Krzysztof Brągiel
Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.
Początek roku kojarzy się z gorliwymi obietnicami poprawy. Zmienię pracę, zacznę podróżować, nauczę się chińskiego i piec biszkopt, żeby nie opadał. Mniej więcej w okolicach 6 stycznia wszystkie zacne plany biorą w łeb i nastaje ten smutny moment, kiedy trzeba przyznać przed sobą, że nowy rok, to nadal stary ja. Jeśli jednak jakimś cudem nadal nie doznałeś tej oczyszczającej myśli, pomożemy. Dlaczego w nowym roku nie warto zaczynać przygody z bieganiem? Włala.
Bieganie szybko wyczuje w tobie każdy grosz i zacznie drenować. Nie daj zrobić się w balona bieda-zachętami, że bieganie to tani sport. Bujać to my, ale nie nas. Jeśli już miałeś tę niewątpliwą przyjemność i odwiedziłeś salony marek na „A”, „N” i te drugie „N” co ma koleżkę „B” – wiesz o co biega. Jeśli nie, wstrzymaj konie i lepiej zainwestuj półtora koła w ekogroszek, bo zima jeszcze długa.
siąpi ziąb i chu**wa pogoda
to bieganie wcale mi się już nie podoba
leje, wieje, tracę nadzieję w sukces
lecę tu już tylko marnym truchtem
Tymi słowami Mezo dobitnie opisał, co to znaczy, że bieganie jest sportem uprawianym pod chmurką. Decydując się na niewinne hobby w rajtuzach, będziesz tańczył na lodzie, gubił buty w błocie, oraz regularnie zbierał brudny prysznic od przejeżdżających tuż obok twojej łopatki samochodów. Zastanów się. Na spokojnie. Chcesz tego?
Schudniesz. To ci mogę obiecać. Choćbyś nie wiem jak źle trenował, bilans kaloryczny zacznie się zgadzać. Twarz zrobi się pociągła. Na wierzch wyjdą kości policzkowe i żebra. Spodnie będą wisieć na chudym tyłku, jakbyś podprowadził je starszemu bratu. I jeśli myślisz, że zmiany nie zostaną zauważone i opatrzone niewybrednym komentarzem rodziny i znajomych, błądzisz.
– Bożesz ty mój synku, co ci jest? – zmartwisz matkę. – Zbadaj krew, bo wygląda mi to anemię – zestresujesz żonę. – Ziomek, odstaw ten mefedron – rozśmieszysz niebiegającego kolegę.
Serio, chcesz być obiektem podobnych przytyków? Nie zaczynaj biegać i problem z głowy.
Do tej pory psy miały cię w nosie. Chodziarza czworonogi nie biorą. Ale jeśli zaczniesz biegać możesz być pewny, że odbędziesz bliskie spotkanie trzeciego stopnia z najwierniejszym przyjacielem człowieka. Niejeden doberman i owczarek niemiecki ostrzy właśnie zęby na myśl o tym, że w ramach noworocznego postanowienia planujesz zostać biegaczem.
Co? Nikt cię nie ostrzegał, że bieganie to codzienna korrida z bezpańskimi psami? Zatem, jak to mówią za oceanem, You Wellcome.
Bieganie przyśpiesza metabolizm. Przez pewien czas, będziesz się cieszył z tej informacji. Aż pewnego lipcowego popołudnia wyjdziesz na spokojną przebieżkę i znienacka dostaniesz rozwolnienia. A dobrze wiemy, jak w miejskiej dżungli ciężko jest znaleźć ustronny zakątek, w którym można byłoby się oddać zwolnieniu blokady. Nagle te wszystkie, obrzydliwe toi-toie, które omijałeś szerokim łukiem, staną się marzeniem, za które dałbyś się pokroić.
Gdybyś nie biegał, siedziałbyś sobie wtedy w swojej pachnącej Cillitem, wykafelkowanej łazience na podgrzewanej desce, ale niestety w styczniu zapragnąłeś zmienić swoje życie i zostać biegaczem… Więc teraz płacz ukryty w ciasnym lufciku między kioskiem Ruchu, a wiatą przystankową.
Będą ci nawijać makaron na uszy, że bieganie to endorfiny. Że szczęście bardzo i brawo ja. Nie daj się omamić. Bieganie jest nudne jak szydełkowanie i ekscytujące jak układanie pasjansa. Nawet stawianie babek z piasku ma w sobie więcej ładunku emocjonalnego, niż to nowe hobby, którego chcesz się podjąć w 2022. Pomyśl tylko – 60 minut, lewa, prawa, lewa, prawa, zadyszka, smarkanie i te pełne politowania spojrzenia kierowców na wariata, który wybrał się pobiegać w ulewę. Na co ci to?
Jeśli przeczytałeś ze zrozumieniem i nadal obstajesz przy tym, żeby wraz z nowym rokiem zacząć biegać, nie ma dla ciebie ratunku. Robiłem, co w mojej mocy, żeby cię odwieść, ale jeśli nie, to pozostaje mi już tylko podrzucić złotą radę na twoją nową drogę życia:
„Nie kombinuj. Zdaj się na instynkt i serce, nic więcej. Wyjdź na powietrze i biegnij, przed siebie, hej!”