Krzysztof Brągiel
Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.
Tej siły pandemia już nie zatrzyma. Pomimo obostrzeń wystartował sezon halowy. Zanim jednak najwięksi lekkoatleci Starego Kontynentu pojawią się w Toruniu, by walczyć o medale mistrzostw Europy, czeka ich szereg mitingów w ramach World Athletics Indoor Tour. W halowej złotej lidze nie zabrakło polskiej destynacji.
Pod koniec października światowe władze lekkiej atletyki poinformowały, że tegoroczny sezon halowy, zostanie rozbudowany. World Athletics zapowiedziało aż 26 mitingów, rozsianych po 12 krajach świata (głównie Europy i Ameryki Północnej). Zawody zostały podzielone na trzy klasy – Bronze, Silver i Gold. W randze Bronze 12 lutego zostanie przeprowadzony łódzki Orlen Cup. W mitingach z najwyższej półki znalazł się natomiast toruński Copernicus Cup (17 lutego). Szkoda, że znana z gorącego dopingu toruńska hala w tym sezonie najprawdopodobniej będzie świecić pustkami (rozmawialiśmy o tym z Krzysztofem Wolsztyńskim)
Już w piątek (29 stycznia) odbędą się pierwsze zawody serii GOLD w niemieckim Karlsruhe. Miting w Europahalle zapowiadany jest m.in., jako pojedynek czołowych sprinterek. Na 60 m zmierzą się Dina Asher-Smith, Tatjana Pinto, Ajla del Ponte, oraz nasza Ewa Swoboda. W poprzednim roku damska sześćdziesiątka wypadła poza cykl WAIT. Tym razem jednak sprinterki będą walczyły o zwycięstwo w generalnej klasyfikacji. Jest o co. Na zwycięzców „generalki” czeka 10 tyś $ i dzika karta na HMŚ w Belgradzie (2022). Do ostatecznych rozstrzygnięć dojdzie podczas finałowych zawodów, które 24 lutego zorganizuje Madryt.
W związku z przełożonymi na rok 2023 Halowymi Mistrzostwami Świata w Nankin, puentą sezonu halowego będą Halowe Mistrzostwa Europy w Toruniu. Aby się tam jednak znaleźć należy wypełnić minima kwalifikacyjne. Polski Związek Lekkiej Atletyki tradycyjnie podniósł rodzimym lekkoatletom poprzeczkę, zaostrzając większość biegowych wskaźników, ustalonych przez European Athletics.
Poza dystansem 3000 metrów, na którym ostatni raz Polak złamał 8 minut prawie 5 lat temu (był nim Krystian Zalewski – 7:58.38 w 2016), w pozostałych konkurencjach biegowych nasi lekkoatleci nie powinni mieć problemów z uzyskaniem wskaźnika. Oczywiście samo minimum (uzyskane na zawodach rangi MM – Mistrzowska Międzynarodowa) to za mało. Ważna będzie również dyspozycja zdrowotna, oraz miejsce podczas Halowych Mistrzostw Polski w Toruniu (20-21 lutego).
Lepiej niż minimum na HME biegali już tej zimy chociażby: Pia Skrzyszowska (7.24 na 60 m), Artur Noga (7.64 na 60 ppł.), Przemysław Słowikowski (6.66 na 60 m). Sęk w tym, że cała trójka świetne życiówki osiągnęła na zawodach klasy I, a nie MM.
Coraz szerszą ławą wracają ze zgrupowań zagranicznych nasi czołowi lekkoatleci. Z Teneryfy, Portugalii i RPA ściągają do Polski, żeby po chwili wytchnienia, doszlifować formę przed najważniejszymi startami. Pod nieobecność naszych największych gwiazd doskonale pod dachem zastartowali już nasi juniorzy. Krzysztof Różnicki poprawił rekord Polski U20 na 600 m (1:18:38), Olimpia Breza pobiła z kolei juniorski rekord kraju na 2000 m (5:56.91).
Nie zwalnia tempa Aneta Lemiesz. Nasza weteranka 17 stycznia świętowała 40 urodziny, a już dzień później w Toruniu pobiegła 300 m w 40.00 i 600 m w 1:31.25. Z kolei 23 stycznia również w mieście Kopernika pobiła rekord świata w swojej kategorii wiekowej na czterysetkę, zatrzymując zegar na 55.44.
Nie we wszystkich częściach świata sezon halowy nabiera takiego rozpędu, jak w Polsce. W Stanach Zjednoczonych odwołano mistrzostwa kraju, oraz kultowy miting Millrose Games, który miał w tym roku należeć do cyklu WAIT. Z odwołanym krajowym czempionatem mierzą się też Brytyjczycy. Nie we wszystkich częściach świata lekkoatleci muszą w ogóle chować się pod dach. W australijskim Melbourne kończy się właśnie Zatopek Classic, podczas którego zawodnicy rywalizują na świeżym powietrzu, przyodziani w krótkie trykoty.
My jednak inny mamy klimat i w napięciu wyczekujemy, aż zawody halowe rozkręcą się na dobre. Na początku marca w Toruniu (4-7.03) będziemy bronić zwycięstwa w klasyfikacji medalowej sprzed dwóch lat, kiedy to podczas HME w Glasgow, nasi lekkoatleci rozbili konkurencję, inkasując aż 7 złotych krążków.
Zdjęcia Paweł Skraba