Krzysztof Brągiel
Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.
Zabawa się rozkręca. Już za kilka godzin o medale powalczą sprinterzy na 100 m, oraz długaski na 10000 m. Jak wygląda rozkład jazdy na 2 dzień zawodów? O której wstać, żeby nie przegapić startów Polaków? Sprawdzamy, co ciekawego wydarzy się na słynnym Hayward Field drugiego dnia lekkoatletycznego mundialu.
Kto pamięta olimpijski finał 10000 m kobiet z zeszłego roku, ten wie, jak cierpiała w tej rozgrywce rekordzistka świata, Letesenbet Gidey. Etiopka próbowała zgubić rywalki na dystansie, ale nic z tego nie wyszło. Nie dość, że przegrała z Sifan Hassan, to zebrała też biegowy oklep od Kalkidan Gezahegne.
W Eugene zabraknie reprezentantki Bahrajnu, ale na listach startowych jest Sifan Hassan. A skoro jest Hassan, trzeba zakładać w ciemno, że jeśli dotrwa do końcówki, będzie miała czym poczęstować. Wydaje się, że Gidey poświęciła ostatnie miesiące na trening finiszów, ale czy którymś biegiem szczególnie pod tym kątem zaimponowała?
Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta i tak może być w wielkim finale dychy. Ejgayehu Taye sroce spod ogona nie wypadła, a jej tegoroczne 14:12.98 na 5000 m zrobiłoby wrażenie na niejednym polskim młodzieżowcu. Hellen Obiri i Margaret Kipkemboi to największe nadzieje ekipy Kenii. Europę interesuje postawa Eilish McColgan. W USA będą ściskać kciuki za Alicie Monson i Karissę Schweizer.
Po tym co w eliminacjach wyczyniał Fred Kerley, faworyt do złota nie może być inny. 9.79 w przedbiegach musi robić wrażenie. Zwłaszcza, że mistrz olimpijski, Marcell Jacobs, wycisnął zaledwie 10.04. Sprint lubi jednak niespodzianki, a zanim panowie staną do walki o medale, dwie godziny wcześniej czeka ich jeszcze bieg półfinałowy.
Kto może zagrozić Kerleyowi? Z pewnością rywal z krajowego podwórka, Trayvon Bromell. Wrażenie w przedbiegach zrobił 19-letni Letsile Tebogo, bijąc rekord świata juniorów (9.94). Zgodnie ze starą zasadą nie można też lekceważyć serca starego mistrza, a w stawce będzie przecież obrońca tytułu, Christian Coleman. Niewiadomą cały czas pozostaje Jacobs. Nieobliczalny jest Omanyala.
Nic tylko przywołać Anitę Lipnicką i stwierdzić, że w finale 100 m mężczyzn: wszystko się może zdarzyć.
Już za moment wszystko będzie jasne. Karsten Warholm wraca do startów po kontuzji, którą odniósł w czerwcu w Rabacie. Rekordzista świata wydaje się być w doskonałym humorze. Na pytanie, czy nie obawia się rywalizować po dłuższej przerwie, odpowiedział, że rok temu w pierwszym starcie sezonu pobił rekord świata… Co faktycznie wskazywałoby, że potrafi wjechać z buta bez wcześniejszego podbijania formy startami.
Warholm pobiegnie w 3 serii eliminacyjnej z 3 toru. Nie są to idealne warunki dla mistrza olimpijskiego, który woli uciekać przed rywalami, niż gonić. Rai Benjamin trafił do 1 serii, natomiast kolejny medalista z Tokio, Alison Dos Santos, pokaże się w drugim przedbiegu.
Drugiego dnia mistrzostw na Hayward Field pokaże się wielu naszych biegaczy. W półfinale 1500 m wystartuje Sofia Ennaoui. Polka trafiła do drugiego biegu, w którym zmierzy się m.in. z mistrzynią olimpijską, Faith Kipyegon. Aby awansować do finału trzeba być w pierwszej piątce (Q) lub liczyć na promocję z czasem (2x q).
W ostatnim siódmym biegu eliminacyjnym 100 m wystąpi Ewa Swoboda. Podopieczna Iwony Krupy pościga się z rewelacyjną Amerykanką, Melissą Jefferson (10.82 w tym sezonie) i rekordzistką Szwajcarii, Mujingą Kambundji (10.89). Swoboda przyleciała do Eugene z tegoroczną życiówką 11.05. Awans do półfinału daje miejsce w top 3 (Q) plus 3 najlepsze czasy (q).
Na 110 m przez płotki zobaczymy Damiana Czykiera. Rekordzista Polski (13.25) w drugiej serii eliminacyjnej zmierzy się z aktualnym mistrzem świata, Grantem Hollowaya. Trzeba być w czołowej czwórce, żeby zabezpieczyć sobie miejscówkę w następnej rundzie.
W eliminacjach 1500 m wystąpi Michał Rozmys. Zawodnik Jacka Kostrzeby o miejsce w top 6 (Q) powalczy z halowym mistrzem świata, Samuelem Teferą, halowym rekordzistką Oceanii, Oliverem Hoare, czy mistrzem świata z Dohy, Timothym Cheruiyotem. Poza tym w stawce mocny Amerykanin, Cooper Teare, Marokańczyk, Abdellafit Sadiki, rekordzista Luxemburga, Charles Gretchen… Generalnie, Polak w swoim przedbiegu na nudę nie powinien narzekać.
Zadanie z gatunku mission impossible będzie miała Kinga Królik w eliminacjach 3000 m z przeszkodami. Awans do finału daje miejsce w trójce (Q) lub z czasem (6x q). Tegoroczna życiówka naszej zawodniczki to 9:36.63 i jest to jeden ze słabszych rezultatów w 14 osobowej stawce. Wrażenie robi zwłaszcza wynik Winfred Mutile Yavi, która w czerwcu w Paryżu wygrała z rewelacyjnym 8:56.55.
19:35 – 3000 m z przeszkodami kobiet – eliminacje (Kinga Królik)
20:25 – 110 m ppł mężczyzn – eliminacje (Damian Czykier)
21:20 – 10 000 m kobiet – FINAŁ
22:20 – 400 m ppł mężczyzn – eliminacje
2:10 – 100 m kobiet – eliminacje (Ewa Swoboda)
3:00 – 100 m mężczyzn – półfinały
3:30 – 1500 m mężczyzn – eliminacje (Michał Rozmys)
4:05 – 1500 m kobiet – półfinały (Sofia Ennaoui)
4:50 – 100 m mężczyzn – FINAŁ