Czy każdy człowiek wyluzowany to człowiek rozluźniony? Czy każdy wytrawnysportowiec to człowiek napięty? A może silnie zbudowany człowiek potrafi być bardziej rozluźniony od tych mniej umięśnionych? Tak naprawdę co człowiek, to zagadka. A że my lubimy je rozwiązywać na różne fachowe sposoby, to spróbujemy Wam rozwinąć nasze dzisiejsze zagadnienie, jak to w rzeczywistości jest z tym napięciem i luzem.
Kiedy jesteśmy luźni?
Luźna postawa u człowieka oznacza tę najbardziej swobodną w swojej istocie, gdzie nie wykorzystujemy potencjału mięśni ponad ich zwyczajną wartość. Najprościej, po ludzku ujmując, z takim charakterem mamy do czynienia w spoczynku, najczęściej podczas leżenia. Moglibyśmy dołożyć tu też pozycję siedzącą, choć ta wymaga już pewnej pracy pojedynczych mięśni głębokich. Jednakże im bliższe oparcie pleców czy też nóg do danego mebla, tym te mięśnie mogą więcej odpoczywać, ponieważ nie muszą samodzielnie utrzymywać ciała w zbalansowanej pozycji. Szczególnie odprężeni czujemy się na odpowiednio wyprofilowanym fotelu i kanapie pod względem miękkości i materiału, z jakiego jest wykonany. Zwracamy na to baczną uwagę, gdyż nie każde miękkie obicie przynosi naszej sylwetce ulgę. Zbyt miękkie łóżko może powodować pogłębienie się wad postawy, które akurat próbuje się przewalczyć, np. lordozę szyjną lub lędźwiową, a zbyt miękki fotel również nie pomoże w przełamaniu nawyku zgarbionych pleców. Dlatego warto zadbać o odpowiednio utwardzone obicie fotela, sofy i łóżka, by nasze ciało mogło maksymalnie się odprężyć po wszelkich wysiłkach.
A czy umięśnionemu człowiekowi jest pisane tylko napięcie? Jeśli ktoś tak myśli, niech da się ponieść naszej argumentacji wyprowadzającej z tego błędu. Fizyczna aktywność oczywiście wzmaga siłę mięśniową i generuje różne porcje adrenaliny – lecz z drugiej strony powoduje też większą elastyczność mięśni oraz stawów w zakresach ruchów, a to oznacza na dłuższą metę lepsze rozluźnienie swojej sylwetki. To może czynić przewagę nad mniej usportowionymi ludźmi, więcej siedzącymi przy biurkach z komputerem lub poruszającymi się samochodem. Ich powtarzalne czynności oraz monotonne pozycje hamują potencjał organizmu, jaki byłby potrzebny do sprawniejszego funkcjonowania np. w ogrodzie, magazynie czy też do uprawiania sportów, takich jak bieganie.
Kiedy jesteśmy napięci?
Nieumiarkowanie w aktywności fizycznej stale przyczynia się do wzmożonego napięcia całego ciała nawet podczas spoczynku. Dzieje się tak zazwyczaj wtedy, gdy podejmujemy się jakichkolwiek czynności w zbyt raptownym ruchu. Gwałtowne zamachnięcie ręką lub nogą, nagłe rotacje tułowia albo głowy, jak i szybkie pobudzenie siły mięśniowej – te procesy najczęściej zaważają na zesztywnieniu sylwetki. Podstawowymi objawami sztywności są bóle w miejscach o ograniczonym zakresie ruchu, w których stawy i mięśnie zostały przeciążone. Do takiej sytuacji możemy doprowadzić nawet bez żadnego wysiłku, najzwyczajniej w świecie siedząc lub leżąc nieruchomo przez długi czas. Wówczas część mięśni ulega uśpieniu i nagły zwrot ciała do innej pozycji sprawia, że jeszcze nierozgrzany i niegotowy do jakiejś aktywności organizm staje się łatwiej podatny nawet na najdrobniejsze zaburzenia ruchowe. Dodatkowym ogniwem niekorzystnie rokującym ten stan jest stres i związane z tym różne objawy nerwowe lub nawet lękowe. Najczęściej kumulują się one w okolicach ramion, a w skrajnych przypadkach mogą także dawać odczucie wewnętrznego paraliżu w liczniejszych partiach ciała.
Stan stresowy pełen wewnętrznych napięć
Dlatego podstawą jest szanowanie własnego organizmu – w sensie psychicznym, by miał możliwość odpoczynku od wysiłków i uwielokrotnionych emocji; jak i w sensie fizycznym, by człowiek po chwili odprężenia wywoływał ruch w swoim ciele powoli. Niech odpowiednie partie ciała swobodnie się przygotują do podjęcia dowolnego działania, np. poprzez zwykłą rozgrzewkę. To się odbywa na tej samej zasadzie, jak przejście z dnia na dzień z ciepłych dni do zimnych, gdy nasze ciało przyzwyczajone do wyższych temperatur powietrza nie zdąży się przystosować do odmiennych warunków funkcjonowania i w konsekwencji organizm łatwiej traci swoją odporność w wyniku przeziębienia.
Wskazówki dotyczące stopniowego pobudzania ciała do aktywności dotyczą nie tylko ludzi w siedzącym trybie życia, ale również tych bardziej wysportowanych. Należy też pamiętać, że pobudzenie mięśni po dłuższej przerwie od regularnych treningów sportowych może wymagać więcej czasu. Zastane mięśnie tracą swoją pamięć fizyczną wypracowaną na wcześniejszym etapie i do przywrócenia im właściwych parametrów będą potrzebowały od nowa systematycznych ćwiczeń.
Jestem luźny, czy napięty? Jak to sprawdzić?
Na pierwszy rzut oka nie zawsze dostrzeżemy wyróżniające się cechy naszej sylwetki, które miałyby zadecydować o charakterystyce mięśni. Dopiero bliższa diagnostyka pozwoli odkryć głębsze tajemnice na temat ich zakresów napięć. Warto zwrócić uwagę przy tym na ewentualne przypadki powstawania hipertonii, która może być bardziej widoczna przez niektóre objawy już podczas wstępnego badania obrazowego. Do takich oznak kwalifikuje się chociażby asymetryczne napięcie ciała, ułożenie sylwetki w kształt litery C lub też częstsze zaciskanie piąstkami. Wszelkie ograniczenia ruchowe np. głowy, stawów ramiennych i biodrowych w różne strony czyni poszczególne grupy mięśni sztywnymi. Wynika to, jak już wspomniano wyżej, z niedostatecznego ich rozgrzania albo wręcz przeciążenia. Żeby tej sytuacji zapobiec, nie wystarczy sam dobór odpowiednich ćwiczeń – warto najpierw zdiagnozować źródła napięć mięśniowych. Jak możemy to zrobić? Z punktu widzenia masażysty najbardziej oczywistą opcją wydaje się być palpacyjne badanie mięśni pod kątem ich twardości oraz zakresu ruchu, podczas którego możemy wykryć ewentualne nieprawidłowości względem potencjalnych norm.
Wyobraźmy sobie sytuację, w której mamy pacjenta z uczuciem sztywności w prawym barku. Ten wywiad podpowie nam zalecenia, jakie możemy dać pacjentowi dla lepszego zobrazowania problemu – w tym przypadku poprosimy go o obracanie głowy w lewo lub w prawo, a także o wywołanie ruchu prawym i lewym ramieniem do przodu i do tyłu.
Badanie zakresu ruchu głowyBadanie zakresu ruchu głowyBadanie zakresu ruchu ramionamiBadanie zakresu ruchu ramionami
Mimo że przedmiotem sprawy jest prawa strona, zawsze badamy obie – ponieważ trzeba zweryfikować subiektywne odczucia pacjenta ze stanem faktycznym oczami terapeuty, jeśli wychwyciłby on ograniczenia ruchowe także na drugiej stronie. W dalszym postępowaniu ponowne ruchy głową i ramieniem pacjenta odbywają się pod kierownictwem jednej ręki rehabilitanta, którego druga ręka ma za zadanie dotykowo przetestować napięcia odpowiednich mięśni, kiedy i jak szybko zaczynają występować.
Badanie palpacyjne zakresu ruchu i napięć mięśniowychBadanie palpacyjne zakresu ruchu i napięć mięśniowych
W następnym kroku powołujemy się na elementy terapii manualnej, w której opuszkami palców lub piąstkami możemy wybadać tkliwe punkty – czyli takie, które wywołują największy ból w obszarze podrażnionej grupy mięśni. Nie należy jednak wchodzić w te punkty zbyt szybko, żeby nie zniechęcić pacjenta i nie zakłócić skuteczności zabiegu. Terapię warto rozpocząć od rozmasowania okolicy, by przygotować ją na działania na coraz głębszych tkankach. Gdy ciało badanego obszaru osiągnie właściwą temperaturę, to dopiero wtedy stopniowo „wgłębiamy się” ku mięśniom, np. poprzez chwyt szczypcowy. W ten sposób sam pacjent nabiera większego zaufania do rąk rehabilitanta i z coraz mniejszym oporem przyjmuje silniejsze bodźce.
Chwyty na rozluźnienie tkanek mięśniowychChwyty na rozluźnienie tkanek mięśniowych
Jeszcze jednym z polecanych przez nas patentów na wyciszenie nadmiernego napięcia mięśniowego jest kompresja ischemiczna punktów spustowych. Polega na długotrwałym ucisku opuszkami palców, bliższymi paliczkami lub piąstką w najczulszy punkt, od którego wypływa największy ból w danej grupie mięśniowej. Ta czynność na pierwszy rzut oka wygląda na nieszczególnie skomplikowaną technicznie, lecz za jej sprawą znacznie więcej dzieje się wewnątrz bolesnej okolicy. Kompresją wzbudzamy najpierw silny impuls chwilowo wzmagający napięcie mięśniowe, a utrzymując chwyt w tym samym punkcie przez kolejne 90 sekund, pulsujący ból zaczyna stopniowo odpuszczać.
Kluczowym czynnikiem tej techniki jest odpowiednia siła ucisku, a także by to działanie odbywało się wyłącznie na mięśniach. Jeżeli nie wyszukamy zbyt dokładnie pożądanego punktu spustowego, to kompresja nawet po pierwszych 30 sekundach nie zaowocuje zmniejszeniem napięcia, a tylko je utrzyma na niezmienionym poziomie. Nieumyślny ucisk na nerwy może wręcz wywołać odwrotny skutek i pogorszyć stan zdrowia pacjenta.
__________________
Autorem tekstu jest technik masażystaPiotr Łężak z zespołu fizjoterapeutów Columna Medica. Specjalizuje się w technikach masażu tkanek głębokich oraz rozluźniania mięśniowo-powięziowego, a także zajmuje się terapią przeciwobrzękową. Poza pracą jest miłośnikiem kolejnictwa oraz kocha długodystansowe podróże rowerowe.
Columna Medica - nowoczesna klinika rehabilitacji połączona z 4-gwiazdkowym hotelem oraz strefą Medical SPA & Wellness, położona w otoczeniu 100-letniego lasu, w pobliżu Łodzi. To miejsce, w którym Goście jednocześnie mogą zadbać o swoje zdrowie pod okiem profesjonalistów, jak i wypocząć dzięki dedykowanym zabiegom SPA