olesno wchodzi więc w historię lekkiej atletyki poprzez to, że jest bardzo gościnne i chce bardzo dobrze przyjąć czołowych polskich biegaczy. Stawiamy też na jakość tych mistrzostw, to znaczy chcemy trochę „odczarować” przełajowe mistrzostwa naszego kraju. Przystępując do organizacji konsultowałem się z wieloma zawodnikami, elity naszych biegów długodystansowych, chociażby z Henrykiem Szostem i Adamem Kszczotem. Wszyscy podkreślają jedną rzecz, że biegi przełajowe są w recesji. To jest taka nisza, która jest niewykorzystana w Polsce, a na Zachodzie biegi przełajowe mają się bardzo dobrze. Właściwie cały świat powtarza, że nie ma biegania bez przełajów. Natomiast w Polsce można by powiedzieć, że jest trochę inaczej, bo jeśli mówimy o zawodnikach, którzy wyczynowo trenują, to jest bieżnia, a potem jest ulica. Przełajów nikt nie bierze na poważnie.
Skąd bierze się takie podejście?
Biegi przełajowe są dosyć niewdzięczne, nielubiane z wielu powodów. Jednak ich trening daje szereg korzyści: dają naturalną siłę biegową, świetnie przygotowują do sezonu. Spotkałem się z opiniami, na kanwie tych przygotowań do mistrzostw Polski, że często zawodnicy, nawet długodystansowi, których gdzieś tam zapraszam, to często mówią coś takiego, że „przełaje biegają ci, którym nie wyszedł sezon”. A jeśli spojrzymy na podejście globalne, to na przykład Zachód całkowicie inaczej traktuje przełaje. Wiele nacji traktuje biegi przełajowe jako doskonały element przygotowania do sezonu albo po prostu jako etap bardzo mocnego treningu zimowego – takiego, który bardzo mocno bodźcuje. To chcielibyśmy odczarować i pokazać zawodnikom, że warto biegać przełaje.
W jaki sposób będzie można śledzić rywalizację?
Konstrukcja mistrzostw Polski w przełajach jest tak pomyślana, że w pierwszym dniu zrobimy oczywiście mistrzostwa Polski, z których będzie transmisja na żywo, czyli live streaming. Zaprosiliśmy Łukasza Panfila, który świetnie komentuje i wytwarza taki pozytywne flow, jeśli chodzi o percepcję kibiców i fanów lekkiej atletyki. Wszyscy kibice z Polski będą mogli oglądać live streaming z tego wydarzenia wraz z profesjonalnym komentarzem. To wszystko będzie się działo na 1-kilometrowych pętlach, co również pozwoli na lepsze obserwowanie rywalizacji.
Jaka trasa będzie czekała na uczestników?
Trasa w Oleśnie jest bardzo płaska, co nie znaczy że będzie łatwa. 400 metrów tej trasy to jest łąka. Wydzierżawiliśmy specjalnie na potrzeby mistrzostw kilka łąk w Oleśnie, po których świetnie się biega, choć teren nie jest doskonały i jest miejscami nierówny. Jak jeszcze dojdzie aura listopadowa, to może być grząsko. Dodatkowo ustawimy sztuczne przeszkody. To właśnie Heniu Szost wpadł na pomysł, by stworzyć przeszkody, jakie były na słynnym Crossie Pardubickim, gdzie ustawiano odpowiednie „hopki”. Trasa będzie bardzo dynamiczna. Myślę, że to będzie sprzyjało widowisku i temu, żeby stworzyć świetną atmosferę ciekawego biegu.
Oprócz rywalizacji oficjalnych mistrzostw Polski (w kategoriach U18, U20, U23 i Seniorów), kolejnego dnia (27.11) zaplanowano również biegi dla młodszych biegaczy. Skąd taki pomysł?
Tak, na drugi dzień planujemy przełaje w młodszych kategoriach. Nazwaliśmy to roboczo „Małe mistrzostwa Polski w biegach przełajowych”, czyli zapraszamy dzieci, właściwie z całej Polski, choć bardziej tutaj z okolicy, do tego, żeby na trasie mistrzostw Polski porywalizowały jak seniorzy, młodzieżowcy i juniorzy. Chcemy, by dzięki temu poczuły atmosferę takiego biegu, zainteresowały się tym, jak biegać przełaje. Ma być bardziej forma zabawowa, a nie jakaś poważna rywalizacja.
Czy w Polsce zmieniła się myśl szkoleniowa i teraz nie biega się już krosów?
Przypominam sobie Wandę Panfil, która w książce „Trening Mistrzów” wyjaśniała, że dla niej podstawą treningu zawsze było bieganie w terenie, po lesie itd. Teraz jest to gdzieś zapomniane, a wydaje mi się, że jest to ważne w przygotowaniach biegaczy. Polacy zastanawiają się, dlaczego świat nam odjeżdża? Być może to jest jeden z elementów i jedna z przyczyn tego, że za bardzo poszliśmy w nowoczesne technologie, ułatwiamy sobie bieganie na każdym kroku, stwarzamy komfortowe warunki. Teraz na treningu musi być płasko, równo i najlepiej z górki, żeby szybko biegać. Może po prostu warto wrócić do takich przykładów ze świata, jak Jakob Ingebrigtsen czy Jake Wightman, którzy w przygotowaniach do sezonu biegają przełaje. Tego nam brakuje. Przypominam sobie, że też nie lubiłem biegać przełajów, bo to jest naprawdę ciężkie bieganie i nie wszyscy to lubią. Ale niektórzy świetnie też sobie na nich radzą, jak Mariusz Giżyński, który wielokrotnie podkreślał, że bez przełajów nie ma biegania w sezonie. To jest więc podstawa tego, żebyśmy zaczęli mówić o nowej jakości mistrzostw Polski w przełajach. Wydaje mi się – i tutaj nie odkryję Ameryki – że te mistrzostwa Polski w crossie przeżywają recesję i brakuje odpowiedniego podejścia. Moim zdaniem przełaje to powinny być podstawowe mistrzostwa Polski, na które zjeżdżają wszyscy najlepsi w kraju. Powinny znaleźć się w kalendarzu każdego czołowego biegacza, jak i tych, którzy aspirują do dobrych wyników w bieganiu.
Biegi w Oleśnie będą również eliminacjami do mistrzostw Europy w przełajach. Choćby z tego powodu możemy się więc spodziewać dobrej rywalizacji?
Tutaj powstaje jedna trudność, którą jest to jest to, że rywalizacja w mistrzostwach Europy nie jest do końca gratyfikacją dla zawodników dzisiaj w Polsce. To moje przypuszczenie, choć nie sprawia to, że walka o tytuł mistrza Polski nie jest ważna. Tak zakładam, bo jedna rzecz nie implikuje drugiej. Powiedziałem, że świat nam odjechał i Europa też nam niestety odjeżdża. Nie mówię tutaj o kobiecym maratonie i świetnym występie Aleksandry Lisowskiej czy o dziewczynach z drużyny maratońskiej w Monachium, które świetnie biegają. Nie chcę też umniejszać nic naszym zawodnikom, ale jednak gdy patrzę na zawodników europejskich, to wydaje mi się, że jednak Europa też nam odjechała. Teraz pytanie o realne szanse seniorskie, jeśli chodzi o mistrzostwa Europy. Nie widział bym tam zbyt wielu szans.
Będziemy się dodatkowo starali – ale nie wiem, na ile nam się to uda – żeby zachęcić inaczej zawodników. Chcemy, żeby gratyfikacją nie tylko był medal mistrzostw Polski i wyjazd na mistrzostwa Europy, ale być może uda nam się zrobić dobre nagrody finansowe. To wszystko będzie zależało oczywiście od sponsorów, bo Olesno jest małą miejscowością. Wydaje mi się, że ranga mistrzostw Polski powinna nieść jakąś odpowiednią gratyfikację finansową. Ale też jako organizator wiem, jak jest to trudne i nie deklaruję, że to będzie. Tym niemniej będziemy się starali, żeby to zrobić, żeby tych magnesów było kilka. Czyli mistrzostwa Europy, chęć dostania się i rywalizacji o bilet do Turynu, a z drugiej strony jakaś gratyfikacja finansowa. Jeśli zwodnicy traktują mistrzostwa Polski jako coś takiego, że „jak mi sezon nie wyszedł, to wystartuję w mistrzostwach Polski”, a na wycieczkę pojadę sobie na mistrzostwa Europy, to nie tędy droga. Powinniśmy odwrócić kolejność i potraktować mistrzostwa Polski jako element, który podbija bardzo mocno poziom sportowy w przygotowaniach albo sprawia, że dyspozycja i forma rośnie. Wtedy jedziemy na mistrzostwa Europy na fali wznoszącej i taki wyjazd traktujemy jako coś więcej. Myślę, że taka powinna być kolejność i sens organizacji mistrzostw Polski. Do tego będziemy stopniowo dążyć.
Były chodziarz, który nieustannie dokądś zmierza (wielokrotny reprezentant Polski i dwukrotny olimpijczyk – z Pekinu i Rio). Współautor biografii Henryka Szosta, Marcina Lewandowskiego i Adama Kszczota oraz książki „Trening mistrzów". Doktor nauk medycznych i nauk o zdrowiu. Pracownik Uniwersytetu Jana Długosza, a także trener lekkoatletycznych klas sportowych w IV L.O. w Częstochowie. Działa też jako sędzia i organizator imprez, nie tylko sportowych.