marcin lewandowski
21 maja 2022 Krzysztof Brągiel Sport

Mistrzu, nie mówimy „żegnaj”! O zakończonej karierze Marcina Lewandowskiego


To koniec. Nie usłyszymy już więcej z ust Marcina Lewandowskiego: „Dostałem rozkaz i go wykonałem”. Przechodzący na sportową emeryturę biegacz, na przestrzeni kilkunastu lat, wykonywał medalowe rozkazy starszego brata, Tomasza, jak najlepszy żołnierz. Mocny na bieżni, szczery w wywiadach. Tylko on mógł zapraszać ludzi na zawody, mówiąc: Chcecie zobaczyć rekord Polski?

Tak było chociażby zimą 2019 roku, kiedy Lewandowski pobił halowy rekord kraju na 1500 m. W Toruniu zatrzymał zegar na 3:36.50.

– Nie rzucam słów na wiatr – podkreślał. – Może niepotrzebnie nałożyłem na siebie presję. Stary, a głupi. Atak na rekord zapowiedziałem jednak dlatego, że czułem się dobrze, moim celem nie było pompowanie balonika.

Marcin Lewandowski
fot. Marta Gorczyńska

Na Lewandowskim można było polegać jak na Zawiszy. Kiedy wypełniał trybuny zapowiedziami o rekordowych aspiracjach, robił swoją robotę. Pamiętamy II Memoriał Ireny Szewińskiej, kiedy otwarcie mówił, że chce pobić wynik Michała Bartoszaka na 2000 m. Jak zapowiedział, tak zrobił. 4:57.09 zastąpiło na pierwszym miejscu polskiego ALL-TIME, wysłużone 5:01.7 (z 1991 roku).

– Jestem typem turniejowym. Rozkręcam się ze startu na start – powtarzał jak mantrę. I nie kłamał. Bo kiedy przychodziła impreza docelowa, zazwyczaj był w sztosie.

Marcin Lewandowski
fot. Paweł Skraba

Swoją pierwszą uliczkę do seniorskiego złota mistrzostw Europy znalazł w Barcelonie (2010). Młokos. Ledwo co skończył 23 lata, a już bił się z najlepszymi na Starym Kontynencie. Bił się i zwyciężał. Brytyjczyk, Michael Rimmer, miał sezon życia. Na ostatniej prostej bronił się długo. Wydawało się, że skutecznie. Na kresce górą był jednak Lewandowski

Polak w kolejnych latach rozbił obozowisko na terenie światowej czołówki 800 metrów. Praktycznie nie schodził z podium mistrzostw Europy. Srebrny w hali w Paryżu (2011), drugi podczas HME w Pradze (2015), wicemistrz z Amsterdamu (2016), czwarty zawodnik świata w Daegu (2011) i Moskwie (2013). Aż wreszcie opuścił dwa stadionowe okrążenia na rzecz 1500 m. Decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę.

Tak jak koty chodzą swoimi ścieżkami, tak „Stary Lis” zawsze potrafił znaleźć się we właściwym miejscu i czasie, docierając do celu sobie tylko znaną drogą. Tak było podczas Halowych Mistrzostw Świata w Birmingham (2018). Ciasnota okrutna. Przepychanki. Łokciowanie. Na 400 m do końca wydaje się, że nic z tego nie będzie. Polak zamknięty, schowany. Widoków na znalezienie wolnego korytarza brak. Lewandowski nie kalkuluje, tylko posyła mocarnego rytma z trzysetki i natychmiast włącza się do walki o medale. Na końcówce przegrywa tylko z późniejszym rekordzistą świata na halowe 1500 m, Teferą (Men’s 1500m FINAL WIC Birmingham 2018 (Marcin Lewandowski) – YouTube).

Marcin Lewandowski
fot. Marta Gorczyńska

Rok później podczas HME w Glasgow (2019) wszyscy mówią o wschodzącej gwieździe, Jakobie Ingebrigtsenie. Na tydzień przed mistrzostwami Norweg ustala halową życiówkę na 1500 m na efektowne 3:36.02 i wygrywa miting w Düsseldorfie. Na rosnącą formę konkurenta Lewandowski odpowiadał w swoim stylu.

– To ja bronię tytułu. Niech się martwi jak ze mną wygrać.

Ingebrigtsen próbował czarów na dwa koła do końca. Szybko został jednak wyjaśniony przez Polaka, który jak ruszył z dwusetki, to aż się zakurzyło (HME Glasgow Marcin Lewandowski ze złotem w biegu na 1500 m – YouTube)

Kilka miesięcy później Lewandowski przeszedł do historii polskich biegów średnich, sięgając po brąz mistrzostw świata w Dosze. Jak zwykle szczyt formy przygotował na najważniejszą imprezę sezonu. Medal okrasił rekordem Polski 3:31.46

– Szósty finał imprezy mistrzowskiej i w końcu wracam z medalem, także mega, mega się cieszę – komentował dla TVP Sport. Zapytany przez dziennikarza, czy ten bieg mógł się lepiej ułożyć, podrapał się po głowie i powiedział:

Zawsze można było wygrać, nie?!

(Marcin Lewandowski – Bieg na 1500 m. MŚ w Lekkoatletyce DOHA 2019. Polski komentarz – YouTube)

Marcin Lewandowski
fot. Paweł Skraba

Oczywiście nie wszystko przez ostatnie 16 lat szło tak dobrze, jak w Barcelonie, Glasgow, czy Dosze. Zdarzały się gorsze momenty. Jak wtedy, gdy na ostatniej setce HMŚ w Sopocie (2014) zrobił krok za krawężnikiem i zamiast brązowego medalu, otrzymał dyskwalifikację. Albo ostatnio, podczas IO w Tokio, gdzie dwukrotnie nie ukończył biegu i zamiast spełnienia marzenia o olimpijskim medalu, wrócił do kraju z poważną kontuzją.

Lewandowski nigdy się jednak nie mazgaił. Po każdym występie odważnie stawał przed kamerą i szczerze mówił, jak się sprawy mają.

– Ja jestem szczęśliwym człowiekiem. Szczęśliwym ojcem, mężem, przyjacielem. Ludzie tracą w życiu więcej, niż ja dzisiaj w półfinale olimpijskim. Zaznałem w życiu dużo szczęścia, którego nikt i nic nie ma prawa mi zabrać – skomentował swój występ na igrzyskach dla TVP Sport.

Marcin Lewandowski
fot. Paweł Skraba

„Lewy” nie gryzł się w język. Jak wtedy, gdy wywołał internetową burzę komentarzem odnośnie piłkarskich mistrzostw Europy. Albo w roku 2018, gdy odniósł się do przyłapania na dopingu Kipyegona Betta.

– Oficjalnie frajer dostał dyskwalifikację na 4 lata – bez ogródek napisał na swoim Instagramie.

Marcin Lewandowski
fot. Paweł Skraba

20 maja 2022 roku Marcin Lewandowski ogłosił, że kończy z wyczynowym sportem. Tym bardziej szkoda, że „Stary Lis” mógł jeszcze dużo zdziałać. Był nadzieją na poprawienie rekordów Polski Bronisława Malinowskiego na 3000 i 5000 m. Tak naprawdę zabrakło jednego, dobrze obsadzonego biegu, żeby dokończył misję SUB 3:30 na półtoraka.

Marcin Lewandowski
fot. Marta Gorczyńska

Mistrz z Polic nie zostawia nas jednak z niczym. W worku ze skalpami poza krążkami mistrzostw Europy i świata są rekordy Polski na stadionowe: 1000 m (2:14.30), 1500 m (3:30.42), milę (3:49.11), 2000 m (4:57.09), oraz halowe: 1000 m (2:17.67), 1500 m (3:35.71) i milę (3:56.41). Życiówka na jego ukochane 800 m, od którego wszystko się zaczęło, to 1:43.72. Szybciej w polskiej historii biegali tylko: Paweł Czapiewski i Adam Kszczot.

Marcin Lewandowski
fot. Paweł Skraba

Mistrzu, nie mówimy „żegnaj”, mówimy „do zobaczenia”. Rozkręcaj nam się dalej z każdym kolejnym sezonem. Choć już w innej, nowej roli.


Posłuchaj podcastu, w którym Marcin Lewandowski mówi o swoim ostatnim sezonie:

Możliwość komentowania została wyłączona.

Krzysztof Brągiel
Krzysztof Brągiel

Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.