Redakcja Bieganie.pl
W weekend (4 – 5 września) na najpopularniejszych ścieżkach biegowych Warszawy doszło do równie szalonej, co spektakularnej rywalizacji! Dwie 6-cio osobowe sztafety adidas Runners stanęły w szranki wirtualnego pojedynku na kilometry z drużynami z całego świata. Trwające 29 godzin i 51 minut zawody zwyciężyła, reprezentująca Stary Kontynent, międzynarodowa ekipa adidas Runners Europe z dwójką Polaków w składzie. Zwycięstwo zapewniło im pokonanie, aż 473 kilometrów!
The Speed Project w wersji stacjonarnej, odbywającej się przed globalną pandemią, to urzekające czystą formą zawody biegowe na trasie Santa Monica w Los Angeles – Las Vegas. Jedynym zadaniem uczestników zgrupowanych w sześcioosobowe sztafety było pokonanie dystansu 548 kilometrów, jakie dzieliło oba punkty na mapie w jak najkrótszym czasie – szczegółowa trasa i strategia biegu pozostawały w gestii drużyn.
Gdy w 2020 r. nie było możliwości kontynuacji dotychczasowej formuły biegu, jego arena przeniosła się na cały świat. Wirtualnie, startując w tym samym momencie niezależnie od lokalizacji, uczestnicy starali się przebiec jak największą liczbę kilometrów w czasie aktualnego wówczas rekordu, wynoszącego 31 godzin i 15 minut. Rekord został poprawiony i w tym roku wynosił 29 godzin i 51 minut, które wyznaczyły nowy limit czasu.
W Warszawie mogliśmy na żywo obserwować zmagania dwóch drużyn. Jedną z nich była międzynarodowa – adidas Runners Europe – składająca się z 2 zawodniczek i 4 zawodników, reprezentujących społeczności adidas Runners Paris, adidas Runners Copenhagen, adidas Runners Barcelona, adidas Runners Zurich oraz adias Runners Warsaw. Nasi rodacy to dobrze znani w świecie biegów długich oraz górskich Martyna Wiśniewska oraz Piotr Bętkowski.
Obie ekipy miały do dyspozycji sztab specjalistów zrzeszonych pod szyldem adidas Runners, którzy jako siedzibę obrali bazę adidas Runners Warsaw, mieszczącą się przy ulicy Solec. Lokal użytkowany na co dzień na potrzeby społeczności ARW zamienił się w fortecę do zadań specjalnych, gdzie przez weekend opiekowano się członkami sztafet. Za pomoc w zakresie fizjoterapii i odnowy przez całe 30 godzin odpowiadała załoga Fizjoterapii Figat, pod wodzą Szczepana Figata, za odpowiednie odżywienie, nawodnienie i suplementację Ula Somow, a mózgiem logistyki i sportowego planu był Chorwat Frane Boban z globalnych struktur adidas Runners. Wspólny wysiłek całej społeczności pokazuje jak w soczewce, czego doświadczyć można w ARW na co dzień – holistycznego i profesjonalnego podejścia do sportu, a także wyjątkowych relacji międzyludzkich.
Rywalizacja rozpoczęła się o 13:00 w sobotę i miała potrwać do 18:51 w niedzielę. Początkowo zawodnicy podzieleni na trzyosobowe zespoły biegali na wyznaczonym odcinku Bulwarów Wiślanych w asyście rowerów oraz pacemakerów, którzy niejednokrotnie organicznie dołączali jako niezrzeszony suport.
Długa i mozolna rywalizacja przenosiła się następnie na pętle w pobliskim Parku Skaryszewskim, aby w decydującej fazie zakotwiczyć na dobre na asfaltowej trasie okalającej Stadion Narodowy. To tam kręcono najszybsze kilometry zmieniając się co pół okrążenia, czyli co ok 500 metrów.
Zawodnicy otoczeni opieką lokalnych biegaczy, rowerzystów i wspomnianego sztabu adidas Runners, pomimo niewielkiej ilości snu oraz chłodu jaki towarzyszył im w trakcie nocnych zmagań, byli w stanie wykręcić fenomenalny wynik – 473 kilometry! Oznacza to, że średnie tempo utrzymywane w trakcie niemal 30 godzin rywalizacji, wynosiło 3’47” na kilometr.
Członkowie drużyny adidas Runners Europe pobiegli w najnowszej odsłonie modelu adizero adios Pro 2. Model ten miał swoją premierę w czerwcu, a już w sierpniu pomógł rekordzistce świata w półmaratonie – Peres Jepchirchir, w zdobyciu złotego medalu Igrzysk Olimpijskich na dystansie pełnego maratonu. Biegacze korzystali również z modeli adizero Boston 10 i adizero Prime X, w nowej kolorystyce, która ukazała się na rynku 2 września i jest dostępna na stronie https://www.adidas.pl/buty-bieganie
Na uwagę zasługuje również wynik drugiej drużyny – adidas Runners Warsaw, która bliźniaczo podążała za zwycięzcami, biegając w tych samych lokalizacjach, ale często na innych długościach odcinków. Złożona z lokalnych biegaczy ekipa zajęła wysokie czwarte miejsce w globalnej klasyfikacji, uzyskując 430,7 kilometra (wynik jest jeszcze w trakcie weryfikacji i może być wyższy).
Podczas hucznej fety jaka towarzyszyła zakończeniu biegu udało nam się zamienić kilka słów, ze wspomnianym Frane Bobanem, który na bieżąco modyfikował założenia, planował, a nawet pace’ował swoim zawodnikom, odbijając duże piętno na końcowym sukcesie adidas Runners Europe:
Jaki był najtrudniejszy element w tak specyficznej i rozciągniętej w czasie rywalizacji?
Wszystko było trudne, ale gdybym musiał wybrać jedną rzecz, to wskazałbym na zebranie grupy tak wspaniałych biegaczy z całej Europy w jednym miejscu i czasie, w warunkach jakie wymusza na nas pandemiczny świat. Planowanie tego przedsięwzięcia zajęło nam ponad 2 miesiące, a nawet na kilka dni przed rozpoczęciem biegu nie mogliśmy być pewni, że wszystko pójdzie po naszej myśli.
To raczej szerszy aspekt, a jak to wyglądało tu na miejscu w kontekście samego biegu?
Tu problemem były przeciwności, które stawały na drodze do realizacji naszej strategii, jak mniej lub bardziej poważne urazy dwójki biegaczy. Wyzwaniem było poukładanie wielu aspektów, które składały się na ostateczny wynik, takich jak logistyka, regeneracja oraz sportowe możliwości poszczególnych zawodników. To wszystko działo się jednocześnie i musieliśmy reagować na bieżąco, analizując wszystkie zmienne.
Wymagało to dużego zaangażowania z mojej strony dlatego przez 30 godzin nie zmrużyłem oka i szczęście przeplata się u mnie aktualnie z ogromnym zmęczeniem.
Czy coś zaskoczyło Cię na miejscu?
Od samego początku na plus zaskoczyło mnie tempo naszej drużyny. Wiedząc, że nawet bez szybkiego rozpoczęcia, końcówka rywalizacji będzie dla zawodników bardzo bolesna i wyczerpująca starałem się utrzymać ich motywację. W rezultacie udało się osiągnąć sukces, za co jestem ogromnie wdzięczny drużynie oraz całej społeczności, która tu na miejscu walczyła o niego wspólnie z nami.