Bartłomiej Falkowski
Biegacz o wyczynowych aspiracjach, nauczyciel wychowania fizycznego i wielbiciel ciastek. Lubi podglądać zagranicznych biegaczy i wplatać ich metody treningowe do własnego biegania.
Pamięć mięśniowa to coś co sprawia, że nie musimy uczyć się co sezon jeździć na rowerze czy pływać. To dzięki niej chodzimy, z biegiem czasu coraz szybciej piszemy na komputerze, a pracując odpowiednio długo potrafimy wypracować ekonomiczny ruch. Ta zasada tyczy się także biegania. Pamięć mięśniową pozwala nam, przy odpowiednio ułożonym planie, iść cały czas do przodu. To dzięki niej po przerwie łatwiej jest wrócić do wcześniej wypracowanej formy, niż było to wtedy gdy startowaliśmy od zera.
Trening rozbudowuje nasze mięśnie. Mimo że biegacz długodystansowy nie kojarzy się z wysoką masą mięśniową to nawet wychudzeni maratończycy mają proporcjonalnie duże i silne mięśnie. Im większe mięśnie i mocniejszym bodźcom są poddawane, tym lepiej muszą radzić sobie z „zarządzaniem” komórkami mięśni szkieletowych. Aby usprawnić ten proces, w ramach adaptacji, tworzą się nowe jądra komórkowe. Co ważne w przypadku zaprzestania aktywności masa mięśniowa spada, ale nie zmienia się liczba tych jąder. Oznacza to, że jeśli spotka nas przerwa w treningu, to organizm szybciej może wrócić do poprzedniego poziomu. Nawet gdybyśmy mocno zaniedbali swoją formę, to droga powrotu będzie zdecydowanie krótsza niż ta, która była na początku, gdy dopiero wchodziliśmy na konkretny pułap. Dotyczy to nawet kilkuletniej przerwy w treningu. Z tego właśnie powodu osoby trenujące jako dzieci mają pewną przewagę nad tymi, którzy unikali lekcji wychowania fizycznego lub zajmowali się innym sportem. Pamiętajmy jednak by nie było to wymówką i powodem do wypominania komuś, że ten ktoś trenował jako dziecko. Każdy mógł wybrać podobną drogę.
Mitochondrium to część komórki, która odpowiada za produkcję energii potrzebnej do działania. Gdy poddajemy mięśnie treningowi organizm stara się dostosować i zwiększa liczbę i wielkość mitochondriów. Jednak w przypadku przerwy w treningu te zanikają. Tu jednak ponownie do gry wchodzą jądra komórkowe. Mają w sobie zapisaną informację o tym jakie zapotrzebowanie występowało w trakcie okresu treningów i jeśli wracamy do sportu to jądra szybciej i efektywniej tworzą nowe mitochondria. To kolejny aspekt pamięci mięśniowej.
Dwu czy czteroletnie zawieszenia zawodników, którym udowodniono doping, są w tym kontekście niewystarczające. W myśl dowodów naukowych na temat pamięci mięśniowej, efekt wypracowany w trakcie przyjmowania zakazanych środków utrzymuje się przez całą karierę. Dotyczy to także okresu po odbyciu kary. Oznacza to, że dopingowicz nie wchodzi z czystą kartą do rywalizacji na nowo, co więcej ma pewien zasób cech, które stawiają go w uprzywilejowanej korzyści i wynikają z jego zabronionych i nieuczciwych działań.
Jest też inny powód tego, że łatwiej jest wrócić do wypracowanej już kiedyś formy. Efektywność biegu nie zależy jedynie od wielkości mięśni, liczby jąder komórkowych, czy tego jak dużo mitochondriów wytworzyliśmy. W ruchu ważny jest też aspekt ekonomii. W trakcie biegania nasz mózg nieustannie analizuje jak lepiej, bardziej wydajniej wykonywać ruch. Połączenia nerwowe, które wtedy powstają, „nauka” mózgu, zostają z nami na zawsze. Dzięki temu, gdy raz nauczymy się jeździć na rowerze, nie spadamy z niego nawet jeśli długo nie jeździliśmy. Możemy mieć słabszą kondycję, czuć się niepewnie, ale podstawowy ruch jest w nas zaprogramowany.
Pamięć mięśniowa jest też w pewnym sensie związana z naszą stroną mentalną. Gdy poznaliśmy już smak treningu, jeśli wiemy jak wygląda praca na konkretnym tempie, od strony psychologicznej łatwiej jest nam powiedzieć „w tym pokoju już byłem”. Jeśli w aspekcie mentalnym wszystko u nas gra, to łatwiej jest nam podjąć działania, zaakceptować je i sumiennie realizować mając w pamięci, że już raz tego dokonaliśmy. Sama świadomość, że istnieje pamięć mięśniowa, może dodawać nam animuszu do działania.
Wyżej wymienione efekty są tym bardziej skuteczne im wcześniej zaczniemy wyrabiać sobie pamięć mięśniową. Oznacza to, że jeśli byliśmy aktywni w dzieciństwie i latach młodzieńczych nasz organizm lepiej zapamiętał wymagania jakie stawia mu ruch. Nic nie jest oczywiście stracone w późniejszym wieku. Jeśli zaczniemy mając trzydzieści czy czterdzieści lat to mięśnie „zapamiętają” to lepiej niż gdy rozpoczniemy mając pięćdziesiątkę czy sześćdziesiątkę. Na ruch nigdy nie jest za późno.