Mistrzostwa Świata w Biegach Górskich i Trailu po raz kolejny przełożone
W czasach pandemii rozgrywają się kolejne serie komercyjnych biegów górskich takich jak UTMB czy Golden Trail Series. Równocześnie dowiadujemy się, że już po raz kolejny przełożone zostaną Mistrzostwa Świata, które miały odbyć sięwiosną. Czy w tym przypadku sprawdzi się stare powiedzenie, że do trzech razy sztuka?
O tym, że koronawirus wywrócił do góry nogami świat imprez sportowych wiemy doskonale. Organizatorzy zmagają się nie tylko z przełożonymi z poprzednich edycji pakietami startowymi i rosnącymi kosztami, ale przede wszystkim niepewnością. Trudno przewidzieć co będzie za kilka miesięcy, a właśnie tyle potrafi trwać przygotowanie dużego wydarzenia. Do tej pory radzono sobie z tym lepiej lub gorzej, a starty ponieśli zarówno ci, którzy zdecydowali się zorganizować, jak i ci, którzy zrezygnowali ze swoich zawodów.
Z tego co obserwuję, uczestnicy zawodów mają duży dystans co do zmian podczas organizacji imprez i zdecydowanie bardziej liberalne podejście niż w pierwszym roku pandemii. Większość z nas rozumie i utożsamia się z trudną sytuacją organizatorów, która rzutuje na wiele elementów związanych z dostosowaniem regulaminów do wymogów sanitarnych. Start przez pierwsze 200 m w maseczkach czy zdezynfekowanie rąk i nałożenie maseczek na punktach może i był czymś dziwnym w 2020 r. Wtedy na Dolnośląskim Festiwalu Biegów Górskich czy Tatra SkyMarathonie widziałem awanturujące się osoby, ale dziś to już niezwykle rzadkie zjawisko.
Niezależnie od poglądów znacznie bardziej trzymamy stronę organizatora. Respektujemy covidowy regulamin, będąc poniekąd wdzięczni, że w ogóle coś się w tym niełatwym czasie odbywa. Działamy w ten sposób, wiedząc, że od każdego z nas wiele zależy. Dodatkowo czujemy, iż zespół po drugiej stornie mety musi się nieźle nagimnastykować, abyśmy mogli cieszyć się startem w zawodach.
Mistrzostwa Świata przełożone na listopad 2022 r.
Przypomnijmy, że datę rozegrania I Mistrzostwa Świata w Biegach Górskich i Trailu pierwotnie zmieniono na 2021 r., co wówczas chyba nikogo nie dziwiło. Kilka miesięcy temu poinformowano, iż w listopadzie także nie ma szans na zorganizowanie zawodów i przeniesiono event na luty 2022 r. Kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że w lutym Mistrzostwa także się nie odbędą. Zostały po raz kolejny przełożone, tym razem na trzeci tydzień listopada 2022 r. Po zapytaniu organizatora czy to ostateczna decyzja, uzyskaliśmy odpowiedź brzmiącą mniej więcej tak: Szczegóły będą znane w lutym, ale to ostatnie przeniesienie zawodów mających pierwotnie odbyć się w Tajlandii. Na pytanie, dlaczego zawody nie zostały przeniesione do innej lokalizacji nie dostaliśmy odpowiedzi.
Patrząc na krytykę i sceptycyzm zawodników, a nawet jego partnerów czy poszczególnych członków World Mountain Running Associacion (WMRA), trudno odnieść wrażenie, iż faktycznie zrobiono wszystko, aby Mistrzostwa Świata mogły się odbyć. W 2021 r. wystartowały w zasadzie wszystkie imprezy od największych festiwali czy serii jak UTMB, Golden Trail Series, Skyrunning, WMRA po lokalne imprezy. Niewiele jest krajów, w których jakichkolwiek zawodów zabrakło i gdzie nadal obowiązuje biegowy lockdown. Głownie problem ten dotyczy Azji (np. Tajlandii, w której wspomniane Mistrzostwa miały się odbyć – planowo w 2020 r.)
Sytuacja, w której kolejny rok nie są rozgrywane Mistrzostwa Świata, nie jest bynajmniej winą Tajlandczyków, rządu, związku sportowego czy lokalnych organizatorów. W mojej ocenie winny jest Zarząd koordynujący organizacje.
Obecnie decyzje trzeba podejmować szybko, a dodatkowo każda z nich jest ryzykowna. Znacznie gorszym od podjęcia złej decyzji jest jej brak. Niestety starania związków sportowych jak PZLA, idealistów, filantropów promujących biegi górskie w zaistniałej sytuacji idą na marne. Serie komercyjne po raz kolejny pokazują, że mają się dobrze. Obserwując sukces organizacyjny UTMB i Golden Trail Series, można nawet powiedzieć, że nigdy nie miały się lepiej.
Igrzyska odjeżdżają
To deprecjonujące, że dyscyplina aspirująca do włączenia do programu Igrzysk Olimpijskich (o czym pisałem z Aleskandrą Bazułką) oddala się od nich z tak prostego powodu. Jeśli zawodów nie ma lub są niewidoczne, brakuje sponsorów. Jeśli brakuje sponsorów, nie ma pieniędzy na nagrody. Jeśli nie ma pieniędzy na nagrody, to sport aspirujący do miana profesjonalnego pozostaje amatorski.
Głęboko liczę, że WMRA dostrzeże problem i nie pozwoli sobie na kolejny blamaż. Może wstrząs w środowisku jaki aktualnie obserwujemy był potrzebny? Po raz pierwszy zauważyłem tak zdecydowaną reakcję zawodników, osób współpracujących czy nawet członków zarządu. Liczę więc, że początkowa frustracja to mocny sygnał do wyciągnięcia wniosków i kroku w dobrą stronę.
biegacz Buff The North Face, trener biegania, skialpinista.
Na co dzień pracuje w zakopiańskiej Szkole Mistrzostwa Sportowego prowadząc biegaczy narciarskich. Ratownik TOPR. Orgaznizator Tatra SkyMarathon. Znajdziecie mnie również na instagramie