Organizatorzy głowią się i troją żeby ich impreza była wyjątkowa. Taką wyróżniającą się imprezą jest Wielka Ursynowska, która odbędzie się 4 września w Warszawie.

Zawodnicy rywalizować będą na dystansie 5 km po torze wyścigów konnych na Służewcu. Nawierzchnia jest w 100% trawiasta i tak przyjazna i sprężysta, że będzie dodatkowa klasyfikacja biegnących boso. To nie jest trawnik osiedlowy, zero ryzyka trafienia na szkło czy ślady pozostawione przez psy.

Tor wyścigów konnych ma dodatkową cechę – niedostępność.  Na co dzień wstęp na tor jest zabroniony, nie można tam biegać ani nawet spacerować. Wielka Ursynowska to jedna z niewielu okazji w roku żeby pobiegać po soczystej, krótko przyciętej trawie.

Start imprezy szerokości kilkudziesięciu metrów powoduje, że prawie każdy zawodnik na starcie stanie w pierwszej linii. Pomiar czasu będzie elektroniczny ale nikomu w takiej sytuacji nie jest potrzebny czas netto.

Pakiet startowy jest wyjątkowo bogaty biorąc pod uwagę bardzo niską opłatę startową. Za 10 zł zawodnik w pakiecie otrzymuje koszulkę techniczną, medal, napoje i poczęstunek. Naszym zdaniem organizator przesadził. Ale być może to jest początek trendu – obniżania opłat startowych, przy czym środki konieczne do zorganizowania biegu w większym stopniu zaczną zapewniać sponsorzy.

Tor na Służewcu ma swoją bogatą historię. W 1987 roku odbywały się na nim Mistrzostwa Świata w Biegach przełajowych z niepokonanym Johnem Ngugim i Ingrid Kristiansen. O wyjątkowym Johnie Ngugim pisaliśmy na łamach bieganie.pl [link]. Obejrzyjcie jak to wtedy wyglądało. Zwróćcie uwagę, że to epoka poprzedzająca zdominowanie biegów długich przez czarnoskórych biegaczy.