Krzysztof Brągiel
Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.
Bang! Ewa Swoboda wynikiem 7.00 zmiażdżyła w Łodzi halowy rekord Polski na 60 m. W tym roku na świecie nikt jeszcze tak szybko nie biegał. W rywalizacji mężczyzn szans rywalom nie dał mistrz olimpijski Lamont Jacobs. Włoch wynikiem 6.49 umocnił się na pozycji lidera europejskich list. Drugie miejsca w finałach 60 metrów przez płotki zajęli: Klaudia Siciarz (8.11) i Damian Czykier (7.62). Zaliczany do cyklu WAIT Silver miting Orlen Cup Łódź tradycyjnie rozegrano bez biegów okrężnych.
Ewa Swoboda absolutną szefową sześćdziesiątki. Już w eliminacjach poprawiła własny rekord Polski o 0.03 s i wynikiem 7.04 wyszła na pierwsze miejsce światowych tabel. W finale było jeszcze szybciej. Zegar początkowo zatrzymał się na astronomicznym 6.99. Szóstka z przodu musi jednak jeszcze zaczekać. Oficjalny czas zwyciężczyni ustalono na idealne 7.00. Jest to 10 wynik w historii halowej lekkoatletki. Rekord świat należy do Iriny Privalovej (6.92 z 1993 roku).
Podopieczna Iwony Krupy wróciła do ścigania po dłuższej przerwie. Początkiem złego były zeszłoroczne HME w Toruniu. Sprinterka była wówczas jedną z faworytek do podium, jednak ze startu wykluczył ją pozytywny wynik testu na koronawirusa. Po dzisiejszym występie, ekscytująco zapowiada się Orlen Copernicus Cup. 22 lutego w Toruniu Polka skonfrontuje się z Ajlą Del Ponte (życiówka 7.03) i Elaine Thompson-Herah (6.98).
Szybka bieżnia przysłużyła się też w Łodzi 4 na mecie Marice Popowicz-Drapale. Doświadczona sprinterka wynikiem 7.28 wypełniła minimum na halowe MŚ w Belgradzie (7.30).
Rywalizację mężczyzn na płaskie 60 m zdominował Lamont Jacobs. Mistrz olimpijski na setkę już w eliminacjach zapalił 6.51. W finale zegar wyświetlił efektowne 6.49. Włoch wysunął się na 3 miejsce tegorocznych list, które dzieli z Christianem Colemanem.
Polacy finiszowali na dalszych pozycjach. 4 był Przemysław Słowikowski (6.67), 5 Dominik Kopeć (6.69). Minimum na halowe mistrzostwa świata wynosi 6.63.
Doskonale w pierwszej serii eliminacyjnej 60 m przez płotki pobiegł młody Jakub Szymański (7.62). 19-latek zostawił daleko za plecami faworyzowanego Orlando Ortegę (7.87). W drugim przedbiegu Damian Czykier (7.65) musiał uznać wyższość jedynie Jarreta Eatona (7.55).
W finałowej rozgrywce najchłodniejszą głowę zachował Rafael Pereira. Brazylijczyk finiszował w 7.59, przed Czykierem (7.62) i Zazą (7.63). Ugotowali się za to Eaton i Szymański, którzy jeszcze godzinę wcześniej błyszczeli w eliminacjach. Minimum na HMŚ wynosi 7.72. Po zawodach w Karlsruhe bilet do Belgradu miał w kieszeni Szymański. Po zawodach w Łodzi do kolegi dołączył Czykier.
W dobrym stylu do finału 60 m przez płotki awansowały: Klaudia Siciarz (8.16) i Klaudia Wojtunik (8.14). Obie już w przedbiegach wypełniły wskaźniki na HMŚ w Belgradzie (zawieszone na poziomie 8.16). W finale Polki nie były jednak w stanie nawiązać walki z Reettą Hurske. Finka finiszowała w życiowe 7.93. Druga była Siciarz (8.11), podium uzupełniła Wojtunik (8.14).
Halowy sezon lekkoatletyczny pędzi jak szalony. Już dzisiaj (12.02) mocno obsadzony miting w Metz. W Rzeszowie trwają mistrzostwa Polski juniorów. Natomiast 17 lutego w Lievin kolejna odsłona World Athletics Indoor Tour Gold.
Zdjęcia: Marta Gorczyńska