Michał Mieszko Podolak
Z racji tradycji rodzinnych, skazany na sport entuzjasta intelektu Aleksandra Wata, odwagi Władysława Broniewskiego i twórczości Jacka Kaczmarskiego.
Czy istnieje na tyle uniwersalny but, który jest zarówno stabilny i lekki, a dodatkowo nadaje się do szybkich treningów, dobrze sprawdzając się też na zawodach? Takim wydaje się być Hoka Mach 5, który zapewnia zapewnia doskonałą równowagę między responsywnością i lekką konstrukcją zbudowaną z myślą o prędkości na drodze.
Borykając się przez lata z doskwierającym achillesem, jak ognia wystrzegałem się tzw. butów minimalistycznych. HOKA Mach 5 to jednak but, który już na pierwszy rzut oka na takowy nie wygląda. I takim de fato nie jest. Z niekrytym optymizmem przystąpiłem więc do przetestowania najnowszego produktu marki, która od 2009 roku funkcjonuje na rynku, udając się na asfaltowo-leśną „przebieżkę”.
Przeznaczenie: treningowo-startowe/asfalt
Drop: 5 mm
Waga: 232 g
Typ stopy: neutralna
Amortyzacja: bardzo wysoka
Poczucie estetyki każdy z nas ma inne, ale niniejsze buty niewątpliwie się wyróżniają. Kolorystyka z pewnością znajdzie swych miłośników i krytyków, ale z punktu widzenia rozpoznawalności buty nie są nijakie. Jeżeli chodzi o kwestię samego wyglądu, HOKI jawią się jako relatywnie masywne. Paradoksalnie jednak są bardzo lekkie, co zawsze uznawałem za jeden z głównych wyznaczników w ocenie butów do biegania. Model o rozmiarze US9 waży jedynie 232 gramy.
Pierwsza myśl, która przeszła mi przez głowę w trakcie biegu, to miękkość. Mówiąc wprost, buty są mega wygodne, przez co przyjemnie się w nich biega. Chociaż nie jest to maksymalnie amortyzowany but to responsywna piankowa mieszanka ProFly+ podnosi Mach 5 do najwyższego poziomu butów w swojej klasie, dodając na każdym kroku energii naszemu biegowi. Nowa konfiguracja pianki sprawia, że jest bardziej sprężysta niż Mach 4 i nieco bardziej miękka niż Supersonic. Podeszwa pomimo, że ma szeroką konstrukcję, zapewnia stabilność, jednak z pewnością nie wystarczy dla biegaczy z nadmierną pronacją.
W stosunku do poprzedniej edycji podstawowa zmiana nastąpiła na poziomie cholewki. Jak możemy przeczytać, wykonana została ona z zaawansowanej technologicznie dzianiny, co oprócz przewiewności, przełożyło się przede wszystkim na znaczną elastyczność i znakomite dopasowanie do stopy. Sam zapiętek również jest elastyczny, aczkolwiek posiada pewne usztywnienie. Niemniej jednak nawet ci, których niemiłosiernie irytują sztywne zapiętki, nie powinni narzekać. Podniesiony tył zapiętka również uznaję za plus.
Przewiewna, lekka cholewka łączy mieszankę wygody i elastyczności oraz uzupełnia lekką i szybką konstrukcję podeszwy. Stosunkowo cienki język z klinami zapewnia wygodne dopasowanie, a wyściółka w kołnierzu i rozkloszowana zakładka na pięcie, zapewniają komfort typowy dla droższych butów.
Praktycznie na całej długości zastosowano innowacyjny system amortyzujący ProFly. Tym, co przykuwa uwagę jest także specyficzny profil podeszwy i przypominające kształt łódki wyprofilowanie. Zastosowana technologia niejako wymusza kołyskowy ruch, polegający na dynamicznym przejściu stopy z lądowania do wybicia ze śródstopia. Wszystko po to, by było dynamiczniej, czyli szybciej. I w istocie, tak właśnie jest.
Stosunkowo szeroka platforma, na której zbudowano but, przekłada się na jego stabilność. Jest to ważne w przypadku biegaczy, którzy pierwszy raz założą na nogi „karbonowe wynalazki”. Teoretycznie but jest przeznaczony na twarde, asfaltowe nawierzchnie. Wszystko to prawda, ale biegając w nim po lesie, na prędkościach poniżej 4:0/km, bynajmniej nie mogę mieć jakichkolwiek zastrzeżeń. Naturalnie czuć, że podczas biegu po asfalcie „oddaje” on znacznie mocniej. Tyle tylko, że i na leśnych ścieżkach twardo trzyma się podłoża. Pomijając ekstremalne zbiegi itp. przygody, myślę, że spokojnie można w nim udać się na kilkunastokilometrowe wybieganie po lesie. Skądinąd biegając w HOKACH po miękkich nawierzchniach w tempie ok. 3:0/km też nie zrobimy sobie krzywdy.
Jak by nie patrzeć, jest to but uniwersalny, który z powodzeniem można stosować zarówno podczas treningów, jak i startów. Z tego względu nie rozgraniczałbym go na model startowy bądź treningowy. W dużej mierze przeczy to mojemu wieloletniemu wyobrażeniu, wedle którego startówki to de facto buty składające się z kilkumilimetrowej podeszwy, ultralekkie i płaskie. W najnowszych HOKACH spokojnie można potruchtać, zrobić bieg ciągły oraz „przyłożyć” mocniejszy trening tempowy.
Warto jednak pamiętać, że bieżnik w tychże butach jest płaski. Ponadto nie uświadczymy elementów wykonanych z gumy (cała dolna warstwa podeszwy wykonana jest ze swoistej mieszanki pianki z gumą). W pewnym stopniu zapewne przekłada się to na wytrzymałość obuwia, a właściwie jego ścieranie się, dlatego w HOKACH Mach 5 raczej długo nie pobiegamy.
Hoka Mach 5 będzie dobry zarówno dla początkujących, jak i doświadczonych biegaczy, którzy cenią sobie wygodę i komfort biegu. Wszechstronność Mach 5 spodoba się wielu, ponieważ może służyć niemal każdemu rodzajowi biegów. Jeśli szuka się stabilności, te buty nie są specjalnie zaprojektowane, aby pomóc w nadpronacji lub supinacji, ale utrzymują stopę w miejscu i mają kilka wygodnych funkcji, które zadowolą miłośników marki Hoka.