28 kwietnia 2008 Redakcja Bieganie.pl Sport

Moje Miejsce do Biegania: KPN


Wycieczka do KPN

Pierwszą rzeczą po dzisiejszym przebudzeniu był test stanu naszych mięśni po wczorajszym intensywnym bieganiu po wydmie w Falenicy. Wynik testu był pozytywny, a pogoda za oknem nastrajała bardzo optymistycznie: świeciło słońce, wszystko wyglądało wiosennie (w końcu mamy już połowę marca). Przy śniadaniu zaczęliśmy się zastanawiać co zrobić z tak pięknie rozpoczętym dniem. Nasz wybór padł na KPN. Darek wyciągnął mapę i zaczął wytyczać trasę. Projekt Darka znalazł uznanie w oczach Renaty i zaczęliśmy sprawne przygotowania do naszej dzisiejszej wycieczki biegowej. Stroje, buty, napoje i prowiant na drogę były już gotowe i w dobrych humorach ruszamy. Po dojechaniu do Łomianek, kierujemy się w stronę Białego Domku w Dąbrowie Leśnej. Jest dosyć wcześnie rano i na parkingu pod szlabanem było pusto i cicho. Startujemy biegnąc początkowo czarnym szlakiem Aleją Ułanów Jazłowieckich. Świeci słońce, ale jest lekki mróz. Na razie jest nam jeszcze zimno. Po dobiegnięciu do Kamienia Ułanów Jazłowieckich skręciliśmy w prawo w żółty szlak.
W pobliskiej wiacie siedziała ubrana w grubą kurtkę pani, która widząc nas w cienkich, obcisłych legginsach i równie cienkich bluzach, krzyknęła „Ależ państwo jesteście zahartowani!” Po tych słowach od razu zrobiło nam się cieplej. Żółtym szlakiem dobiegliśmy do Kamienia W. Plapisa – architekta krajobrazu i współtwórcy KPN, o czym dowiadujemy się z tablicy informacyjnej.

kpn1.jpg

Od Kamienia kierujemy się w prawo za zielonymi znakami, które doprowadzają nas do szlaku czerwonego.

kpn2.jpg

Tutaj spotykamy bardzo sympatycznego śniegowego bałwanka. Nie stanowi on trwałego elementu orientacyjnego, ale zasłużył sobie swoją urodą i włosami ze szpilek sosnowych na pamiątkowe zdjęcie.

kpn3.jpg

Teraz należy kierować się czerwonym szlakiem. Przed nami długi prawie 8 km odcinek do Palmir.

kpn4.jpg

Po drodze mijamy Mogilny Mostek, Białą Górę i Długie Bagno, którego nie widać bo wszystko wokół przykryte jest sporą warstwą śniegu.

kpn5.jpg

Wkraczamy na teren Rezerwatu w Sierakowie o czym informuje kolejna tablica.

kpn6.jpg

kpn7.jpg

W kilku miejscach widzieliśmy mocno zryte fragmenty przemieszanego ze śniegiem podłoża. Pewnie to sprawka dzików. Na szczęście nie spotkaliśmy żadnego z tych groźnych i dzikich  zwierząt.

kpn8.jpg

Tego dnia puszcza przywitała nas świergotem ptaków, a w okolicy Posady Sieraków charakterystycznym krakaniem jednego wielkiego czarnego ptaka. Nazwy wszystkich tych ptaków na podstawie ich odgłosów pozostawiam do odgadnięcia ornitologom.

Tymczasem dotarliśmy do parkingu w Palmirach gdzie jest kilka samochodów. W naszą stronę idzie grupka dzieci pod opieką dwóch starszych panów. Wszyscy mają plecaki i wyglądają na wytrawnych turystów.  Podobnie jak my oglądają mapę KPN.

kpn9.jpg

Dzieci wyruszają w swoją stronę, my zaś po krótkim postoju i zjedzeniu paru suszonych moreli, kierujemy się za niebieskimi znakami w kierunku Pociechy. Następnie czeka nas powrót zielonym szlakiem prawie 5 km odcinkiem do Kamienia W. Plapisa.

kpn10.jpg

Mijane po drodze poukładane, ścięte drewno staje się na chwilę miejscem odpoczynku.

kpn11.jpg

Do końca jest już blisko i jakoś tak bezwiednie zaczynamy przyspieszać. Po dobiegnięciu do parkingu zderzamy się z tłumem spacerowiczów, biegającymi i szczekającymi psami i samochodami zaparkowanymi byle jak i byle gdzie.

kpn12.jpg

W sumie przebiegliśmy 23 km, podczas naszego biegu spotkaliśmy 8 narciarzy,

kpn13jpg.jpg

4 rowerzystów, kilkunastu spacerowiczów i tylko jednego biegacza. Kampinos jest wspaniałym miejscem do uprawiania wielu form ruchu, nie tylko biegania.

tekst: Renata Gawęda
zdjęcia: Darek Bydłos

Możliwość komentowania została wyłączona.