18 listopada 2012 Redakcja Bieganie.pl Sport

„Może być i 2:12” – Henryk Szost przed startem w Fukuoce


Za dwa tygodnie maraton w Fukuoce. Henryk Szost jest przez organizatorów wymieniany jako jedna z najważniejszych postaci. W informacjach prasowych przez nich rozsyłanych czytamy:

"The big names in the field prior to the addition of Lel are Haile Gebrselassie of Ethiopia, Henryk Szost of Poland, Martin Mathathi of Kenya and Arata Fujiwara of Japan" (czyli: Wielkie nazwiska w czołówce to przed dodaniem Martina Lela: Haile Gebrselassie z Etiopii, Henryk Szost z Polski, Martin Mathati z Kenii i Arata Fujiwara z Japonii).

szostfukuoka1

Adam Klein: Jak zdrowie? Żadnych problemów, kontuzji?

Henryk Szost: Nie, wszystko jest w porządku, choć czuję się po prostu zmęczony.

Nie czujesz presji? W Fukuoce wymieniają Cię jako faworyta, a w kraju  kibice, którzy pamiętają jak potrafisz biegać w Japonii liczą pewnie na jakiś super wynik (Henryk pobił rekord Polski w marcu 2012 w trakcie Lake Biwa Marathon – przyp. red.)?

Nie, nie czuję. Zaprosili mnie, ale nie nastawiam się na jakiś wielki wynik. Nie można pobiec dobrze trzech bardzo eksploatujących maratonów w roku i ustaliliśmy z trenerem, że traktujemy ten maraton trochę inaczej. Trenujemy lżej, mam być dobrze przygotowany do wiosennego maratonu.

Wiosennego, czyli Maratonu Orlenu?

Prawdopodobnie tak, to nie jest jeszcze tak do końca ustalone.

Czyli nie wiesz jeszcze czy ten Maraton będzie zrobiony przede wszystkim "pod Ciebie", abyś mógł pobiec w Warszawie jakiś wielki wynik, czy będziesz po prostu jednym z wielu mocnych zawodników w czołówce?

Nie wiem, oczywiście chciałbym dobrze pobiec. Managerem sportowym imprezy jest także mój manager Czesław Zapała, który na pewno zadba o to, żeby czołówka była bardzo mocna. Zresztą wiem, że pula nagród będzie na tyle duża, że zachęci to do przyjazdu już naprawdę mocnych zawodników.

Od swojego rekordowego biegu w marcu w Lake Biwa nie startowałeś wiele.

Nie, skupiłem się na Igrzyskach. Miałem przed Londynem długi okres bezpośredniego przygotowania startowego, można powiedzieć, że aż 18 tygodni.

Patrząc dzisiaj wstecz, jesteś zadowolony ze swojego startu na Igrzyskach?

Igrzyska w Londynie były bardzo eksploatujące. Nie tylko sam start, ale przygotowania do nich. Presja, że chcę jednak pokazać się jak najlepiej, zmazać tę plamę z Barcelony. Tak więc po Londynie czułem się naprawdę wypalony psychicznie i fizycznie. Sam start chyba wyszedł nieźle, ale to był bardzo trudny bieg. Na płaskiej, dobrej trasie byłem gotowy na 2:07, jednak była to trasa z mnóstwem ostrych zakrętów. Poza tym nie sprzyjała temperatura, co chwila zmieniało się podłoże, a tempo było bardzo rwane, wręcz interwałowe.

Jesteś w tym momencie chyba najbardziej wartościowym zawodnikiem dla Twojego trenera, Leonida Shvetsova? Nie jest wam coraz trudniej trenować mailowo?

Mam zapewnienie z PZLA, że w przyszłym roku będziemy mieli więcej okazji trenować razem, jeden na jeden. Choć wiem, że tryb życia Loni jest taki, że nie zawsze będzie mógł ze mną być. Z samego bycia trenerem on przecież nie utrzyma rodziny, ma też innych zawodników. To mnie zresztą cieszy, że pracuje też z innymi. W stosunku do tego czasu, kiedy zaczynała się nasza współpraca, jego stosunek do mnie się nie zmienił. Nie czuje się traktowany jakoś specjalnie. W Londynie nawet żartował, że ma rozterki, bo przecież w maratonie biegał też jego zawodnik Safronov. A ponieważ  Lonia  wiedział, że będziemy tam ze sobą rywalizować,  miał rozterki komu kibicować.

Ale jest szansa, że będziecie razem na jakimś zgrupowaniu?

Tak, mam nadzieję. W połowie marca chciałbym jechać do Albuquerque.

Mówisz, że teraz do Fukuoki trenujecie lekko, co to znaczy?

To jest po prostu spokojny trening aerobowy, Lonia mnie oszczędza. Nie chcę powiedzieć, że jest to trening na pół gwizdka, bo jednak te 170-180 km w tygodniu wychodzi, ale jeśli chodzi o intensywność jest to na pewno znacznie spokojniej. Trochę eksperymentujemy, chcemy zobaczyć na co będzie mnie stać po takim dosyć łagodnym treningu.  Choć jeśli chodzi o objętość, to nawet jeśli mocno trenujemy, to ja raczej 190 km tygodniowo nie przekraczam. Lonia chce, żebym biegał na wysokim poziomie jeszcze przez kilka lat, więc kolejny mocny maraton w tym roku byłby niewskazany. Dlatego, czy to będzie w okolicach 2:10, czy 2:12 to nie będzie żaden problem, nikt się nie zmartwi.

Maraton w Lake Biwa poszedł Ci świetnie, czy teraz też pojedziesz do Japonii z podobnym wyprzedzeniem czasowym?

Tak. Wtedy pojechałem na trzy dni przed startem. Nie chciałem przechodzić tego przestawienia czasowego, spało mi się dobrze.

Czy obecność Hailego jakoś Cię mobilizuje?

To bez wątpienia wielki zawodnik, nie wiem czy nie największy w historii. Ale na pewno swoje najlepsze lata ma już za sobą i powoli będzie kończył ściganie na mocnym poziomie. Na takie imprezy jeździ, bo bardzo dobrze mu płacą, ale nie wiem czy nadal ma tyle determinacji do treningu. Dlatego nie zdziwię się, jeśli w Fukuoce pójdzie mu słabo lub jeśli bardzo dobrze (Haile wszystkie swoje tegoroczne starty odbył w pierwszej połowie roku, ostatni raz 27 maja w Hengelo na dystansie 10000m zajął siódme miejsce z wynikiem 27:20, ostatni maraton biegł w lutym 2012 w Tokio, gdzie z wynikiem 2:08:17 zajął czwarte miejsce – przyp.redakcji).

Dziękujemy za rozmowę.

fukuokastart
Zdjęcie ze startu zeszłorocznej elity Fukuoka Marathon


en coursemapTrasa maratonu w Fukuoce jest absolutnie płaska. Bieg startuje o godzinie 12:10 w południe czasu lokalnego, czyli o godzinie 4:10 (o poranku) w Polsce.

Z punktu widzenia frekwencji to mały
maraton. W 2011 roku ukończyło go 436 zawodników. Ale najwolniejszy z
nich przebiegł metę z wynikiem 2:48:12! Aby móc wystartować w Fukuoce,
trzeba było w w ciągu dwóch ostatnich lat pobiec wynik przynajmniej:
2h42 (maraton) lub 1h50 (30km) lub 1h10 (półmaraton). Jeśli ktoś
chciałby wystartować w prestiżowym otoczeniu stadionu z najlepszymi
zawodnikami to musi mieć osiągnięcia odpowiednio: 2h27, 1h35, 1h5.

O minimum nie musiał się martwić Henryk Szost,
Rekordzista Polski w maratonie został przez organizatorów
zaproszony (lista zaproszonych zawodników z życiówką poniżej 2:10):

 Haile GEBRSELASSIE (ETH) 2:03:59
 Martin LEL (KEN) 2:05:15
 Dmytro BARANOVSKYY (UKR) 2:07:15
 Isaac MACHARIA (KEN) 2:07:16
 Henryk SZOST (POL) 2:07:39
 Arata FUJIWARA (JPN) 2:07:48
 Yuki KAWAUCHI (JPN) 2:08:37
 James MWANGI (KEN) 2:08:38
 Yoshinori ODA (JPN) 2:09:03
 Cyrus NJUI (KEN) 2:09:10
 Hiroyuki HORIBATA (JPN) 2:09:25
 Harun NJOROGE (KEN) 2:09:38

Możliwość komentowania została wyłączona.