laboratorium adidas
5 października 2021 Bartłomiej Falkowski Sprzęt

Bieganie.pl w laboratorium marki adidas


Gdy myślimy o bieganiu wydaje się ono być najprostszym sportem na świecie. Wystarczy założyć zwykłe buty, pierwszą z brzegu koszulkę i spodenki i już można biegać. Jednak gdy w grę wchodzi walka o poprawę coraz bardziej wyśrubowanych rekordów do akcji wkracza nauka i niesamowita technologia. Podczas wydarzenia adizero Road to Records miałem okazję zajrzeć od kuchni w proces powstawania m.in. adizero adios Pro.

Wstęp dla wybranych

W pierwszym momencie wizyta w Athletic Services wydawała mi się trochę nudna. Po bardzo intensywnej niedzieli, bieganiu za zawodnikami, zrobieniu swojego treningu po całym wydarzeniu adizero Road to Records i nabiciu 37 kilometrów, wizyta w laboratorium zapowiadała się jako trochę nużąca konieczność. Tuż przed wejściem padła informacja, że wewnątrz jest zakaz fotografowania całej procedury. Warto zaznaczyć, że wizyta w laboratorium adidasa nie jest powszechnym punktem wycieczki do Herzogenaurach. Wstęp tam jest ekskluzywnym przywilejem dla wybranych osób. Poza mną została dopuszczona jedynie garstka innych dziennikarzy z Niemiec, Hiszpanii i Meksyku.

labo

Rekordzista świata stoi obok

Królikiem doświadczalnym, który miał być modelem podczas testów był Rhonex Kipruto, zwycięzca biegu na 10 kilometrów z poprzedniego dnia i rekordzista świata na tym dystansie. Bliskie spotkanie z takim zawodnikiem robiło duże wrażenie. Wbrew mojemu niezbyt optymistycznemu nastawieniu z każdą minutą coraz bardziej przekonywałem się do tego, że ponad trzy godziny spędzone w laboratorium będzie fascynującym przeżyciem. Duża w tym zasługa ludzi tworzących zespół produktowy i badawczy, którzy wcielili się w rolę przewodników po całym procesie jaki ma tam miejsce.

labo6

Kipruto zeskanowany

Na pierwszy ogień poszło skanowanie Rhonexa Kipruto. Urządzenie przypominające bramki bezpieczeństwa na nowoczesnych lotniskach wykonało skan zawodnika. W ciągu krótkiej chwili na ekranie komputera pojawił się trójwymiarowy model biegacza. Wszystko trwało osiem sekund. Nasz przewodnik Fabian, który zajmuje się projektowaniem sprzętu i jego testami powiedział, ze przed wprowadzeniem tego urządzenia dokładne pomiary mające na celu uszycie ubrań dopasowanych do sylwetki danego sportowca trwały… 45 minut. Sportowcy na najwyższym światowym poziomie, którzy są wspierani przez niemieckiego giganta odzieżowego mają indywidualnie szyte ubrania tak by odpowiadały ich sylwetkom by nic nie przeszkadzało w rywalizacji sportowej, a także jak przyznał pracownik adidasa, by każdy sportowiec czuł się dobrze i pewnie jeśli chodzi o wygląd. Są przecież sporty, które zaburzają czasem sylwetkę mogąc powodować skrępowanie w przypadku źle dobranych ubrań.

labo2

„Krzywy” rekordzista świata

Drugim pomiarem był skan stóp zawodnika. Rhonex został poddany skanowaniu na dwóch urządzeniach. Pierwsze z nich pokazało dwuwymiarowy odcisk stopy. Co ciekawe w przypadku Kipruto był wyraźnie zauważalny dysbalans między stopami. Lewa stopa wywierała zdecydowanie mocniejszy nacisk na podłoże. Przed badaniem zawodnik musiał wykonać kilkanaście kroków w miejscu by naturalnie ustawić stopy. Fabian zapytał Rhonexa czy ten odczuwa jakieś dolegliwości, co mógłby sugerować ten skan, jednak zawodnik zdecydowanie zaprzeczył.

Po skanowaniu odcisku nastąpił skan 3D, który pokazał trójwymiarowy obraz obu stóp zawodnika z dokładnym pomiarem długości i szerokości stóp w kilku miejscach, a także sugerowany rozmiar obuwia. Na koniec zaprezentowane zostało ręczne badanie elastyczności stopy, bo mimo że skany są bardzo pomocne to nie oddają tego jak dynamicznym sportem jest bieg. Mimo całej złożoności badania, bardzo drogich maszyn używanych do pomiarów na koniec padło jedno bardzo ważne zdanie. Laboratorium to laboratorium, a życie jest życiem. Na pierwszym miejscu jeśli chodzi o dobór ubrania i obuwia jest informacja zwrotna, która płynie z ust biegaczy i to ona ma decydujące znaczenie.

labo5

Hala jak z Hollywood

Po skanach przeszliśmy do pomieszczenia z jeszcze bardziej zaawansowaną technologią, która ma za zadanie mierzyć siły i ruch całego ciała podczas dynamicznych ćwiczeń. W wielkiej hali, która kiedyś służyła za hangar dla prywatnego samolotu dyrektora generalnego adidasa, znajdowała się zawansowana aparatura do nagrywania biegu, strzałów do bramki, startu z bloków czy oporów aerodynamicznych. Najnowszym pomieszczenie służyło do pomiarów impulsów układu nerwowego.

Kipruto miał za zadanie pobiec na odcinku około trzydziestu metrów i trafić stopą w platformę mierzącą siły nacisku. Cała platforma była też otoczona kamerami, a zawodnik zarówno na ciele jak i na bucie miał przyczepione czujniki w okolicach stawów tak by komputer stworzył trójwymiarowy model ruchu biegacza. Rhonex wykonywał kilkanaście przebieżek w dwóch parach butów. Cholewka była wzięta z adizero adios Pro 2, jednak jak wyjaśnili badacze, różnice w gęstości pianki służyły do ocenienia jak stworzyć lżejszą i bardziej dynamiczną jej wersję, która wpływa na wydajniejszy krok. Według naukowców w przypadku gdy w laboratorium mają do czynienia z amatorem musi on wykonać kilkadziesiąt przebieżek by idealnie trafić stopą w platformę i by udało się zebrać przydatne dane. W sytuacji gdy testowany jest zawodnik światowej klasy wystarczy kilkanaście przebieżek. Informacje zebrane w sesji badawczej trwającej trzy dni zajmują przestrzeń aż jednego terabajta danych. Naprawdę jest co analizować.

labo8

Jedna płytka w adidasie i dwa modele do przodu

Zanim na rynek w 2020 roku wyszedł model adizero adios Pro w murach budynkówa w Herzo Base stworzono 4000 komputerowych modeli zawierających różne rodzaje cholewek, pianek i karbonowych wkładek. Na moje pytanie o to czy, któryś z tych modeli sprawdzał jak będzie zachowywać się pojedyncza płytka karbonowa znana z modeli innych producentów usłyszałem, że sprawdzano wszelkie opcje. Wydaje się wiec, że w przypadku adidasa lepszą opcją, bardziej wpływającą na wydajność biegu, są znane z adios Pro Energy Rods, czyli system pięciu karbonowych prętów umieszczonych zgodnie z budową kości śródstopia.

Mimo że dopiero niedawno na rynek wszedł model adizero adios Pro 2.0 to w Niemczech już dawno pracują nad modelem 3.0 i 4.0… Zanim but finalnie trafi do sprzedaży przechodzi przez trzy etapy. W pierwszym z nich tworzy się surowe prototypy komputerowe. To wtedy powstają setki, a czasem tysiące różnych modeli na dyskach komputerów. Z tej mnogości wybiera się 3-4 wersje próbne i zaczyna się drugi etap, czyli produkcja prototypów, które poddawane są zarówno testom w laboratorium, ale przede wszystkim testom w warunkach treningowych. Po zebraniu informacji za pomocą komputera, ale i informacji zwrotnych z rozmów z biegaczami, powstaje finalna wersja buta.

labo4

Kiedyś to były czasy, teraz czasów nie ma

„Kiedyś to było” powiedzą przeciwnicy nowych butów. W swoich zarzutach wymieniają oni to, że biegacze kilka lat temu nie mieli dostępu do takiej technologii przez co obecne rekordy są mniej wartościowe. Zwolennicy takiego podejścia zapominają jednak o dwóch sprawach.
Po pierwsze postęp był zawsze. Gdy powstawały pierwsze bieżnie pokryte tartanem to w świecie biegów budziły u niektórych pretensje, że gdzieś tam mają tartan, a inni muszą biegać na żużlu. Zresztą tartan, a potem dokładniej rzecz ujmując nawierzchnia Modno, mocno wpłynęły na wyniki w biegach stadionowych. Podobnie wypłynęły zegarki z GPSem, rozwój dietetyki sportowej, umożliwienie zimą wyjazdów na obozy do Kenii zamiast do Wałcza, czy wprowadzenie dawno temu bloków startowych zamiast kopania dołków w żużlowej bieżni.
To co teraz jest czymś niezwykłym kiedyś będzie jedną z wielu zmian w historii biegów tak jak ta gdy twarde, gumowe podeszwy zastąpiła pianka EVA. Tamta rewolucja związana z podeszwami chyba nie wywołuje już u nikogo oburzenia, a także wpłynęła na wyniki sportowców.

Druga sprawa to coś na co zwrócili uwagę pracownicy adidasa. Przed 2019 rokiem i wprowadzeniem regulacji dotyczących obuwia w świecie sportu była wolna amerykanka. Najlepsi zawodnicy na świecie mieli budowane buty dopasowane do ich stylu biegu. Budowa ta poprzedzona była kosztownymi badaniami. Jedynie nieliczna grupa zawodników na świecie mogła liczyć na takie traktowanie. To wtedy było niesprawiedliwie. Trzy, pięć, dziesięć lat temu istniała grupa uprzywilejowanych sportowców, którzy mieli szansę mieć buty lepsze od innych. I tak było zawsze, jeszcze w czasach gdy taśmy z nagraniami z Igrzysk leciały do Europy samolotem by potem być odtwarzane z dwudziestogodzinnym opóźnieniem. Niemiec Willi Holdorf, mistrz olimpijski w dziesięcioboju z 1964 roku miał zbudowane specjalnie dla niego buty, właśnie przez markę adidas. Miały one wpłynąć na jego bieg i dać mu przewagę. Buty te są jednym z eksponatów na wystawie w budynku adidasa w Herzogenaurach. Jako niemiecki zawodnik miał możliwość o jakiej inni mogli tylko pomarzyć. Obecnie karbonowy but, w którym pobiegłem życiówkę na „prestiżowym” półmaratonie w Łowiczu jest identyczny jak ten, w którym Peres Jepchirchir zdobyła złoto olimpijskie. Może, więc poza tym, że miękkie, wygodne buty z usztywniającym karbonem po prostu dają nam większą ekonomię biegu to wysyp rekordów w ostatni czasie to też sprawka tego, że każdy zawodnik na świecie ma dostęp do tego samego sprzętu bez nierównego traktowania.

labo7

Świat idzie do przodu

Czy tego chcemy czy nie, chociaż nie chce chyba tylko garstka, świat się zmienia. W sport na najwyższym poziomie, ale i też na poziomie amatora, wchodzi coraz bardziej zaawansowana nauka. W ostatecznym rozrachunku warto chyba zaakceptować ten stan rzeczy i czerpać z tego tak jak czerpie się z Internetu i możliwości podglądania metod treningowych najlepszych trenerów i zawodników na świecie. Kiedyś było to nie do pomyślenia bez zawrotnie kosztownych podróży i pisania listów idących czasem tygodniami. Czy to oznacza, że nasza życiówka jest mniej wartościowa niż ta, którą wujek Staszek wybiegał podczas Maratonu Pokoju w 1979 roku???

Możliwość komentowania została wyłączona.

Bartłomiej Falkowski
Bartłomiej Falkowski

Biegacz o wyczynowych aspiracjach, nauczyciel wychowania fizycznego i wielbiciel ciastek. Lubi podglądać zagranicznych biegaczy i wplatać ich metody treningowe do własnego biegania.