Karolina Obstój
Z wykształcenia prawniczka, a z zamiłowania ambitna biegaczka amatorka, spełniająca się w biegach górskich, choć od asfaltu nie stroni. Trenerka biegania i organizatorka obozów biegowych. Więcej o mnie znajdziesz na Instagramie.
W Iten powstała grupa Kenijskich biegaczy, której celem jest podbicie sceny długich biegów górskich. Dotychczas w górach próżno było szukać biegaczy z Kenii. Czy właśnie jesteśmy świadkami zmiany, która wywróci rywalizację do góry nogami?
Na biegach płaskich Kenijczycy królują. W górach nie ma ich prawie wcale. Pamiętam, jakim zaskoczeniem było pojawienie się Kenijczyków na Transgrancanaria w 2021 roku. Był to raczej niecodzienny widok. Wystartowali na dystansie maratonu. Najlepiej wówczas spisały się kobiety zajmując drugie i trzecie miejsce, co dla większości biegaczy było sporym zaskoczeniem. Tym bardziej, że trasa maratonu, to w zdecydowanej większości zbieg, a nie podbieg, na którym to właśnie Kenijczycy mogliby mieć przewagę. Mężczyźni dobiegli na drugim i trzynastym miejscu. Chyba nikt nie obstawiał, że poradzą sobie tak dobrze.
Jeśli za źródło miarodajne – odzwierciedlające poziom w biegach górskich – uznać ranking ITRA, to mówi on sam za siebie. Najwyżej sklasyfikowany Kenijczyk w rankingu ITRA zajmuje 86 miejsce, a najwyżej sklasyfikowana Kenijka miejsce 38. Skąd ta nieobecność Kenijczyków w biegach górskich? Czy przyczyn można szukać w budowie ciała? Czy Kenijczycy genetycznie nie są predestynowani do biegów górskich? Przecież, na pierwszy rzut oka, biegacze górscy są – mówiąc w oględnie i w uproszczeniu – mocniej zbudowani od wyżyłowanych biegaczy ulicznych, gdzie prym wiodą właśnie Kenijczycy.
Wydaje się jednak, że byłoby to zbyt duże spłycenie tematu. To, że Bartek Przedwojewski ma mocno umięśnione nogi, nie stoi na przeszkodzie temu, żeby z powodzeniem konkurował z nim na biegach górskich Francesco Puppi, o budowie biegacza zdecydowanie ulicznego. Spójrzcie na Hayden’a Hawks’a czy Jim’a Walmsley’a – bliżej im do kenijskiej budowy niż umięśnionych górali, a w górach radzą sobie świetnie.
Moim zdaniem, chodzi o kasę. Dotychczas pieniądze można było zarobić przede wszystkim na ulicy. A nie oszukujmy się, że to właśnie kasa jest największym motywatorem biegaczy z Kenii. Dla nich bieganie jest pracą i szansą na wyrwanie się z biedy. Dlatego startują w biegach ulicznych, na których można zarobić. Obecnie sytuacja w biegach górskich ulega zmianie. Oczywiście daleko im jeszcze do biegów ulicznych, ale motorem napędowym zmian jest z pewnością Golden Trail World Series. Każdy bieg eliminacyjny zapewnia nagrody dla pierwszych piątek na mecie, a w nowej serii w 2022 roku w finale zwycięzca może zarobić 15 tys. Euro (2-5 miejsca od 10 do 4 tys Euro). Dotychczas Kenijczycy nie brali udziału w GTWS, ale może rosnące nagrody finansowe ich skuszą i powieje wiatr zmian?
Pierwsze kroki do wkroczenia Kenijczyków w biegi górskie już zostały podjęte. W słynnym Iten powstała grupa The Milimani Runners składająca się z samych Kenijczyków trenujących stricte pod biegi górskie. Sponsorem grupy została marka On Running – coraz prężniej działająca i coraz bardziej widoczna w Polsce. “Milimani” oznacza „góry” w języku suahili i celem grupy będzie wdarcie się do światowej czołówki długich biegów górskich. W skład zespołu wchodzi 7 kenijskich biegaczy:
Grupą będzie się opiekował trener Julien Lyon i jego asystent Isaac Kadenge – doświadczonym biegacz i łowca talentów.
Kenijczycy zapowiadają debiut na Sierre Zinal i Ultra Tour Monte Rosa. Wydaje się, że mają wszystko, co konieczne do odniesienia sukcesu. Sponsora. Trenera. Świetne miejsce do trenowania biegów górskich. Naturalną hipoksję. Motywację – tego z pewnością nie można odmówić Kenijczykom. Chęć zarobienia pieniędzy i wyrwania się z biedy jest z pewnością ogromnym motorem napędowym do działania.
Nam nie pozostaje nic innego, jak obserwacja tej siódemki i weryfikacja założeń grupy The Milimani Runners. Co z tego wyniknie? Chyba wszyscy jesteśmy ciekawi.