Krzysztof Brągiel
Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.
Takie poranki w Tokio lubimy! Wszyscy nasi biegacze przeszli dziś (31 lipca) przez rundę eliminacyjną. Joanna Linkiewicz (54.93) i Pia Skrzyszowska (12.75) z życiówkami, Mateusz Borkowski (1:45.34) i Patryk Dobek (1:46.59) po emocjach, Klaudia Siciarz (12.98) szczęśliwie. Oby podobną skuteczność zaprezentowali w półfinałach.
Na pierwszy ogień w dzisiejszej sesji porannej 2 dnia lekkoatletyki na igrzyskach poszła Joanna Linkiewicz. Skazywana na pożarcie, z przeciętnym rekordem sezonu 56.32, miała dzisiaj zostać odesłana do domu. Tymczasem to wrocławianka na ostatnich 20-30 metrach pożarła rywalki, wychodząc z 6 miejsca na 4 i przy okazji ustanawiając nową życiówkę 54.93. Serię wygrała mistrzyni świata Dalilah Muhammad, wykręcając najlepszy czas całych eliminacji – 53.97.
Do dalszego etapu bez problemów przeszły też pozostałe faworytki: rekordzistka Holandii Femke Bol i rekordzistka świata Sydney McLaughlin.
Jeśli po eliminacjach męskich 800 metrów mieliśmy dostać odpowiedź na pytanie, czy Patryk Dobek jest optymalnie przygotowany do igrzysk, to chyba jej nie dostaliśmy. Polak co prawda poradził sobie w przedbiegach ale za walory estetyczne wysokiej noty byśmy nie wystawili. Podopieczny Zbigniewa Króla ruszył na drugie okrążenie jako lider, ale na końcówce został dość swobodnie minięty przez Lopeza i Crestana. Obronił jednak trzecią pozycję i jutro znowu zobaczymy go na bieżni. Wynik 1:46.59 był najsłabszym, który dał przepustkę do półfinału.
Nie wiemy czy Mateusz Borkowski spakował do Tokio wszystkie rzeczy, ale na pewno nie zapomniał zabrać formy. Polak doskonale poradził sobie w 6 serii eliminacyjnej 800 metrów, awansując do półfinału z drugiego miejsca. Zawodnik Stanisława Jaszczaka dostał prezent od rywali w postaci wolnego korytarza po wewnętrznej na ostatniej dwusetce i skorzystał z niego jak stary wyga. Później kontrolował przebieg wydarzeń, pozwalając się dopaść jedynie Kenijczykowi Korirowi.
A może by tak zacząć dzień od dobrze poprawionej życiówki? – pomyślała sącząc sobotnią kawkę Pia Skrzyszowska. 12.75 tyle od teraz wynosi nowy rekord życiowy młodzieżowej mistrzyni Europy. Polka w swojej serii eliminacyjnej musiała uznać wyższość jedynie Tobi Amusan (12.72) oraz Yanique Thompson (12.74) i z trzeciego miejsca pewnie awansowała do dalszej gry. Jeśli w półfinale zdoła znowu podostrzyć życiówkę, drzwi do finału mogą się uchylić dostatecznie szeroko.
Dopiero 6 miejsce w ostatniej serii eliminacyjnej zajęła Klaudia Siciarz. Wynik 12.98 dał jednak Polce awans do dalszej rundy. To był szybki bieg. Wygrała liderka światowych tabel Camacho-Quinn ze świetnym 12.41, czym potwierdziła, że jest mocną faworytką do złota. Tak szybko jak Portorykanka jeszcze w historii olimpijskich eliminacji nie biegano.
Półfinały 100 m ppł kobiet i 800 m mężczyzn już jutro (1 sierpnia). Na występ Joanny Linkiewicz będziemy musieli poczekać dzień dłużej. Tymczasem dzisiaj wielkie biegowe emocje zagwarantują nam jeszcze Joanna Jóźwik (półfinał 800 m) i mieszana sztafeta 4×400 m (finał).
Zdjęcia: Paweł Skraba