Redakcja Bieganie.pl
Rywalizacja czołówki
W walce między innymi o Volvo najpierw wystartowały kobiety. 18 minut i 27 sekund później panowie. W momencie startu mężczyzn grupa Kenijczyków ruszyła z miejsca tak mocno, że praktycznie od samego startu bieg ten wyglądał zupełnie inaczej niż większość, rozgrywanych do tej pory maratonów czy półmaratonów w Polsce. Dwójka zawodników kenijskich narzuciła tak niesamowite tempo, że ponieważ ich nazwiska nie były szerzej znane w biegowym świecie to wydawało się oczywiste, że przeszacowali swoje siły i prędzej czy później pozostali zawodnicy ich dogonią. Pierwsze 5 km pokonali w czasie nieco ponad 14 minut, 10 km w czasie 29:19 co było tylko o dwie sekundy gorzej niż biegnący w tym samym czasie w Berlinie Haile Gebrselassie i Patrick Makau.
Za nimi w pewnym oddaleniu biegli kolejni Kenijczycy a dalej grupka Polaków z kenijskimi pacemakerami.
Adam Klein: „Siedząc w samochodzie przed czołówką zupełnie nie docenialiśmy dwóch prowadzących Kenijczyków, jeśli wsłuchają się Państwo w nasze komentarze z relacji LIVE słuchać nasze powątpiewanie co do ich możliwości. Okazało się ono słuszne wobec tylko jednego z nich, który zaczął zostawać gdzieś około 13 km.”
Prowadzenie przejął John Sammy Kibet. Wydawało się, że jego szanse na końcowe zwycięstwo są żadne: zawodnik z przeciętną jak na warunki międzynarodowe życiówką (2:11), bez praktycznie żadnych szczególnych osiągnięć, bez pacemakerów, samotnie, czasem pod wiatr ma zamiar pokonać 42 kilometry i dobiec na metę jako pierwszy, bijąc do tego rekord Polski (taki był wymóg wygrania Volvo).
Krzysztof Janik: „Im dłużej biegł tym bardziej stawało się dla nas jasne, że to jednak nie jest przypadkowy zawodnik. Półmaraton w 1:02:47 to jeszcze nie jest kosmos ale jako międzyczas w maratonie i osiągnięty w praktycznie samotnym biegu to już zapaliło w naszych głowach czerwone światło, że szykuje się tutaj znakomity wynik”
Sammy trzymał tempo 3:00 min/km przez bardzo długi czas. Około 25 kilometra zaczął wymijać pierwsze kobiety a około 30 kilometra minął ostatnią (czyli pierwszą) z nich, Ukrainkę Stanko. Wtedy było już jasne, że jest to zawodnik klasy międzynarodowej. Od mniej więcej 32 kilometra zaczął nieco zwalniać (3:10, 3:15, nawet 3:20), trudno powiedzieć czym było to spowodowane – czy zmęczeniem czy brakiem motywacji, bo zdawał sobie pewnie sprawę, że ma czasu z zapasem.
Na metę wbiegł z czasem 2:08:16 co jest najlepszym wynikiem osiągniętym kiedykolwiek na polskiej ziemi.
„Od około 35 kilometra czułem osłabienie, ponieważ biegłem szybko i sam. Mam już międzynarodowe doświadczenie, już kilka razy przebiegłem maraton w 2:11. Trenuję w Iten, razem z trzyosobową grupką zawodników dla których jestem jednocześnie trenerem” – powiedział Sammy za metą. Znał rok swojego urodzenia, ale przyznał, że nie zna dokładnej daty.
Pięć minut później na metę wbiegł jeden z pacemakerów prowadzących polską grupkę Mussau Mwanzia. Trzeci na metę wbiegł Etiopczyk Temam.
Wszyscy czekali na pierwszego z Polaków. Przed biegiem najbardziej faworyzowanym zawodnikiem był Marcin Chabowski, który z dużą przewagą pokonał ostatnio swoich kolegów podczas półmaratonu w Pile. Często wymienianymi nazwiskami byli także Michał Kaczmarek czy Mistrz Polski w maratonie Błażej Brzeziński. Praktycznie nikt nie stawiał na Artura Kozłowskiego który jako pierwszy pojawił się na ostatniej prostej.
„Chyba już od 28 – 29 kilometra biegłem już sam, do 32 biegło mi się jeszcze dobrze ale tam uciekło mi dwóch zawodników z Afryki i potem to już była walka z samym sobą. Do 35 czułem się jeszcze w miarę dobrze, biegłem po 3:08 – 3:09 ale dalej już było coraz wolniej, nie wiem czy to temperatura, czy zmęczenie, potem było już 3:20 /km a na 40 to już było „byle dobiec”, różne myśli krążyły mi po głowie, ostatnie 200 metrów to już była makabra, wbiegłem na miękkich nogach” – powiedział nam Artur Kozłowski.
Na ostatniej prostej biegł razem z Arturem Dyrektor Maratonu Marek Tronina mocno go dopingując. Artur wbiegł na metę z czasem 2:14:01 co jest jego nową życiówką, poprawioną o blisko trzy minuty (był to dla Artura drugi w życiu maraton, zeszły sezon Artur zmagał się z kontuzją, miał operację, zaczął biegać znowu tej wiosny).
12 sekund za Arturem wbiegł a właściwie wpadł i padł na metę nękany skurczem mięśnia dwugłowego Michał Kaczmarek, dla którego jest to także nowa życiówką, poprawiona o 2:45.
Dopiero jako trzeci spośród Polaków pokazał się Marcin Chabowski, w którym wszyscy upatrywali uprzednio faworyta. Marcin wbiegł na metę także bardzo zmęczony i w bardzo kiepskim nastroju.
Adam Klein: „Marcin poddany był na pewno największej presji ale wg mnie sam tę presję trochę nakręca, bo często deklarował na jaki czas się nastawia a jaki czas byłby dla niego porażką. Tymczasem naprawdę mało jest maratończyków, którzy w debiucie biegali znacznie lepiej niż 2:14. Był Bogusław Psujek czy Piotr Gładki (obydwaj 2:11) ale dla większości maratończyków to jest stopniowe dochodzenie do wyników. To jest dokładnie to co Grzegorz Gajdus powiedział kilka dni temu, że Marcinowi brakuje maratońskiego doświadczenia, że być może jeszcze tylko jednego sezonu żeby dojść do wyniku 2:11 ale że nie będzie to teraz. ”
Tak czy inaczej życzymy Marcinowi sukcesów i więcej spokoju. 🙂
Kolejny na mecie pojawił się Błażej Brzeziński.
Wśród Pań na podium stanęły: Svietlana Stanko, Rael Jepyator i Olga Kalenderova – Ochal.
Ich rywalizacja niestety nie spowodowała takich emocji jak w przypadku wyścigu panów. Na uwagą zasługuje jednak jeszcze piąte miejsce – a pierwsze wśród pań urodzonych w Polsce – zajęła je nasza forumowa koleżanka Dominika z bardzo dobrym wynikiem 2:48:49 co zasługuje na tym większą uwagę, że Dominika jest raczej biegającą amatorką (na razie 🙂 )
Msc | Zawodnik | Kraj | Rok | 10k | 21.1k | 30k | Meta |
1.
|
KIBET John Sammy | KEN |
1982
|
00:29:19 | 01:02:45 | 01:29:46 | 02:08:17 |
2.
|
MWANZIA Mussau | KEN |
1983
|
00:31:03 | 01:05:57 | 01:33:56 | 02:13:22 |
3.
|
TEMAM Mohammed | ETH |
1989
|
00:31:03 | 01:05:57 | 01:33:55 | 02:13:41 |
4.
|
KOZŁOWSKI Artur | POL |
1985
|
00:31:04 | 01:05:57 | 01:33:56 | 02:14:01 |
5.
|
KACZMAREK Michał | POL |
1977
|
00:31:22 | 01:06:16 | 01:34:11 | 02:14:13 |
6.
|
CHABOWSKI Marcin | POL |
1986
|
00:31:05 | 01:05:58 | 01:34:00 | 02:14:32 |
7.
|
BRZEZIŃSKI Błażej | POL |
1987
|
00:31:05 | 01:06:02 | 01:35:03 | 02:15:06 |
8.
|
CHEBOI Elias | KEN |
1980
|
00:29:35 | 01:03:50 | 01:33:03 | 02:18:48 |
9.
|
YATOR Eric cheboi | KEN |
1980
|
00:31:03 | 01:06:14 | 01:37:02 | 02:19:13 |
10.
|
RUGUT Simon | UGA |
1984
|
00:31:03 | 01:06:32 | 01:38:25 | 02:24:04 |
Msc | Zawodnik | Kraj | Rok | 10k | 21.1k | 30k | Meta |
1.
|
STANKO Svietlana | UKR |
1976
|
00:35:31 | 01:15:40 | 01:48:10 | 02:31:28 |
2.
|
JEPYATOR RAEL | KEN |
1984
|
00:35:31 | 01:15:41 | 01:48:11 | 02:34:23 |
3.
|
KALENDAROWA-OCHAL OLGA | POL |
1985
|
00:35:31 | 01:15:41 | 01:49:58 | 02:37:58 |
4.
|
MEASSO SISAY | ETH |
1980
|
00:35:31 | 01:15:40 | 01:49:29 | 02:39:26 |
5.
|
STELMACH-STAWCZYK DOMINIKA | POL |
1982
|
00:40:03 | 01:24:22 | 01:59:33 | 02:48:49 |
6.
|
BIAŁORCZYK-JARZĘBOWSKA MAGDALENA | POL |
1972
|
00:42:08 | 01:29:02 | 02:06:47 | 03:00:06 |
Maraton Warszawski – dobry czy zły?