Krzysztof Brągiel
Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.
Epidemia koronawirusa sprawiła, że świat sportu zastygł. Nie zamarzły za to serca samych sportowców, którzy chętnie sięgnęli do swoich kieszeni po finansowe wsparcie dla walczących z pandemią. Milion euro szpitalom zakaźnym w Polsce przekazali Robert i Anna Lewandowscy. Roger Federer również podzielił się milionem euro ze szpitalami w rodzinnej Szwajcarii. Pół miliona dolarów dla swojej ojczyzny zaoferował – pochodzący z Dominikany – koszykarz Philadelphia 76ers Al Horford.
Najlepsi biegacze świata mimo że mogą jedynie pomarzyć o podobnych dochodach, jak czołowi piłkarze, tenisiści czy zawodnicy NBA, również zaangażowali się w pomoc. Prawdziwym hitem okazała się jednak oddolna akcja Olivii Strong ze Szkocji, której biegowy challenge sprintem uzbierał 5 milionów funtów – a licznik z wpłatami od biegaczy nie przestaje się kręcić.
27-letnia Olivia Strong, która pod koniec marca zainicjowała na Wyspach akcję Run for Heroes, raczej nie oglądała „Chłopaki nie płaczą”. Jednak idea jej biegowego wyzwania polega właśnie na słynnym „Daj piątaka”, które wypowiedział chłopak szukający cwaniaka w kultowym filmie Olafa Lubaszenki.
Przebiegnij 5 kilometrów, wpłać 5 funtów na rzecz National Health Service (brytyjski system służby zdrowia) i nominuj 5 osób, które zrobią to samo… Początkowo Olivia wyznaczyła sobie za cel uzbieranie 5000 funtów. Cel udało się zrealizować zaledwie w 4 dni, aktualnie licznik przekroczył 5 milionów funtów i nie ma zamiaru się zatrzymać.
Akcja rozrosła się na tyle, że od amatorów biegania dotarła do gwiazd brytyjskiego sportu. 5 kilometrów na bieżni elektrycznej przebiegł chociażby Mo Farah, którego do wyzwania nominował John Terry, legendarny obrońca Chelsea Londyn. Piątkę przebiegła też chociażby Lynsey Sharp, medalistka mistrzostw Europy na 800 metrów.
Olivia Strong zawodowo zajmuje się produkcją filmów dokumentalnych. W związku z krajowymi obostrzeniami jej normalny tydzień pracy, został przycięty z pięciu dni do dwóch. Więcej wolnego czasu postanowiła początkowo przeznaczyć na pracę w wolontariacie przy NHS. Jako Szkotka miała jednak problemy z aplikacją, ponieważ jej ojczyzna początkowo uniemożliwiła składanie wniosków wolontariuszom. Obserwując jak wielu biegaczy w rodzinnym Edynburga codziennie decyduje się na jogging, pomyślała, że można wykorzystać tę energię do akcji charytatywnej. Przypomnijmy, że w Wielkiej Brytanii lockdown umożliwia wyjście z domu raz dziennie w celach sportowych.
– Pomyślałam, że to rzeczywiście może się udać, że jeśli złączymy się w codziennym bieganiu, to może uda się coś zmienić. Wszyscy chcą jakoś pomóc, ponieważ wydaje mi się, że ludzie podobnie jak ja, mają poczucie bezsilności w walce z wirusem – mówi teraz Strong.
5 kilometrów okazało się być trafione w dziesiątkę. Z jednej strony jest to dystans, który może stanowić wyzwanie, z drugiej może go pokonać praktycznie każdy – nie tylko biegiem, ale też marszem czy na rowerze.
– Nie jestem w stanie podziękować każdemu z osobna, kto wziął udział w akcji (do wyzwania dołączyło jak na razie ponad 800 tysięcy biegaczy na całym świecie – przyp. red.). Szczególnie chcę podziękować ludziom, którzy jako pierwsi wzięli udział w tym wydarzeniu. Pomogli mi wystartować i wszystko rozkręcić. Takimi osobami są na pewno moi przyjaciele i rodzina – podkreśla inicjatorka akcji.
Można powiedzieć, że idea Run for heroes okazała się bardziej zaraźliwa, niż złą sławą owiany koronawirus.
Swoją pomoc w walce z koronawirusem w Afryce zaoferowali Kenenisa Bekele i Haile Gebrselassie. Ikony światowych biegów długich dysponują pokaźnym majątkiem na tle społeczności, w której wyrastali i dziś czują się zobowiązani, by dbać o zdrowie oraz życie swoich rodaków.
– Moja rodzina i ja jesteśmy w takiej sytuacji, że możemy pomóc innym. Musimy wziąć odpowiedzialność i dać coś od siebie, jako sportowcy. Powinniśmy wspierać finansowo, ale też mentalnie. Dawać motywację innym w tym trudnym dla wszystkich czasie. Ważne jest też podnoszenie świadomości i edukowanie w kwestii higieny, mycia dłoni i trzymania bezpiecznego dystansu – mówi Bekele i na mówieniu nie poprzestaje.
Jeden z najlepszych biegaczy długodystansowych wszech czasów zdecydował się udostępnić jeden ze swoich hoteli na obrzeżach Addis Ababy pacjentom zarażonym koronawirusem.
– Mam nadzieję, że chorym przydadzą się moje pokoje w hotelu w Sululta, mam tam dla nich miejsce. Chcę zaoferować tę przestrzeń na własny koszt, żeby pomóc w walce z tym tajemniczym i wysoce zaraźliwym wirusem – powiedział Kenenisa.
Haile Gebrselassie również zaangażował się w walkę z epidemią w rodzinnym kraju, przekazując milion etiopskich Birri (ok. 50 tyś USD) rządowemu komitetowi do walki z Covid-19.
– To nie jest czas na liczenie zysków, ale na ratowanie ludzkich istnień. Musimy wspierać starania naszego rządu i siebie nawzajem w tym trudnym momencie – orzekł Haile.
Podwójny złoty medalista olimpijski poza tym, że jest żywą legendą biegania, spełnia się również jako biznesmen, dając zatrudnienie 3 tysiącom ludzi. Gebrselassie posiada plantację kawy, fabrykę części samochodowych, kilka hoteli, szkołę a nawet kino. Wiele z tych miejsc stoi aktualnie zamkniętych. Żeby opłacić pracownikom pensje, prowadzi trudne negocjacje z bankami i zarywa noce.
– Nie śpię aktualnie więcej niż cztery godziny. Co się stanie z moimi pracownikami, jeśli nie dostaną wypłaty? Nawet jako szef nie mogę powiedzieć, że mam jakąkolwiek kontrolę nad tą sytuacją. Może to sprawia, że zacząłem bardziej słuchać potrzeb moich pracowników i klientów? Nie dam sobie bez nich rady – relacjonuje wielokrotny rekordzista świata.
Gebrselassie zwraca uwagę, że obecnie w dużej mierze na sportowcach spoczywa odpowiedzialność za zdrowie innych, ponieważ to między innymi dzięki kibicom sami odnieśli sukces finansowy.
– Sportowcy zdobywają sławę i bogactwo dzięki fanom. Bez fanów nie osiągnęliby niczego. I to naprawdę wspaniale, że sportowcy czują tę odpowiedzialność, przekazując darowizny na walkę z Covid-19. Ale równie ważne jak pieniądze może też być dawanie nadziei i przynoszenie pocieszenia – nie martwcie się dzisiejszą ciemnością, pomyślcie o świetle jutra – podsumowuje Gebrselassie.
Mieszkaniec Wuhan Ren Chao to wolontariusz z krwi i kości. Kiedy w październiku ubiegłego roku w jego rodzinnym mieście zorganizowano Wojskowe Igrzyska Sportowe zgłosił się, żeby pomagać w zabezpieczeniu imprezy. Kiedy z kolei wybuchła epidemia nowego koronawirusa, postanowił bezpłatnie przewozić pracowników medycznych. Miesiąc temu, gdy tylko rozpoczęto w Chinach rekrutować do testów szczepionki przeciwko Covid-19 – Ren zgłosił się na ochotnika.
– Gdy tylko znalazłem link do rekrutacji, nie zastanawiałem się za długo nad decyzją. Pomyślałem, że kolejny raz mogę zrobić coś pożytecznego dla mojego miasta – przyznaje wolontariusz.
Ren regularnie dzieli się swoimi obserwacjami w testowaniu szczepionki na popularnym w Chinach portalu do mikroblogowania weibo.com
Chao poza tym, że ma żyłkę społecznika, jest również zaprawionym w bojach maratończykiem. Jego życiówka na królewskim dystansie wynosi 2:45 i została uzyskana podczas maratonu w Wuhan. Tegoroczna edycja wstępnie planowana na 12 kwietnia z wiadomych względów się nie odbyła. Jak długodystansowiec skrzętnie obliczył, w wyniku 3 miesięcznej kwarantanny, jaką objęte było miasto, stracił 800 kilometrów maratońskiego treningu. Biegacz ma jednak nadzieję, że kiedy szczepionka pozytywnie przejdzie wszystkie testy, będzie mógł wrócić do swojej pasji.
– Wierzę, że możemy pokonać koronawirusa dopiero wtedy, gdy szczepionka będzie gotowa. Aktualnie można powiedzieć, że Wuhan przechodzi przez coś w rodzaju maratonu. Zaliczyliśmy porządną ścianę, ale te problemy są już za nami. Aktualnie jesteśmy na 41 kilometrze. Już za niedługo, gdy testy szczepionki przejdą drugą fazę, w oddali zobaczymy światło mety i usłyszymy wiwaty kibiców. Ale póki co nie wygraliśmy jeszcze tej bitwy. Nadal musimy być wytrwali i konsekwentni, zwycięstwo będzie można ogłosić dopiero po przekroczeniu linii mety – tak w ubranych w metaforę słowach opowiada o chińskiej walce z epidemią Chao.
Jak pokazują powyższe przykłady biegowy świat na różnych frontach wsparł walkę z epidemią wywołaną Covid-19. Pozostaje mieć nadzieję, że bezpieczna szczepionka rzeczywiście położy kres pandemii, w co mocno wierzy Ren Chao, a płynące szerokim strumieniem miliony euro, zostaną właściwie wykorzystane.
Fot. NN Running Team