„Mam rezerwy na milę” – rozmowa z Marcinem Lewandowskim
Marcin Lewandowski jest na razie… w marcu, ale już myślami przy pierwszych sierpniowym startach na stadionie. Rekordzista Polski na 1500 m i milę ma w planach również poprawę najlepszego w historii kraju rezultatu na 2000 metrów. Mówi nam, dlaczego treningi teraz bolą, kiedy zacznie się rozpędzać i czemu ciągle uczy się biegania średnich dystansów. „Lewy” podaje prosty sposób na urozmaicenie treningów przed startem w Wirtualnej 1MILI, mówi też o charytatywnym wymiarze imprezy, której jest ambasadorem.
Jesteś rekordzistą Polski na milę. Czy możesz poradzić trochę wolniejszym od Ciebie biegaczom, jak przygotować się do ich Wirtualnej 1MILI? Każdy może już rejestrować pokonane przez siebie dystanse, ale na co powinien zwrócić uwag w treningu?
To tak naprawdę nie jest dla mnie łatwe, by coś wszystkim doradzić. Sam we własnym treningu nie myślę, nie kombinuję, tylko wykonuję, tytaniczną nawet robotę, jaką przygotuje dla mnie brat i trener Tomek. Domyślam się jednak, że zdecydowana większość uczestników 1MILI to startujący raczej na 5, 10 km, w półmaratonie, czy nawet maratonie. Chyba najprościej i najbezpieczniej, by większość swoich normalnych treningów kończyli rytmami, np. 100-metrowymi. Niech nabierają prędkości, to im ułatwi potem pracę na wyższych obrotach. Takie formy działają też u mnie. Gdy jestem po imprezie docelowej i nie mam ścisłych planów treningowych, to samymi rytmami jestem w stanie podtrzymać swoją szybkość jeszcze przez 3-4 tygodnie.
No dobra, ale w przypadku amatorów to mają być odcinki na jakichś krótkich przerwach, interwały?
Można i tak, ale nie chciałbym tutaj wchodzić zbyt szczegółowo w plany poszczególnych zawodników. Bezpieczniejszym sposobem, do stosowania dla różnych biegaczy na różnym poziomie są krótkie odcinki na długich przerwach, by swoje kilometry przerobić po prostu na prędkość.
A Ty już jesteś rozpędzony? W jakim jesteś teraz momencie przygotowań? Sezon startowy praktycznie jeszcze się nie zaczął, chyba nie ma co teraz być w jakiejś wystrzałowej dyspozycji? Ostatnio robiłeś trening 8 x 1 km pomiędzy 2.49 a 2.44 na półtoraminutowej przerwie…
Prawda jest taka, że to owszem ciężki trening, ale te prędkości są do niczego, co najwyżej do dobrej dychy (śmiech). Przez zaistniałą sytuację wiosną wróciliśmy z Tomkiem do treningów z początków zimy. Weszliśmy na duże kilometry, duża wytrzymałość i powyższy trening to raczej końcówka takiego wytrzymałościowego treningu.
Czyli u Ciebie trwa teraz treningowa wiosna i dopiero szykujesz największą formę?
No tak, racja, jestem jakby z robotą pod koniec marca, chociaż to powtórzenie przygotowań nie oznacza straty czasu. Ja z każdej sytuacji staram się wychodzić jakoś mocniejszy. Wiadomo – szkoda dla całego sportu, że sezon z powodu pandemii został wywrócony do góry nogami, ale patrząc ze swojej perspektywy myślę, że to mi da jeszcze więcej czasu, by zaznajomić się z dystansem 1500 m, którego nadal się uczę. Po dwóch sezonach startowania na nowym dystansie jestem pewny, że bieganie półtoraka czy mili to 90% wytrzymałości, a tylko 10% szybkości. Takie tysiączki, o których wspomniałeś, to nadal fundamenty do biegania półtoraka i osiemsetki. Zaraz jednak będziemy schodzili w dół, biegali krótsze odcinki, robili mniej powtórzeń na większych prędkościach.
Zadeklarowałeś, że 19 sierpnia w Bydgoszczy podejmiesz próbę poprawy rekordu Polski Michała Bartoszaka na 2000 m. Wynik 5:01.7 nie jest jakiś specjalnie wyśrubowany. Zresztą sam Michał pewnie mógł pobiec jeszcze szybciej… To będzie dla Ciebie spacerek?
To faktycznie jeden ze słabszych rekordów, ale też zwróć uwagę, że ma 29 lat. I trochę osób się za niego zabierało, a nikt go nie poprawił… Nauczyłem się szacunku do każdego wyniku. Kiedyś zaczynałem sezony i myślałem, że jestem w stanie od razu biegać 1:44 na 800 m, a udawało się nabiegać np. 1:46.5… Ta dwójka w Bydgoszczy będzie moim trzecim startem, po zawodach w Monako 14 sierpnia i w Szczecinie 16 sierpnia – więc dobrze się stanie. Zamierzam atakować rekord Polski, a jak już atakować, to grubo… Gdybym był w normalnej, sierpniowej formie, to jestem pewny, że udałoby się zbić nawet 10 sekund. W tym momencie nie znam swojej dyspozycji. W każdym razie będę miał w Bydgoszczy pomoc pacemakera, idealnie, gdyby prowadzenie było na jakieś 1500 metrów na 3:40-3:43.
Wróćmy do 1MILI. W tym roku bieg odbywa się wirtualnie, każdy zalicza dystans w dowolnym miejscu na świecie z wykorzystaniem aplikacji. Gdzie Ty zamierzasz pobiec?
Cieszę się, że jest cała rzesza ludzi, którzy weszli w taki układ, by mieć podczas1MILI konkretny cel charytatywny. Ja akurat w ramach akcji „Biegać każdy pomoże” zbieram z moim teamem złotówki na Fundację Cancer Fighters. Na dziś nie mam zaplanowanych zawodów na te 1609 metrów, więc pobiegnę raczej sam. Pewnie jak wielu innych biegaczy pójdę do lasu, włączę stoper i zaliczę milę, choć bardziej potraktuję to zabawowo. Trasę może będę mieć w moich Policach, a może w Sankt Moritz, gdzie wybieram się niedługo na obóz. Jeśli oprócz zabawy swoim bieganiem mogę komuś pomóc, to chyba nie ma lepszego układu…
Mówiliśmy już o rekordzie na dwójkę. Ten Twój na jedną milę, wynoszący od zeszłego roku 3:52.34, też chyba jest do poprawy? Zwłaszcza, że zeszły sezon kończyłeś na poziomie 3:31 na 1500 m, a po drodze na swoje rekordowe 1609 metrów miałeś „zaledwie” około 3:37-3:38. Jaki więc rezultat na milę jest w Twoim zasięgu?
Mam rezerwy na tym dystansie, tym bardziej, że rekord na milę był nabiegany w jednym z pierwszych startów, na Diamentowej Lidze w Oslo. Od tego momentu jeszcze się rozkręciłem. Wiesz, problem z milą jest taki, że ten dystans jest już rzadko rozgrywany na mityngach, więc może nie być wiele szans, by się na nim sprawdzić. Ale nie powiedziałem ostatniego słowa, myślę że już w zeszłym roku stać mnie było na czas poniżej 3:50, a to już jest mocne bieganie.
1MILA to wyjątkowa impreza biegowa dla amatorów, popularyzująca bieganie na bieżni. Tradycyjnie rozgrywana jest na stadionie, na dystansie 1609,34 m, przy oprawie godnej największych mityngów lekkoatletycznych. W tym roku, z powodu obostrzeń związanych z pandemią COVID-19, zabawa musiała przenieść się do świata wirtualnego i tym samym stać się Wirtualną 1MILĄ – wielką, ogólnopolską rywalizacją na 1MILĘ. Ambasadorami imprezy są wybitni lekkoatleci Joanna Jóźwik i Marcin Lewandowski oraz najpopularniejszy w Polsce bloger biegowy, Bartosz Olszewski.
Projekt jest współfinansowany przez Ministerstwo Sportu, wspierany przez Miasto Poznań, Miasto Stołeczne Warszawa i Gminę Bielany oraz Miasto Kraków. 1MILĘ organizuje Fundacja Moniki Pyrek we współpracy ze Sportfolio. Wspierają nas: Żabka, Decathlon Polska, Oshee, Kinder Joy of moving oraz Garmin Polska. Partnerami medialnymi imprezy są Onet, Przegląd Sportowy, Gazeta Krakowska oraz Runner’s World Polska.
Pisząc coś o sobie zwykle popada w przesadę. Medalista mistrzostw Polski w biegach długich, specjalizujący się przez lata w biegu na 3000 m z przeszkodami, obecnie próbuje swoich sił w biegach ulicznych i ultra. Absolwent MISH oraz WDiNP UW, dziennikarz piszący, spiker, trener biegaczy i współtwórca Tatra Running.