Redakcja Bieganie.pl
Drugi dzień zmagań naszych lekkoatletów na DME w Leirii niestety nie przyniósł awansu polskiej drużyny na podium mistrzostw. Ostatecznie zajęliśmy piąta pozycję ze startą czternastu punktów do trzeciej Wielkiej Brytanii. Zmagania wygrali Niemcy z 326.5 punktami, a tuż za nimi z 320 punktami byli Rosjanie. Pokonali nas także Francuzi, którzy uzyskali 301 punktów.
Walkę o punkty wśród biegaczy rozpoczął Artur Noga, piąty zawodnik IO w Pekinie na 110 m ppł. Spisał się poniżej oczekiwań, gdyż był piąty w swej serii z najlepszym czasem w sezonie 13.75. Ostatecznie uplasował się na szóstej pozycji, zdobywając dla reprezentacji siedem punktów. Nasz płotkarz zmagał się niedawno z kontuzją i na pewno miało to wpływ na jego dzisiejszy występ. Konkurencję wygrał Brytyjczyk Andy Turner z wynikiem 13.42.
Za to bardzo dobry występ zanotowała Marta Jeschke na 200 m. Zrobiła dużą niespodziankę zajmując w konkurencji drugą pozycję z czasem 23.34 i tym samym zdobyła jedenaście punktów dla Polski. Wygrała Rosjanka Yuilia Gushchina z wynikiem 23.01.
Bieg na 800 m panów, w którym reprezentował nas Adam Kszczot, czwarty junior z MŚ z Bydgoszczy, miał dać nam pewne zwycięstwo. Jednakże stało się zupełnie inaczej, naszemu zawodnikowi dosłownie podwinęła się noga. Kszczot, znany z bardzo dobrego rozgrywania taktycznie biegów, tym razem kompletnie się pogubił.
Pozwalał wyprzedzać się rywalom i został przez nich zamknięty. Na 300 m do mety próbował wychodzić, biegnąc nawet po trzecim torze, ale było już za późno. Na 100 m do końca wydawało się, że jeszcze zdoła dogonić pierwszą czwórkę, ale jeden z rywali ściągnął mu buta. Na szczęście wykazał się walecznością i ukończył bieg, ale jedynie na dziewiątym miejscu z czasem 1.49.41. Jego postawa może być rozczarowująca, gdyż legitymował się zdecydowanie najlepszym rekordem życiowy w stawce. Miejmy nadzieję, że bieg bez buta na finiszu nie spowoduje u naszego drugiego w kraju 800-metrowca kontuzji. Zmagania wygrał Hiszpan Miquel Quesada (1.47.76)
Z dobrej strony zaprezentowała się Joanna Kocielnik, pewnie wygrywając swą serię z najlepszym wynikiem w tym sezonie 13.16. Ostatecznie zajęła szóste miejsce, zdobywając dla reprezentacji siedem punktów. Wygrała Czeszka Lucia Skrobakowa z najlepszym w tym sezonie wynikiem 12.94.
Na 3 000 m reprezentował nas Łukasz Parszczyński. Polak zdołał obronić się przed ściągnięciem z bieżni przez sędziów, ale widoczne było, że zmiana tempa biegu i upalna pogoda wykończyły naszego zawodnika. Ostatecznie przybiegł na siódmej pozycji z czasem 8.19.75. Wygrał Hiszpan Jezus Espada (8.01.73)
Bieg pań na 1500 m też miał przynieść nam zastrzyk punktów za sprawą Lidii Chojeckiej. Jednakże nasza podwójna złota medalistka z HME nie zdołała powalczyć o czołówkę. Uplasowała się na szóstej pozycji z wynikiem 4.11.71. Bieg wygrała pewnie Anna Alminowa, tegoroczna halowa mistrzyni z Turynu na 1500 m (4.07.59)
Słaby występ na 200 m zanotował Kamil Masztak, zajmując ostatnia pozycję w swym biegu. Ostatecznie był dziesiąty z wynikiem 21.14. Zwyciężył Dwain Chambers z wynikiem 20.55, tym samym zdobywając w ogólnych zmaganiach dla swej reprezentacji komplet punktów.
Należy za to pochwalić za bieg na 5 000 m Agnieszkę Ciołek. Podopieczna trenera Jacka Wośka zdołała ukończyć rywalizację na ósmej pozycji, bijąc przy tym po drodze rekordy życiowe na 2 000 m i 3 000 m. „Życiówkę” ustanowiła także na 5 000 m, która jest zarazem mistrzowską klasą biegową. Przy tej pogodzie i nowych zasadach w tej konkurencji, jej występ można zaliczyć do udanych, gdyż zdobyła pięć punktów dla reprezentacji , czyli więcej niż się spodziewano. Bieg wygrała Hiszpanka Dolores Checa (15.28.87)
Ostatnią indywidualną konkurencją biegową było 3 000 m pprz z Tomaszem Szymkowiakiem. Polak miał drugi wynik w stawce zawodników, więc liczyliśmy na jego dobry występ. Niestety nierównomiernie rozłożył siły w trakcie biegu, biegnąc na drugiej pozycji. Ciągła zmiana tempa osłabiła go i dała mu się we znaki na kilometr przed metą, kiedy wyprzedził go reprezentant Niemiec i zrobiła się duża luka do czołówki. Ostatecznie uplasował się na szóstym miejscu z na pewno nie satysfakcjonującym go czasem 8.52.71. Wygrał faworyt, Szwed Mustafa Mohammed (8.28.09)
Zmagania lekkoatletów jak zwykle kończyły sztafety na 4x400m. Niestety nie były one dobre w wykonaniu naszych drużyn. Panie zostały zdyskwalifikowane, a panowie pobiegli zdecydowanie poniżej oczekiwań. „Lisowczycy” w składzie Klimczak, Marciniszyn, Kozłowski, Ciepiela zajęli czwartą pozycję z czasem 3.03.54. W rywalizacji pań wygrały Rosjanki z najlepszym wynikiem na listach europejskich 3.25.25, a wśród panów Brytyjczycy z czasem także najlepszym w Europie 3.00.82.
W konkurencjach technicznych nie zawiódł Piotr Małachowski, zwyciężając rywalizację rzutu dyskiem z wynikiem 66.24. Pierwszą lokatę wywalczyła też Anita Włodarczyk w rzucie młotem (75.23) Z bardzo dobrej strony, zajmując trzecie miejsca, zaprezentowali się także: nasz młody tyczkarz, Łukasz Michalski z wynikiem 5.70 oraz Teresa Dobija w trójskoku (6.45).
I tak oto pierwsze w historii DME w upalnej Portugalii przeszły do historii z niedosytem dla polskiej ekipy lekkoatletów. Może za rok, kiedy Polska będzie gospodarzem DME w Bydgoszczy, będzie lepiej?
DME Leiria , pierwszy dzień zmagań.
gospodarzem pierwszych Drużynowych Mistrzostw Europy, które zastępują znany
szerszej publiczności Puchar Europy. Co ciekawe, aby uatrakcyjnić konkurencje
biegowe i techniczne wprowadzono nowe zasady, mające na celu podwyższenie
poziomu imprezy.
Każdy biegacz musi
się mieć na baczności, gdyż pierwszy falstart jest zarówno dyskwalifikacją. W
biegach dłuższych najwolniejsi zawodnicy są zdejmowani z bieżni, czyli 7, 5 i 3
okrążenia przed metą w przypadku 5000m, a na 3000m i 3000m prz na 5, 4 i 3
okrążenia do końca. Zasady te są dość kontrowersyjne i różnie oceniane przez
zawodników i trenerów, jednak po obejrzeniu pierwszego dnia zmagań naszych
lekkoatletów, można powiedzieć, że rzeczywiście biegi na
wyglądały atrakcyjniej.
Oto jak spisywały się panie. Na
oglądaliśmy 21-letnią Marikę Popowicz, która zajęła czwartą pozycję. Spisała
się dobrze, gdyż uzyskała czas o 6 setnych gorszy od swej „życiówki”. Co
ciekawe, aż trzy zawodniczki miały ten sam rezultat (11.51), więc punkty
zostały podzielone. Zwyciężyła Brytyjka Emily Frejman (11,42).
Na
Powody do zadowolenia ma Anna Jesień, gdyż w końcu udało się
jej pokonać Anastazję Rabczeniuk, z którą w tym sezonie przegrała dwukrotnie.
Nasza brązowa medalistka z MŚ z Osaki zwyciężyła w bardzo ładnym stylu,
uzyskując czas 54.82.
Bardzo dobrze spisała się Sylwia Ejdys. Nasza specjalistka
na
która dwukrotnie wygrywała Puchar Europy na tym dystansie, tym razem biegła na
waleczna reprezentantka bardzo dobrze taktycznie rozegrała bieg. Tak jak
zapowiadała, trzymała się czołowej grupy, biegła część dystansu razem z
mistrzynią świata juniorek Stefanii Twell na 4-5 pozycji. Popisała się bardzo
dobrym finiszem, znacznie wyprzedzając na
Zwyciężyła rekordzistka świata na
Rosji (8.46,88)
narzekał na brak formy i kłopoty zdrowotne. Być może odbiły się one w dzisiejszym
starcie, gdyż rekordzista Polski na
pewno nie może być zadowolony z występu.
Poniżej oczekiwań zaprezentował się także Marcin
Marciniszyn, który jako jeden z dwóch startujących w tej konkurencji zawodników
legitymował się z czasem poniżej 46 sekund na
się poprawić swojego najlepszego wyniku z sezonu. Był szósty z rezultatem
46.22.
Z dobrej strony zaprezentował się za to Dariusz Kuć, który w
biegu na
był piąty z wynikiem 10.35.
Pierwszy start w tym sezonie na
Lewandowskiego można także zaliczyć do udanych, gdyż biegł w bardzo mocno
obsadzonej konkurencji. Nasz specjalista w biegu na
3.44,39. Początek biegu był dość nerwowy dla naszego reprezentanta, gdyż został
popchnięty przez zawodnika z Niemiec, co trochę wytrąciło go z rytmu. Zwycięzcą
został reprezentant gospodarzy DME Rui Silva (3.42,07)
Na zakończenie pierwszego dnia DME zaprezentowała się nasza
krótka sztafeta panów w składzie:
Robert
Kubaczyk, Marcin Jędrusiński, Kamil Masztak, Dariusz Kuć. Polacy uplasowali się
podobnie jak panie na piątym miejscu (39,11)
Zwycięstwami w naszej reprezentacji mogą się także pochwalić
Monika Pyrek i Tomasz Majewski.
Po pierwszym dniu zmagań nasza reprezentacja znajduje się na
szóstej pozycji z dorobkiem 153 punktów. Wciąż będzie się liczyć w walce o
najlepsze miejsca, gdyż prowadzące zespoły z Wielkiej Brytanii i Rosji mają na swym koncie po 164 punkty.