Mówi się czasem, że sport wyczynowy to zdrowie, ale zrujnowane. Zazwyczaj zaleca się spokojny, umiarkowany trening. Czy faktycznie jest on gwarancją dobrego zdrowia? Przeczą temu nowe badania na olbrzymiej grupie pacjentów. Wyniki mówią, że nawet bardzo wysoki poziom wytrenowania jest dla nas korzystny. Najprościej mówić: im więcej biegasz, tym mniejsza szansa przedwczesnej śmierci.
Ciekawe badania na temat wpływu wytrenowania (sprawności układu krążeniowo-oddechowego) przeprowadzono w Cleveland Clinic Foundation w stanie Ohio w USA. Testy przeprowadzono na grupie 122007 osób w terminie od 1 stycznia 1991 r. do 31 grudnia 2014 r. Obliczeń statystycznych dokonywano pomiędzy 19 kwietnia do 17 lipca 2018 r. Średni wiek badanych to 53,4±12,6 lat, a 72 173 (59,2%) to mężczyźni. Dokonano ogółem 1,1 miliona obserwacji.
Podczas analiz statystycznych zaobserwowano związek między wysoką sprawnością naszych najważniejszych układów a śmiertelnością. Wieloletnie obserwacje tak dużej grupy osób informują, że poziom aktywności jest odwrotnie proporcjonalny do śmiertelności z wszelkich powodów. Nie zaobserwowano żadnego górnego limitu tych korzyści. Nawet ekstremalny poziom (powyżej przeciętnej dla płci i wieku) był związany z niższym ryzykiem przedwczesnej śmierci w porównaniu do mniej sprawnych grup.
Oznacza to, że sprawność układu krążeniowo-oddechowego jest modyfikowalnym wskaźnikiem zapobiegającym długoterminowemu ryzyku śmierci. A my możemy na ten wskaźnik wpływać. Naukowcy we wnioskach podają wręcz, że lekarze powinni zachęcać pacjentów do osiągnięcia i utrzymania wysokiego (niekoniecznie ekstremalnie) poziomu sprawności, bo jest to najbardziej korzystne dla zdrowia.
Podobnych badań jest więcej (przypomnijmy chociażby artykuł: „Badania Medyczne na 55 tysiącach badanych – jakie wnioski?”). Poprzednie analizowały związek sprawności krążeniowo-oddechowej ze śmiertelnością, jednak nie identyfikowały ich specyficznie. Zwykle nie analizowano też pacjentów z wysokim poziomem aktywności. Pozostawało więc niejasne, czy bardzo wysoki poziom sprawności tych układów (powyżej pewnej granicy) daje dalsze korzyści, czy może wręcz przeciwnie – szkodzi. Naukowcy udowadniają jednak, że nie ma co się obawiać wysokich obciążeń, a nawet, że wskazane jest stopniowe do nich dążenie.
Wszystkich 122007 badanych poddano standardowemu testowi na bieżni ruchomej, badającemu sprawność krążeniowo-oddechową za pomocą biegu do odmowy (zwiększano prędkość i nachylenie). Wynikiem był pokonany dystans. Test można było przerwać w trzech przypadkach. Pierwszym była sytuacja, kiedy dana osoba mówiła, że ma kłopoty zdrowotne. Drugim były przyczyny medyczne, kiedy test przerywał lekarz. Trzecim była już odmowa kontynuowania (osiągnięto maksimum). Odrzucono wyniki osób, które nie mogły osiągnąć 85% maksymalnego przewidywanego tętna maksymalnego. W analizach uwzględniono stres, demografię badanych (wiek i płeć), pomiary antropometryczne (wzrost, masa, BMI), przyjmowane leki, choroby przewlekłe i palenie papierosów. Na podstawie osiągniętego wyniku wszystkich uczestników zaklasyfikowano do grup o określonym poziomie formy (z podziałem na wiek i płeć). Grupy podzielono następująco: niski poziom (do 25 percentyla), poniżej przeciętnej (25-49 percentyla), powyżej przeciętnej (50-74 percentyla), wysoki poziom (75-97,6 percentyla) i elita (powyżej 97,7 percentyla).
Szczegółowe dane dotyczące badanych osób można odczytać z tabeli:Sprawność układu krążeniowo-oddechowego określono za pomocą ekwiwalentu metabolicznego (MET). Spoczynkowo wychodzi nam 1 MET (nic nie robiąc), zaś 1 MET w spoczynku wynosi 1 kcal na kilogram masy ciała na godzinę. Przykładowo osoba ważąca 80 kg, nic nie robiąc, osiąga 80 kcal na godzinę. Wartości tego wskaźnika dla każdej czynności można odczytać z Tabeli. Wartość MET podczas aktywności seksualnej i biegania opisywał kiedyś Bartosz Olszewski („Seks kontra bieganie”).
Podziały poszczególnych grup na podstawie wskaźnika MET:
Przyglądając się powyższej tabeli można również szacować, jak dużo wysiłku potrzebujemy, by znaleźć się w konkretnej grupie. Daje to możliwość oceny, jaka jest nasza sprawność.
Analizując dalej wyniki badań łatwo można dostrzec, że ryzyko związane ze śmiercią z różnych powodów było odwrotnie proporcjonalne do sprawności krążeniowo-oddechowej i było najniższe wśród najlepiej wytrenowanych. Przy niskiej ogólnej sprawności ryzyko śmierci było dużo większe. Niska forma była porównywalnym czynnikiem ryzyka, takim jak palenie, choroby serca i cukrzyca. W kolejnych podgrupach korzyści z najwyższej sprawności były największe u osób 70-letnich i starszych oraz u pacjentów z nadciśnieniem. Najwyższa sprawność była związana z najniższym ryzykiem przedwczesnej śmierci, w porównaniu do wszystkich pozostałych grup.
Śmierć z wszelkich powodów wystąpiła u 13637 pacjentów podczas średnio 8,4 lat obserwacji (przedział od 4,3 do 13,4 lat). Wykresy obrazują znaczący, rosnący wzrost redukcji śmiertelności wraz ze wzrostem wydolności.
Ryzyko przedwczesnej śmierci z powodu chorób serca (A), cukrzycy (B), nadciśnienia (C) i hiperlipidemii (D) w poszczególnych grupach zobrazowane jest poniżej:
Sprawność krążeniowo-oddechowa jest związana z mniejszym ryzykiem przedwczesnej śmierci bez żadnego górnego limitu korzyści. W badaniach ekstremalnie wysoka sprawność była związana z najlepszą przeżywalnością i przyniosła najwyższe korzyści u starszych pacjentów, jak i tych z nadciśnieniem.
Porównując osoby z najwyższą sprawnością do tych z najniższą, pierwszą grupę cechuje o 80% mniejsze ryzyko przedwczesnej śmierci. Jest więc o co walczyć. Treningi są ważnym, skutecznym i modyfikowalnym wskaźnikiem chroniącym nas przed wieloma chorobami. Powyższe badania pokazują więc, że nie ma co bać się biegania, nawet w całkiem dużych ilościach. Nie przeanalizowano co prawda ryzyka kontuzji i problemów przeciążeniowych (aparat ruchu może reagować nieco mniej ochoczo na duże obciążenia), ale to temat na kolejny artykuł.
Jeśli biegasz często, masz szansę uciec nie tylko przed zagrożeniami, ale i chorobami. Nawet trenując całkiem dużo.
Były chodziarz, który nieustannie dokądś zmierza (wielokrotny reprezentant Polski i dwukrotny olimpijczyk – z Pekinu i Rio). Współautor biografii Henryka Szosta, Marcina Lewandowskiego i Adama Kszczota oraz książki „Trening mistrzów". Doktor nauk medycznych i nauk o zdrowiu. Pracownik Uniwersytetu Jana Długosza, a także trener lekkoatletycznych klas sportowych w IV L.O. w Częstochowie. Działa też jako sędzia i organizator imprez, nie tylko sportowych.