29 kwietnia 2009 Redakcja Bieganie.pl Sport

Droga do Londynu – komentarz Rafała Wójcika


rafal_top_5242.jpg

20.04 – 26.04

Witam wszystkich czytelników „Bieganie.pl”

To już ostatni tydzień przygotowań przed maratonem Londyńskim! I będzie to tydzień, w którym będę odpoczywał i regenerował siły po długich przygotowaniach.

Forma z tygodnia na tydzień wzrastała i jestem dobrej myśli, co do startu w Londynie. Ostatniej niedzieli to znaczy 19 kwietnia zamiast treningu 6x2km wystartowałem w Wałczu na 10km. Trasa jest atestowana, lecz dosyć ciężka, bo na trzech pętlach trzy razy biegnie się pod dosyć długi podbieg. Na dodatek tego dnia wiatr też utrudniał wszystkim bieganie, ale za to słońce dopisało, więc było nawet przyjemnie. Start potraktowałem treningowo, bo tak naprawdę nie miałem za bardzo, z kim rywalizować. Pobiegłem 30, 04 sam od startu do mety drugi na mecie Tadeusz Zblewski pobiegł 31,17.

Trzy dni przed startem w czwartek w Międzyzdrojach biegałem 30km ciągłego w terenie pagórkowatym i był to najszybszy bieg ciągły w drugim zakresie. Całość wyszła w 1:43,05. średnia po 3,26. Pierwsze 4km po crossie potem asfalt i kończyłem na tej czwórce po crossie gdzie było parę ostrych podbiegów. Zakwasiłem się 3, 3 a HR max 164

raf_1.jpg
Wałcz. Kończę pierwszą pętlę

raf_2.jpg
Wałcz. Druga pętla

raf_3.jpg
Wałcz. Na finiszu a za mną niestety zdublowani, ale ostro walczący o wynik biegacze

Jutro to znaczy we wtorek wyjeżdżam z Pogorzelicy gdzie byłem trzynaście dni w bardzo fajnym, hotelu Sandra. Muszę przyznać, że po przyjeździe do tego hotelu byłem mile zaskoczony całym zapleczem zarówno mieszkalnym jak i wyposażeniem odnowy biologicznej. Hotel posiada dwa baseny, cztery jacuzzi, basen solankowy, saunę suchą, saunę parową, grotę solną, grotę śnieżną, i wiele innych atrakcji, z których można skorzystać!

Mogę powiedzieć, że miałem wszystko, co potrzeba by po treningu zregenerować organizm.
Zainteresowanych odsyłam do linku tego hotelu, http://www.sandra.ta.pl/

Serdecznie polecam ten hotel i to miejsce zarówno na wypoczynek jak i na obozy sportowe.
Ja na pewno jeszcze skorzystam z gościnności tego miejsca jak i hotelu Sandra.

Następna relacja po maratonie. Trzymajcie za mnie kciuki!!! POZDRAWIAM: RAFAŁ

raf_4_262.jpg raf_5_262.jpg
raf_6_262.jpg raf_7_262.jpg
raf_8_262.jpg raf_9_262.jpg
raf_10_262.jpg


13.04 – 19.04
Pozdrawiam i życzę wszystkim Wesołych Świąt!!!

Niestety mam tu lekkie problemy z Internetem i ta relacja pewnie ukarze się trochę później.
Jestem już na obozie w Pogorzelicy w hotelu Sandra i cały czas ostro trenuję.

Pogoda na razie dopisuje więc można spokojnie w dobrych warunkach pobiegać.

W środę odwiedziłem lekarza gastrologa w związku z moimi problemami z brzuchem i po gastroskopii lekarz stwierdził lekko podrażnione ścianki i przekrwioną błonę śluzową żołądka.
Ale nie wiadomo czy na pewno to jest przyczyną moich dolegliwości! Mam nadzieję, że do maratonu to przejdzie i będę mógł pobiec na sto procent swoich możliwości.

A w tym tygodniu było trochę luźniej z treningiem więcej rozbiegań i tylko dwa mocne treningi.
W czwartek 30x400m i to biegałem po 1’10”-1’12” po dwudziestu zmierzyłem kwas mlekowy i był 3, 3 a po trzydziestu 3, 0 HR max do 158

W Niedzielę były czwórki 4x4km. Ten trening był dosyć ważny w perspektywie startu w Londynie.
Pierwsze 4km -12’10”
Drugie 4km -12’01 trochę przesadziłem, ale biegło mi się bardzo dobrze!
Trzecie 4km -12’13” po tym odcinku zmierzyłem zakwaszenie i było 4,3.
Czwartek 4km – 12’12” kwas 4, 8 HR max 169
No i został przedostatni tydzień gdzie jeszcze będzie parę szybszych treningów przed Londynem potem lekka dieta i do Londynu!!!

Rafał

06.04 – 12.04

Witam i pozdrawiam już w Polsce.

W Albuquerque w tamtym tygodniu miałem tylko jeden mocniejszy trening 20x500m po 1’30” a zrobiłem go po 1’28” zakwaszenie 3,7 HR max 156/min. W czwartek wyleciałem z obozu a w piątek o 16,30 byłem już w domu w Szczecinie. Była to długa i męcząca podróż. A wczoraj to znaczy w Niedzielę 05.04.2009 Biegałem w Berlinie półmaraton i niestety zawiodłem samego siebie, bo wynik, jaki pobiegłem 1, 04, 21 nie jest to czas, na który się nastawiałem.

Uważam, że po tym obozie powinienem pobiec trochę szybciej! Niestety na trasie miałem te same problemy żołądkowe, co na maratonie Warszawskim w tamtym roku. Bolał mnie brzuch i po biegu czułem się bardzo źle. Już w Albuquerque miałem lekkie bóle, ale nie były one na tyle silne by przeszkadzały mi w treningu. Niestety w Berlinie te bóle nie pozostawiły mi żadnych złudzeń, że jest jakiś problem z żołądkiem lub z czymś innym. W tym momencie nie próbuję się tłumaczyć, bo nie w tym rzecz. Mieliśmy dobrą pogodę, zająca na 10km na 29, 40 przynajmniej tyle miał poprowadzić we wcześniejszych zamierzeniach, ale wyszło 29.55. I nastawiony byłem psychicznie na bardzo szybkie bieganie. I co z tego jak po dziewiątym kilometrze miałem już problemy z utrzymaniem tempa biegu. Co chciałem przyspieszyć zaczynał boleć mnie żołądek i ścinało mi nogi! Próbowałem jeszcze zmuszać się do szybszego biegania, ale bez skutecznie. Jestem bardzo zły na to wszystko, bo jak nie urok to… Jestem już dzień po starcie a brzuch nadal boli pewnie jutro trochę przestanie. Na środę jestem zapisany do lekarza i może mi coś poradzi na te dolegliwości! Tak po za tym to wszystko jest ok.

Napisze Wam czasy jak biegałem
2km- 6,01,35
3km- 8,58,59(2.57.24)
4km- 12,05,43(3.06.84)
5km- 15,05,43(3.00.00)
6km- 18,04,22(2.58.79)
9km- 27,07,81(9.03.59)
10km- 30,12,32(3.04.51)
11km- 33,16,32(3.04.00)
12km- 36,16,70(3.00.38)
14km- 42,25,97(6.09.27)
15km- 45,29,35(3.03.38)
16km- 48,33,22(3.03.87)
17km- 51,37,71(3.04.49)
18km- 54,42,07(3.04.36)
19km- 57,46,93(3.04.86)
20km- 1:00,54(3.07.26)
21, 097, 5km- 1: 04, 21(3.26.74) co ciekawe zakwasiłem się tylko 5, 5milimola, co świadczy mimo wszystko o dobrym wytrenowaniu!

W Berlinie bardzo dobrze pobiegł Artur Kozłowski. Do dziewiątego kilometra biegliśmy razem potem Artur wraz z Białorusinem i zającem uciekli mi na jakieś sto metrów i ta przewaga utrzymywała się aż do osiemnastego kilometra. Ja próbowałem gonić i nawet w pewnym momencie zmniejszyłem nieznacznie stratę, ale Artur po osiemnastce przyspieszył i wyszedł mu niezły wynik 1:03.36. Gratulacje!!!

W tym tygodniu trochę luźniejszy trening na regenerację.
Pozdrawiam Rafał

30.03 – 05.04

Jeszcze cztery tygodnie do Londynu a za mną już sporo pracy treningowej i jeszcze wiele do zrobienia przede mną.

W minionym tygodniu były tylko dwa mocne treningi we wtorek bc2-30km z dobiegami 38km i w piątek bc3 3x5km, ale ze względu na pogodę, bo piątek obfitował w temperaturę minusową -1 przesunąłem ten trening na sobotę gdzie temperatura powietrza była już ok. +15.

Trzydziestka wyszła po 3, 34, 4 całość 1h57, 13 kwas 2, 5 hr. max- 160
3x5km wyszły po 1). 15,47-15,50-15,42 Kwas 5, 2 Hr max-168 no i oczywiście wiatr, wiatr i jeszcze raz wiatr!!! Tutaj ciężko zrobić trening żeby nie wiało.

Zostało mi jeszcze cztery dni w Albuquerque i do domciu! We wtorek 20x500m i jest to ostatni mocny trening przed wyjazdem.

W minionych tygodniach u państwa Niemczaków w hotelu gościły dwie bardzo przemiłe Siostry Dominikanki, które są Mniszkami Zakonu Kaznodziejskiego Klasztor Św. Anny. Miejscowość, Przyrów koło Częstochowy. Przyleciały tu do Albuquerque zbierać fundusze na remont, i renowację swojego Klasztoru.

wojcik1_1.jpg
Na zdjęciu od lewej:
Edyta Lewandowska Siostra Agnieszka i Siostra Stanisława no i ja!

Dla ciekawskich podaje link tego klasztoru gdzie możecie poczytać o historii tego Klasztoru
http: //www.swanna.mniszki.dominikanie.pl/

Oczywiście serdecznie pozdrawiam te dwie sympatyczne Siostry oraz wszystkie Siostry Dominikanki Klasztoru Św. Anny.

Ten tydzień będzie bardzo spokojny i regeneracyjny nie licząc podróży do Polski, bo tam raczej nie odpocznę.

A oto parę zdjęć z ostatniego treningu. Truchtanie i opalanie!

wojcik1_2.jpg
Na pętli dwukilometrowej obok hotelu.
wojcik1_3.jpg
Zdjęcie zrobione już na stepach na jednym z rytmów.
wojcik1_4.jpg
Lekki relaks i opalanko na stepach.
wojcik1_5.jpg
A to już powrót z truchtania do hotelu.
wojcik_6.jpg
No I hotel: The Inn at Paradise


23.03 – 29.03

Mija już czwarty tydzień zgrupowania wysokogórskiego, a ósmy projektu Droga do Londynu.

Do maratonu w Londynie zostało mi jeszcze tylko pięć tygodni treningu! Dwa tygodnie w Albuquerque i trzy niestety w Polsce. A w międzyczasie sprawdzian mojej formy w Berlinie na półmaratonie gdzie będę chciał się mocno przetrzeć. Nie liczę tu jednak na jakiś rewelacyjny wynik, lecz na start, który da mi jakiś pogląd mojej formy i tego, co muszę jeszcze zrobić przed maratonem.

W minionym tygodniu miałem dwa ważne dni treningowe, a mianowicie Środa gdzie biegałem 3x6km po 19, 18-19, 17-19, 03 kwas po drugiej 5, 7 a po trzeciej 4, 2 HR max 166/min. nie powiem żeby mi się to łatwo biegało, ale był to mój pierwszy taki długi trening.

No i w sobotę 20×500 i tu było już o wiele lepiej, bo przetarłem się szóstkami i pięćsetki biegałem troszkę szybciej niż zaplanowane, ale tętno było niższe i zakwaszenie też
20×500 -1, 31-1, 28-1, 29-1, 28-1, 28-1, 28-1, 28-1, 28-1, 29-1, 29-1, 29-1, 27-1, 28-1, 27-1, 27-1, 28-1, 26-1, 27-1, 27-1, 26, kwas 3, 7 HR max-155/min

wojcik_1.jpg
Jedna z dwudziestu pięćsetek

wojcik_2.jpg
Tutaj kończę ostatnią pięćsetkę w 1’26”

W Albuquerque jest coraz cieplej, choć słyszałem, że ma się ochłodzić, do 15st. Cel. Ale to i tak jest przyjemna temperatura do biegania! Mam tylko nadzieję, że jak wrócę do Polski to będzie już w miarę ciepło.

Dzisiaj długie wybieganie nad Rio Grande i parę fotek z tego treningu.

wojcik_3.jpg

Rzadko biegam słuchając muzyki, ale dzisiaj zrobiłem wyjątek. Słuchałem radia The Pig! Dziwna nazwa jak na radio, ale leciała fajna muza! Zdjęcie wykonane własnoręcznie!!!

wojcik_4.jpg
Niedzielne wybieganie nad RIO GRANDE. Nooo może lekki odpoczynek.

wojcik_5.jpg
Takie ścieżki asfaltowe są nad rzeką Rio

W tym tygodniu ciąg dalszy treningu. Z ważniejszych to 30km Bc2 i bc3-3x5km
Jest to tydzień, w którym powinno mi się biegać najlepiej! Ale tak naprawdę to zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce!

A tak w ogóle to chciałbym podziękować firmie Timex i pani Ani Borg za pomoc w przygotowaniach do zeszłorocznego i tegorocznego sezonu jak i firmie Isostar, która w tym roku pomaga mi w przygotowaniach do Londynu oraz firmie Adidas Polska, która ubiera mnie w najwyższej, jakości sprzęt sportowy. Oczywiście wielkie podziękowania dla portalu Bieganie.Pl który promuje bieganie i ludzi uprawiających ten sport. A także Michałowi Drelichowi z Firmy Sport Evolution, ponieważ dzięki niemu to wszystko jest możliwe. Michał wielkie dzięki!!! A na koniec chcę podziękować swojej żonie, za to, że wytrzymuje i znosi te wszystkie rozłąki, kiedy wyjeżdżam na obozy i za to, że wspiera mnie każdego dnia w tym, co robię. Dziękuję Ci Krysiu!!!

Pozdrawiam wszystkich z Albuquerque Rafał

16.03 – 22.03

To już trzeci tydzień mojego zgrupowania w Albuquerque i jak na razie wszystko jest ok.!! Pogoda nadal dopisuje a przez to i samopoczucie jest lepsze i na treningu też lepiej się biega

drogadolondynu_albuqerki_1.jpg
Niedzielny poranek przed trzydziestką

W poniedziałek biegałem 5x3000m i był to dla mnie trening bardzo męczący i wyczerpujący akurat w ten dzień temperatura spadła do 6 stopni i padał lekki deszcz. Pierwsze trzy odcinki biegło mi się nawet dobrze, ale potem tak zmarzły mi nogi, (bo biegałem w krótkich rajtkach), że problemem było rozpędzenie się do prędkości w granicach 3, 10/km., Ale mimo wszystko zadowolony byłem z treningu.
1.) – 9,31; 2.) – 9,31; 3.) – 9,36; 4.) – 9.35; 5.) – 9,39 zakwaszenie- 4,9 HR. max 165/min

W środę siła biegowa, podbiegi 15x200m tempo na podbiegu około 36s/200m i w czwartek 15×1000. Na tych tysiącach czułem się już trochę lepiej i nie miałem problemów z prędkościami, ale nie szarżowałem i spokojnie biegałem te odcinki

1.) – 3,07 2.) – 3,06 3.) – 3,10 4.) – 3,08 5.) – 3,10 6.) – 3,08 7.) – 3,07 8.) – 3,06 9.) – 3,10 10.) – 3,09 11.) – 3,09 12.) – 3,08 13.) – 3,08 14.) – 3,09 15.) – 3,05 zakwaszenie- 4,3 HR max 159/min

W sobotę zmieniłem odcinki na sile biegowej na podbiegach z 15x200m na 10x300m tempo na podbiegu około 57s/300m a w niedzielę czyli dzisiaj Bc2- 30km w całości wyszło 37km z dobiegami.

Całość wyszła w 1h 48’21” po 3, 36, 4/km kwas mlekowy 2, 4 HR max 157/min ostatnią dyszkę zrobiłem po 3, 33/km

drogadolondynu_albuqerki_2.jpg
A to ja na spacerku po trzydziestce!

Przy okazji chciałbym pogratulować wszystkim zwycięzcom Przełajowych Mistrzostw Polski, bo jak czytałem na portalu Bieganie.Pl trasa była bardzo trudna i wymagająca a szczególnie chcę pogratulować zwycięstwa Mariuszowi Giżyńskiemu na 10km, bo uważam, że była to największa niespodzianka tych Mistrzostw! Mariusz Gratulacje!!!

Tadeusz trzymam za ciebie kciuki trenuj ostro bo 3h30’w maratonie to nie przelewki.

Pozdrawiam Wszystkich z Albuquerque
Rafał

09.03 – 15.03 Pozdrowienia z Albuquerque!

Dzisiaj poniedziałek przywitał nas deszczem!!!!!!!

wojcikblog_1.jpg

Nowy tydzień, więc i nowe wyzwania treningowe.

Właśnie wróciłem ze śniadania i zastanawiam się nad treningiem. Rano
miałem biegać trójki, ale chyba przesunę je na popołudnie, bo deszcz na
razie nie ma zamiaru przestać padać. Ale jak to w górach bywa pogoda może się zmienić w ciągu godziny, więc jeszcze poczekam z decyzją.

Ogólnie pogoda w Albuquerque dopisuje i raczej nie miałem problemów z
treningiem poza dniami gdzie wiało niesamowicie mocno i w tych dniach
było ciężko zrobić coś szybszego, ale dałem radę.

wojcikblog_2.jpg

W minionym tygodniu robiłem nie 20x400m, ale 25x400m i biegałem to po
1’12” laktat to 3,5.Milimola. Tętno do 160 /min., Ale na tym treningu
nie czułem się rewelacyjnie wiatr przeszkadzał jak tylko mógł.

Czwartek był dniem gdzie robiłem 32km bc1-bc2 w terenie na stepach i po
crossie, niestety też wiało. Pierwsze 16km było spokojnie po 3, 50-
4’/km a następne 16 po 3, 44/km kwas 2.6 Tętno max 160/min

W sobotę 20km bc2 po 3, 36/km kwas 2.8 Tętno max. 152/min. Wiało dosyć
mocno, ale czułem się na tyle dobrze, że nie przeszkadzał mi on za
bardzo.


Może jeszcze odpowiem na pytanie:


„ rpit
Na pewno porównujesz treningi z Nowego
Meksyku z tymi z zeszłego roku. Jakieś wnioski? Lepiej, gorzej?
Pozdrawiam”



W tym roku w góry przyleciałem mimo wszystko w dużo lepszej dyspozycji niż w zeszłym 2008r. Moje treningi i warunki klimatyczne są inne niż w tamtym roku, bo do
Albuquerque teraz przyleciałem o miesiąc później i ciężko mi jest je
porównać. Ogólnie to biega mi się lepiej, ale klimat też jest
cieplejszy. Więc tak naprawdę wszystko będzie wiadomo dopiero po
maratonie w Londynie i po wyniku, jaki tam uzyskam.

Pozdrawiam,
Rafał

02.03 – 08.03 Witam i pozdrawiam!!!

Plan treningowy jest realizowany w stu procentach.

Wszystko to, co było zaplanowane zostało zrobione a niektóre treningi poszły mi nawet lepiej niż przypuszczałem!

W tym tygodniu aklimatyzacyjnym miałem zaplanowane dużo długich rozbiegań i tylko jeden bieg ciągły w drugim zakresie w niedzielę.

Bc2 16km zrobiłem po 3: 37 na tętnie do 154 i kwasie mlekowym 1, 4 milimoli

Ten trening tak naprawdę miał wprowadzić mnie w klimat wysokogórski i spełnił on soje zadanie. Z dnia na dzień biega mi się coraz lepiej i mam nadzieję ze będzie tak dalej!

A teraz chciałbym odpowiedzieć na pytanie zadane na forum przez "rpit"

"ript – ja mam pytanie do Rafała. 2:10 To bardzo ambitny cel na Londyn. Chciałbym się dowiedzieć jak wyglądały Twoje przygotowania w zimie. Wiemy o tej anginie, która na pewno bardzo przeszkodziła. Jak wyglądał mniej więcej Twój trening po Biegu Niepodległości w Warszawie, po nim było roztrenowanie? Jak długo? P.S. KKL trzyma mocno kciuki! Udanego treningu!!!"

Tak 2, 10 to rzeczywiście ambitny cel do zrealizowania! Ale uważam, że jest on w moim zasięgu. Nie twierdze, że na 100% pobiegnę ten wynik, ale będę próbował!

Zresztą w Londynie nie będę miał wyjścia, bo mają być dwie grupy na 2: 05 i 2: 09 więc będę się musiał trzymać drugiej grupy. I stąd wyszedł ten wynik 2:10.

A jeśli chodzi o mój trening po warszawie to szło mi nawet nieźle aż do pierwszego grudnia gdzie dopadła mnie ospa wietrzna i trzy tygodnie z przymusu miałem wolne. Po ospie próbowałem szybko dojść do siebie, ale organizm był tak osłabiony, że do początku lutego złapałem jeszcze trzy razy anginę i wcale nie było to przyjemne!!! I tak naprawdę normalny trening zacząłem biegać od początku lutego. I tak to mniej więcej wyglądało.

Teraz jestem już zdrowy i mam nadzieję, że tak już pozostanie aż do maratonu w Londynie!

16.02 – 01.03 Plan Treningowy cd.

Kolejny tydzień minął. Nastąpiło w nim troszkę zmian treningowych. A mianowicie: Poniedziałek bez zmian we wtorek zamiast 20×400 było 15km bc2 po 3, 45; w środę bc1 6km +20×200 po 38%u2019; czwartek to, co było w planie i piątek planowo bc3. 10Km, ale po 3.14.7 Po śniegu! HR średnie 166/min i reszta treningu planowo. Niestety nie mierzyłem Kwasu mlekowego, więc nie jestem pewien, co do zakwaszenia, ale ogólne samopoczucie było bardzo dobre.

Pamiętam, że rok temu robiłem podobny trening przed Albuquerque, ale bc3 zrobiłem wtedy po 3, 20 po suchym asfalcie i troszkę się męczyłem na tym treningu! A teraz wszystko było jak należy!

Czemu zmieniłem trening?

Ze względu na lekkie przeziębienie w niedzielę i poniedziałek, ale we wtorek wszystko było już ok.

Pozdrawiam, Rafał

9-15 lutego 2009

Witam i na początek wyjaśniam pewne rzeczy związane z moim treningiem.

Wracając do sprawy „Zabawy Biegowej” (13.02. bc1-6km + zabawa biegowa 10x 2′(około 750m) + bc1-4km), którą miałem robić i zrobiłem w piątek to był tam błąd, który popełniłem przy pisaniu i za niego przepraszam!!!. Tam nie miało być około 750m, ale 800m 🙂

Nie, nie!!! Wiem, że nie dali byście się nabrać na takie rzeczy! Oczywiście, że nie! Tam miało figurować "około 700m".

A tak naprawdę odcinek, jaki pokonywałem w te 2′ był od 650m do 720m, w zależności od ukształtowania terenu. Nie raz zdarza mi się, że biegam szybciej trening niż mam zaplanowany, ale bez przesady!.

Najprawdopodobniej jestem pierwszym zawodnikiem w Polsce, który zgodził się na publikację swojego treningu w tak dużym zakresie. I zdaję sobie sprawę z tego, że trening ten będzie poddany krytyce! Porównaniu itp.

Ale zaznaczam, że ten trening jest ułożony i dopasowany tylko i wyłącznie pod moją osobę i moje predyspozycje fizyczne i biegowe w danym okresie przygotowań i będzie on ulegać zmianom w poszczególnych fazach tych przygotowań do docelowego startu.

Cały ten tydzień treningi robiłem po dosyć obfitym śniegu, co w Szczecinie jest raczej rzadkością, padał prawie przez cały czas i trochę go się uzbierało.

Biegi w drugim zakresie, które miałem zaplanowane po 3’50” biegałem nieznacznie szybciej po 3’47” i na niższym tętnie niż poprzednie, co mnie bardzo cieszy!

Pomału się rozkręcam i wszystko idzie do przodu. Byle tak dalej!!!

Pozdrawiam wszystkich: Rafał

2-8 lutego 2009


Witam i pozdrawiam wszystkich
czytelników serwisu bieganie.pl. Minął już tydzień od otwarcia projektu
„Droga do Londynu”, w którym ja i Tadeusz Węgrzynowski szykujemy
się do maratonu londyńskiego. Cały ten tydzień jak i poprzedni poświęciłem
na trening który po chorobie pozwoli mi dojść do siebie i podrzuci
mnie na wyższy poziom wytrenowania.


Na razie na ten czas mój poziom
wytrenowania jest mizerny! Ale z dobrymi prognozami na przyszłość!
Moje tętno na rozbieganiach pomału powraca do normy, choć jeszcze to
nie jest to co powinno być. Wiem teraz, że muszę poświęcić trochę
więcej czasu na wprowadzenie się w trening typowo maratoński. Z dnia
na dzień jest coraz lepiej, ale wiem że czeka mnie długa droga do
Londynu i do poprawienia rekordu życiowego w maratonie. Ten tydzień (9-15.02) będzie troszkę
mocniejszy jeśli chodzi o trening.

Możliwość komentowania została wyłączona.