Karolina Obstój
Z wykształcenia prawniczka, a z zamiłowania ambitna biegaczka amatorka, spełniająca się w biegach górskich, choć od asfaltu nie stroni. Trenerka biegania i organizatorka obozów biegowych. Więcej o mnie znajdziesz na Instagramie.
Startujecie w Krynicy na Europejskim Festiwalu Biegowym? Mamy dla Was cenne rady od biegaczy, którzy w zeszłym roku zajęli czołowe pozycje na poszczególnych dystansach. Sugestie dotyczą doboru sprzętu i wyposażenia. Wskazówki w zakresie pokonania kluczowych fragmentów trasy mogą okazać się bardzo cenne. Lackowa i Jaworzyna Krynicka pojawią się w tych wypowiedziach nie raz. Ciekawe są też spostrzeżenia odnośnie przydatności kijów.
Jest to bieg dość trudny, z dużą ilością przewyższeń, jak na polskie warunki. Trasa jest bardzo ciekawa, poprowadzona nieoczywistymi ścieżkami. Trzeba przygotować się na mocne podejścia i strome zbiegi po stokach narciarskich, więc przydadzą się buty z dobrym bieżnikiem. Przykładowo, zbieg z Jaworzyny Krynickiej jest dość stromy i prowadzi po trawie, więc tam na pewno solidny bieżnik będzie przydatny.
Osobom, które mają problem z podbiegami sugerowałabym zastanowić się, czy nie zabrać ze sobą kijów. Podejście na Jaworzynę Krynicką czarną trasą narciarską (nr 5) jest naprawdę bardzo wymagające. Nie zapomnijcie także wbiec na wieżę widokową Arena Słotwiny i uważajcie, szczególnie na zakrętach, bo rok temu deski były śliskie po porannej rosie.
Zacznijcie spokojnie – podczas 20 km biegu zdecydowanie jest się gdzie zmęczyć. Duża liczba zbiegów i podbiegów stanowi wyzwanie nawet dla najlepszych zawodników (+1124m, -1124m).
Pierwsze dwie górki (Krzyżowa, Drabiakówka) pokonajcie wykorzystując około 80% swoich możliwości, aby zachować siły na najbardziej wymagający fragment trasy, czyli stromy podbieg na Jaworzynę Krynicką (na 9 km trasy). Podczas najtrudniejszych fragmentów trasy, czyli podbiegów, pamiętajcie o pracy rąk, co ułatwi Wam wbiegnięcie na szczyt.
Dbajcie o nawodnienie, zwłaszcza jeżeli będzie upalnie. Najlepiej pić od początku, małymi porcjami, a nie dopiero jak pojawi się uczucie pragnienia i suchości w ustach (to świadczy już o odwodnieniu i zmniejsza waszą wydolność).
Na co dzień biegam po bardziej „cywilizowanych” szlakach w Karkonoszach czy Izerach, więc tereny Beskidu Sądeckiego trochę mnie zaskoczyły. Szlaki były miejscami dość dzikie. Najbardziej zapamiętałem rzeki, przez które trzeba było przebiec kilka razy, a w jednym miejscu biegliśmy nawet z 200 m korytem.
Zastanowiłbym się porządnie nad doborem buta. Rok temu wybrałem obuwie z wysoką podeszwą i średnim bieżnikiem. Jednak okazało się, że na trasie było dużo błota, mokrej trawy, więc lepiej sprawdziłby się but z niższą podeszwą i bardziej agresywnym bieżnikiem. Polecam obserwować sytuację pogodową, co pozwoli przewidzieć, czy trasa będzie mokra czy sucha i na tej podstawie dobrać obuwie.
Nie ma co szaleć na Lackowej, bo jest to odcinek bardzo krótki i lepiej zachować siły i koncentrację na kamienisty zbieg tuż za Lackową. Trasa była dobrze oznaczona, ale jeśli macie możliwość wgrania GPX ze śladem trasy do zegarka, to skorzystajcie z tego, bo pomoże to wyeliminować ewentualne wątpliwości i zaoszczędzić niepotrzebnych nerwów.
Trasa jest dość biegowa i mimo długiego dystansu kije nie będą „must have”. Ważne, żeby jednak mieć kompletne wyposażenie obowiązkowe, które jest sprawdzane przy wejściu do strefy startu. Warto też nie ominąć wieży widokowej Słotwiny Arena, na którą się nawet wbiega.
Aria Kiepury 60 km oferuje zawodnikom szybką trasę, szczególnie w środkowej jej części, ale zalecam rozsądek na pierwszym podejściu pod Słotwiny, oraz zachowanie sił na końcowy podbieg ze Szczawnika na Jaworzynę i wyniszczający zbieg do Czarnego Potoku. Najszybsi zawodnicy pokonają trasę w około 5,5-6h, ale aby taki wynik uzyskać, to od początku muszą być gotowi na mocne bieganie i utrzymanie intensywności przez tak długi czas.
Dla osób debiutujących na takim dystansie w górach lub planujących zmagania bliżej limitu czasowego, dobrym wyborem mogą być kije trekkingowe. Jednak kluczową sprawą do ukończenia zawodów w dobrym zdrowiu jest regularne picie i jedzenie oraz pokora dla dystansu i gór. Życzę wszystkim uczestnikom dobrej zabawy w tej fantastycznej imprezie.
Rok temu bieg odbywał się we wrześniu, w tym roku w czerwcu, więc pogoda może być inna, może nie być tak mokro. Rok temu miałem przygotowane buty na zmianę. Jednak od połowy dystansu biegło się cały czas w przemoczonych butach, co było spowodowane mokrą trawą po porannej rosie, ciągłym przebieganiem przez strumyki, więc zmienianie butów nie miało sensu, bo i tak byłyby cały czas mokre. Być może w tym roku będzie bardziej sucho i poziom wody będzie niższy.
Co do trasy, to zbieg z Jaworzyny Krynickiej, przed powrotem do Krynicy (na około 60 kilometrze) sugeruję zrobić dość ostrożnie, żeby nie nabić za bardzo mięśni czworogłowych. Trzeba przygotować się mentalnie na podejście pod Lackową na ok. 70 km. Jest naprawdę strome! Na tym etapie biegu, sił już nie ma zbyt dużo, a ściana jest konkretna, więc dość wolno się ją podchodzi.
Punkty odżywcze były super wyposażone, więc za dużo jedzenia czy picia nie trzeba ze sobą brać, bo co ok. 10-15 km można uzupełnić zapasy. A propos kijów, to ja korzystałem z nich rok temu. Niby trasa jest szybka i dość „płaska”, ale kije mi bardzo pomogły. Jeśli ktoś jest do nich przyzwyczajony i umie z nich korzystać, to – moim zdaniem – warto wziąć je na trasę, ale trzeba przygotować się na to, że często – na zbiegach i płaskich odcinkach – trzeba je będzie trzymać w rękach.
*patronat medialny