Redakcja Bieganie.pl
Pierwszą rzeczą po dzisiejszym przebudzeniu był test stanu naszych mięśni po wczorajszym intensywnym bieganiu po wydmie w Falenicy. Wynik testu był pozytywny, a pogoda za oknem nastrajała bardzo optymistycznie: świeciło słońce, wszystko wyglądało wiosennie (w końcu mamy już połowę marca). Przy śniadaniu zaczęliśmy się zastanawiać co zrobić z tak pięknie rozpoczętym dniem. Nasz wybór padł na KPN. Darek wyciągnął mapę i zaczął wytyczać trasę. Projekt Darka znalazł uznanie w oczach Renaty i zaczęliśmy sprawne przygotowania do naszej dzisiejszej wycieczki biegowej. Stroje, buty, napoje i prowiant na drogę były już gotowe i w dobrych humorach ruszamy. Po dojechaniu do Łomianek, kierujemy się w stronę Białego Domku w Dąbrowie Leśnej. Jest dosyć wcześnie rano i na parkingu pod szlabanem było pusto i cicho. Startujemy biegnąc początkowo czarnym szlakiem Aleją Ułanów Jazłowieckich. Świeci słońce, ale jest lekki mróz. Na razie jest nam jeszcze zimno. Po dobiegnięciu do Kamienia Ułanów Jazłowieckich skręciliśmy w prawo w żółty szlak.
W pobliskiej wiacie siedziała ubrana w grubą kurtkę pani, która widząc nas w cienkich, obcisłych legginsach i równie cienkich bluzach, krzyknęła „Ależ państwo jesteście zahartowani!” Po tych słowach od razu zrobiło nam się cieplej. Żółtym szlakiem dobiegliśmy do Kamienia W. Plapisa – architekta krajobrazu i współtwórcy KPN, o czym dowiadujemy się z tablicy informacyjnej.
Po drodze mijamy Mogilny Mostek, Białą Górę i Długie Bagno, którego nie widać bo wszystko wokół przykryte jest sporą warstwą śniegu.
Wkraczamy na teren Rezerwatu w Sierakowie o czym informuje kolejna tablica.
Tymczasem dotarliśmy do parkingu w Palmirach gdzie jest kilka samochodów. W naszą stronę idzie grupka dzieci pod opieką dwóch starszych panów. Wszyscy mają plecaki i wyglądają na wytrawnych turystów. Podobnie jak my oglądają mapę KPN.
Do końca jest już blisko i jakoś tak bezwiednie zaczynamy przyspieszać. Po dobiegnięciu do parkingu zderzamy się z tłumem spacerowiczów, biegającymi i szczekającymi psami i samochodami zaparkowanymi byle jak i byle gdzie.
W sumie przebiegliśmy 23 km, podczas naszego biegu spotkaliśmy 8 narciarzy,
4 rowerzystów, kilkunastu spacerowiczów i tylko jednego biegacza. Kampinos jest wspaniałym miejscem do uprawiania wielu form ruchu, nie tylko biegania.
tekst: Renata Gawęda
zdjęcia: Darek Bydłos