Kuba Pawlak
Naczelny szafiarz Bieganie.pl. Często ryzykuje karierę redaktora dla dodatkowych 15 minut drzemki. Mając na szali sportową formę i czipsy, zawsze wybiera paprykowe. Biega dla pięknych i wygodnych butów. Naczelny szafiarz na Instagramie
Dwukrotny wicemistrz świata w biegu na 800 m ogłosił dziś (14.02), że trwający sezon halowy będzie ostatnim w jego karierze. Adam Kszczot zapowiada, że nie zobaczymy go już na otwartym stadionie. Podaje również przyczyny trudnej decyzji oraz zdradza plany na przyszłość.
Adam Kszczot to jeden z najbardziej utytułowanych polskich biegaczy w historii. W jego dorobku są między innymi: dwa srebrne medale mistrzostw świata, złoto, srebro i brąz halowych mistrzostw świata, trzy złota mistrzostw Europy oraz trzy mistrzostwa Starego Kontynentu na hali. Specjalizujący się w biegu na 800 m średniodystansowiec aż pięciokrotnie wygrywał najbardziej prestiżowe mityngi Diamentowej Ligi.
Do urodzonego w 1989 roku biegacza przylgnął przydomek „Profesor”, który doskonale odzwierciedla jego analityczne umiejętności na bieżni oraz poza nią. W pamięci kibiców z pewnością na długo zostanie wiele fantastycznych momentów, w których słynący z ciężkiej treningowej pracy zawodnik wykazywał się niesamowitym wyczuciem sytuacji i charakterem.
Wielu obserwatorów lekkiej atletyki dziwi się, że biegający na równym i wysokim poziomie zawodnik, mimo iż podczas długiej kariery kilka razy otarł się o rekord Polski na swoim koronnym dystansie 800 m, nie zdołał zdetronizować Pawła Czapiewskiego. Jego 1:43.22 od 20 lat figuruje jako najlepszy rezultat uzyskany przez Polaka.
Tak Czapiewski opisywał charakterystykę Adama Kszczota i jego treningu w niedawnej rozmowie z Bieganie.pl:
„Różni nas 0,08 s jeśli chodzi o rekord życiowy. On ma dwa medale mistrzostw świata, ja jeden. Trenowaliśmy u tego samego trenera, jednak sam trening był kompletnie inny. Adam to był przede wszystkim koń do roboty, ja za to byłem typem bardzo delikatnym, na obozach juniorskich trenowałem nawet z dziewczynami. Adam robił mnóstwo tzw. „chamskiej roboty”, biegał z tempa, z siły, ja bardziej wykorzystywałem biomechanikę. Moją mocną stroną była technika ruchu, przy wzroście 180 cm, biegnąc za gościem 1,95 cm musiałem drobić, biegałem wręcz nienaturalnie długim krokiem. Za tym szło przygotowanie siłowe, podbudowa wytrzymałościowa, ale treningi tempowe robiłem 2-3 razy w roku, a Adam pewnie 2-3 razy w miesiącu, czyli do tego samego poziomu dochodziliśmy zupełnie innymi drogami. Adam szedł drogą adaptacji do dużych zakwaszeń, do których ja nigdy nie byłem zaadaptowany”
Kszczot dwukrotnie brał udział w igrzyskach olimpijskich – W Londynie (2012) i Rio de Janeiro (2016). Jednak za każdym razem rywalizację kończył na etapie wyścigu półfinałowego. Jego nieobecność na ostatniej imprezie czterolecia, była jednym z największych rozczarowań minionego sezonu. Sam zawodnik tłumaczył w naszym podcaście co sprawiło, że nie zdołał zbudować odpowiedniej formy na Tokyo 2020.
Dziś (14.02) Adam Kszczot poinformował o tym, iż trwający sezon halowy będzie ostatnim w jego zawodowej karierze. Biegacz nie zamierza startować już na otwartym stadionie i wkrótce definitywnie odwiesi biegowe kolce.
Wśród przyczyn takiej decyzji średniodystansowiec w pierwszej kolejności wymienia chęć spędzania większej ilości czasu z rodziną. Jak mówi, kariera wymaga 250 dni poza domem, co skazuje wyczynowca na długą rozłąkę z najbliższymi.
Kszczot wielokrotnie w trakcie kariery podkreślał wsparcie ze strony rodziny oraz ogromną radość jakiej przysparza mu rola męża i ojca. Reprezentant Polski w 2014 roku ożenił się z Renatą Borkowską, z którą mają dwójkę dzieci: syna Ignacego i córkę Mariannę.
W swoim oświadczeniu biegacz pisze:
Zaczyna się nowy etap, w którym w domu spędzę znacznie więcej czasu niż przez całe moje dotychczasowe życie. Nie będzie to trudne , bo zwyczajowo byłem poza domem przez prawie 250dni w roku. Moi najbliżsi nie mogą się doczekać, ja również i to jest główny powód podjętej przeze mnie decyzji.
Chciałbym od teraz zawsze mieć przy sobie żonę i dzieci, ale trenując nie jest to optymalne dla wykonania planu treningowego, a finansowo niemożliwe do udźwignięcia. Dzieci są małe tylko raz, to zdanie często do mnie wraca w myślach.
Wśród powodów decyzji o zakończeniu kariery zawodnik wskazał również na pogarszające się relacje z Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki, a to w obliczu argumentu rodziny znacząco ułatwia decyzje.
Podsumowując swoją karierę biegacz podkreśla rolę wsparcia płynącego ze strony sponsorów. Przez cały czas jej trwania Kszczot związany był z Nike, do 2017 pomagał mu PKN Orlen. W ostatnim roku jego partnerami była firma Action S.A. oraz Lexus Łódź.
W oświadczeniu biegacza nie zabrakło również podziękowań dla towarzyszącej mu w czasie kariery licznej rodziny oraz kibiców:
Dziękuję rodzicom Annie i Stanisławowi którzy byli zawsze dla mnie idolami, siostrom Ewie i Agacie z rodzinami, Zofii Siepie, Ś. † P. Mariannie Gielec, Ś. † P. Stefanowi Gielcowi wraz z rodzinami, Rodzinie Cieślików….
Tak musiałbym wymieniać jeszcze długo, mam dużą rodzinę. Przepraszam że nie wymienię wszystkich. Cieszę się ze byliście ze mną na wielu startach na całym świecie, nawet w Chinach. Jestem Wam bardzo wdzięczny i przepraszam, że niejednokrotnie nie miałem dla Was wtedy czasu.
Dziękuję również najlepszym kibicom na świecie, czyli kibicom lekkiej atletyki, którzy byli ze mną na dobre i na złe.
Nasz eksportowy średniodystansowiec zdradza też plany na przyszłość. Informuje, że zamierza rozwijać technologię hipoksyjną będąc członkiem rynkowego lidera – marki Air Zone. Równolegle już od jakiegoś czasu działa w Aper Solutions Sp z o.o. – rodzinnej spółce zajmującej się instalacjami elektroenergetycznymi.
Na koniec roku biegacz planuje również wydanie książki.
Zdjęcia: Marta Gorczyńska