adidas adizero Adios Pro 2.0
27 września 2021 Bartłomiej Falkowski Sprzęt

adidas adizero adios Pro 2.0. – test


Po świetnym przyjęciu adizero adios Pro niemiecka marka wypuściła na rynek kolejną wersję tego modelu czyli adidas adizero adios Pro 2.0. Podobnie jak w przypadku pierwszego modelu, tak i w tym przypadku zorganizowano specjalne zawody, gdzie zawodnicy pokazali jak szybko można pobiec w nowych flagowcach. Poniżej znajdziecie moją recenzję modelu i wrażenia z treningów i zawodów, które w nim pobiegłem.

Poprzednik jest wytrzymały

Są to moje drugie buty z serii adizero adios Pro. Pierwszej odsłony, którą mam od grudnia, dalej używam na treningach jako but głownie do drugich zakresów i zabaw biegowych. Mimo 600 kilometrów na liczniku prawdopodobnie jeszcze sporo w nich pobiegam. Jest to naprawdę spory przebieg jak na startówkę nowej generacji, która posiada bardzo miękką piankę. Na tak samo długi przebieg liczę w przypadku adizero adios Pro 2.0, które oparte na piance Lightstrike Pro tak jak starszy model, wyglądają równie solidnie.

Wygląd ogólny

Na początku chyba najmniej istotna spawa jeśli chodzi o buty do biegania, a mianowicie wygląd. Buty w mojej opinii wyglądają na bardziej zgrabne. Pierwszy model był postrzegany przez wielu jako dosyć toporny w wyglądzie (co kompletnie zmieniało się gdy przechodziło się do biegu). adios Pro dwójka wygląda bardziej delikatnie i lżej niż poprzednik. I w tym akapicie to tyle, nie ma co się rozwodzić nad wyglądem, doborem kolorów i kształtów, bo to naprawdę z punktu widzenia biegacza, do którego jest skierowany ten but jest, nieważne.

adidas adizero Adios Pro 2.0

Cholewka

W adidas adizero Adios Pro 2.0 zastosowano inny materiał do budowy cholewki. Jest to Celermesh 2.0, który różni się znacznie od tego co było w jedynkach. Tu mamy mocno prześwitującą, bezbarwną poliestrową tkaninę, która jest wzmocniona kolorowymi, mocniejszymi fragmentami. Cała cholewka wygląda na bardzo delikatną, ale świetnie trzyma stopę, a kolorowe, grubsze paski materiału dają wrażenie jakby lekko przyklejały się do skarpety dając poczucie bardzo dobrego trzymania stopy.

W dwójce zastosowano także poduszki z pianki w okolicach pięty. W miejscu pomiędzy kością piętową a kostkami stawu skokowego otulają one wgłębienie, które ma prawie każdy w swojej stopie. Wydaje mi się, że wpływa to odczuwalnie na stabilizację kostki i lepsze trzymanie.

Inaczej zbudowany jest też język. Jest on dalej cieniutki jak w przypadku pierwszej odsłony buta jednak tym razem przytwierdzono go w okolicach miejsca sznurowania. W adizero adios Pro 1 mieliśmy po wewnętrznej stronie pasek materiału, który wchodził pod wkładkę oplatając stopę. Mi on nie przeszkadza, ale domyślam się, że brak tego elementu zmniejsza prawdopodobieństwo otarcia w tym miejscu. Na samej górze języka mamy też delikatne pogrubienie w miejscu gdzie wstępuję wiązanie sznurowadeł. Zapobiega to ugniataniu stopy od góry.

W środku buta znajdziemy wkładkę przyklejoną na stałe, która zyskała bardzo wiele otworów wentylacyjnych. Całość cholewki bardzo dobrze trzyma stopę i jest przewiewna mimo dosyć plastikowego wyglądu. Warte podkreślenia jest to, że cholewka jest w części wykonana z materiałów pochodzących z recyklingu, co bardzo dobrze uzupełnia wszystkie akcje wspierające środowisko ze strony marki adidas.

adidas adizero Adios Pro 2.0

Podeszwa

Podeszwa jest tym co w bucie jest najważniejsze. Kolejny raz adidas zastosował bardzo miękką i wytrzymałą piankę Lightstrike Pro. Mimo że nie ma oznaczenia, aby była to inna pianka niż w przypadku pierwszej odsłony modelu, to wcale nie mam pewności czy tak nie jest. Kilka tygodni temu miałem okazję jako jedna z nielicznych osób na świecie (serio) zajrzeć do laboratorium adidasa w Herzogenaurach w Bawarii, gdzie rodzą się wszelkie pomysły na sprzęt sportowy spod znaku trzech pasków. Mimo że myślałem, że będzie to najnudniejsza część wycieczki to szybko przekonałem się jak zaawansowany i ciekawy jest proces tworzenia specjalistycznego sprzętu sportowego. Przeczytacie o tym wkrótce. w moim materiale dla Bieganie.pl dotyczącym sesji testowej przeprowadzonej na Rhonexie Kipruto, rekordziście świata na 10 kilometrów. Mimo że całkiem niedawno ukazał się model adizero Adios Pro 2.0 to w siedzibie adidasa już trwają prace nad modelem 3.0 i…. 4.0. Mam podejrzenia, że ciągła praca nad ulepszeniem jakości, sprężystości i żywotności pianki mogła skutkować tym, że w dwójce pianka nieznacznie różni się od tej zastosowanej w pierwszym modelu. Bez znaczenia jak jest faktycznie to pianka jest bardzo miękka, nie pływa jednak i jest zwarta co daje poczucie stabilności.
Naciskając na nią czuje się, że chce oddawać włożoną w nią energię, a za to, żeby oddawała w konkretnym kierunku odpowiada jej wyprofilowanie i Energy Rods, czyli karbonowe pręty ulokowane wzdłuż kości śródstopia.

Wyprofilowanie różni się lekko od tego, które znamy z pierwszej wersji buta. Rozmawiając z jedną z osób odpowiedzialnych za tworzenie adizero adios Pro zwróciłem uwagę, że dwójki wydają się bardziej zakrzywione i wypychające do przodu. Projektant potwierdził moje spostrzeżenia chociaż był zdziwiony, bo ani nie było to ogłaszane w opisach producenta, ani zmiana nie jest zbyt widoczna z boku, jednak po założeniu buta jest przeze mnie odczuwalna. Moim pierwszym treningiem w nich była mocniejsza dycha, gdzie wyprofilowanie podeszwy sprawiło, że krok wydłużył się średnio o pięć centymetrów w porównaniu do takiego samego treningu w innym bucie. Ale żeby nie było tak kolorowo spadła mi znaczne kadencja co spowodowało, że mimo stabilnego tętna i oddechu moje nogi były ciężkie jakbym wrócił z siłowni po wielu seriach przysiadów ze sztangą. Wniosek jest prosty, aby biegać długim krokiem w takich butach mięśniowo musimy być na to przygotowani.

Moim przełomowym treningiem, po którym uwierzyłem w adizero adios Pro 2.0 było 35 km narastającym tempem. Tu już wiedziałem jak skorygować krok, a całość mimo wymagającego tempa poszła idealnie. Mięśnie nie były zabite dzięki wysokiej dawce amortyzacji i do końca miałem rezerwę na mocny ostatni kilometr. But okazał się bardzo stabilny mimo biegania 35 kilometrowego odcinka na 1400 metrowej pętli i wielokrotnym pokonywaniu ciasnego zakrętu przy dosyć sporych prędkościach. Przyznam jednak, że na ostatnich dziesięciu kilometrach przy ciasnym zakręcie but lekko skrzypiał w swoim najbardziej charakterystycznym punkcie czyli wycięciu w podeszwie. Trochę obawiałem się co zobaczę po treningu, ale ani pianka, ani zewnętrzna guma nie były uszkodzone. A zewnętrzna guma to poprawa w stosunku do pierwszej wersji tego co i tak już było dobre. Po premierze pierwszej wersji wiele osób obawiało się braku bieżnika, jednak węglowa guma bardzo dobrze trzymała i na zakrętach i na mokrym asfalcie. W adizero Adios Pro 2 mamy dodatek słynnej gumy Continental w przedniej części tak by w ostatniej fazie kroku jeszcze bardziej zwiększyć przyczepność.

adidas adizero Adios Pro 2.0

Wycięcie, które rzuca się w oczy

W pierwszej wersji wszystko było proste. Kawał pianki, zakrzywiony z przodu i lekko z tyłu po zewnętrznej stronie. W dwójce wiele się zmieniło. Znajdziemy tu wycięty fragment pianki, który odsłania nam trzy karbonowe pręty. Jadąc do Niemiec powtarzałem sobie, że najważniejszym pytaniem jakie zadam będzie „Po co to jest???”. Nie sądziłem, że to ze względu na wagę, bo ile może ważyć taki kawałeczek pianki, ale już szykowałem się na odpowiedzi o zaawansowanych badaniach, które mówią, że takie ułożenie pianki pozwala zaoszczędzić 0,25 wata mocy. Odpowiedź okazała się zupełnie inna. Jeden z konstruktorów, który uczestniczy też w budowie kolejnych wersji adios Pro, powiedział, że zbadali jak wpłynie takie wycięcie w piance i ono nie wpływa wcale. A dzięki zastosowaniu tego mogą pokazać ich innowacyjny system karbonowych prętów Energy Rods. Wniosek jest taki, że wycięcie nie pomaga ani nie przeszkadza, ale pokazuje co wyróżnia karbonowe superbuty adidasa od innych marek, które stosują pojedynczą, szeroką płytkę. Po tej odpowiedzi zadałem pytanie czy w fazach prototypowych pierwszego adiosa próbowali z jedną płytką tak jak reszta producentów. Odpowiedź opatrzona znaczącym uśmieszkiem brzmiała, że próbowali bardzo wielu rozwiązań. Można się tylko domyślać, że w przypadku tak zaawansowanego laboratorium w siedzibie firmy i badań gromadzących terabajty danych muszą być pewni, że pięć prętów jest lepsze od jednej płytki.

adidas adizero Adios Pro 2.0

Podsumowanie i liczby

Adizero Adios Pro 2.0 jest nieznacznie cięższy od jedynki. W moim rozmiarze 29,5 cm, czyli 11 UK, waży 263 gramy w porównaniu do 261 gramów w jedynce. Różnica pomijalna i nieodczuwalna.
Wysokość cholewki w najwyższym punkcie to 39,5 mm, a w najniższym to 29,5 cm. Mamy więc dziesięciomilimetrowy drop. I nie, nie wpływa to na straszne bieganie z pięty i tylko naturalne buty z zerowym dropem używane przez biegaczy brzydzących się karbonem są ok. Z łatwością biega się na śródstopiu, but wręcz do tego namawia (jak każdy karbonowy).

Mając doświadczenie z butami karbonowymi trzech marek i biegając w sześciu różnych modelach to adidas adizero adios Pro 2.0. wybrałem jako but na mój najbliższy maraton. Szczególnie mając bardzo dobre wspomnienia z półmaratonu, gdzie pobiłem w nich życiówkę. To chyba jest najlepsza recenzja, że nie obawiam się o start w nich podczas najważniejszych zawodów. Buty są bardzo wygodne, biega się w nich lekko, stabilnie i czuje się, że miękka pianka ratuje mięsień przed nadmiernymi zniszczeniami podczas bardzo długich biegów.

adidas adizero Adios Pro 2.0

PS

But sam nie biega, on tylko jak najmniej może przeszkadzać. Tu jest tak samo. Będziesz mocna/mocny to dasz mocno w adizero adios Pro 2.0, bo on nie będzie przeszkadzał i po prostu odda to co w niego włożysz.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Bartłomiej Falkowski
Bartłomiej Falkowski

Biegacz o wyczynowych aspiracjach, nauczyciel wychowania fizycznego i wielbiciel ciastek. Lubi podglądać zagranicznych biegaczy i wplatać ich metody treningowe do własnego biegania.