Redakcja Bieganie.pl
Podobno niektórzy biegacze w USA żartują, że jeszcze kilka lat temu, Saucony była znana raczej jako marka „Twojej matki”. 🙂
To się jednak zmieniło, a właściwie zmienia na naszych oczach.
W zeszłym roku najbardziej chyba rozchwytywanym butem biegowym, nie tylko przez matki chcące być na czasie 😉 był but Saucony Kinvara. Nie było chyba w sieci strony, która nie publikowałaby na jego temat wielce pozytywnych recenzji, Runners World uznał go za najlepszy debiut, chwalono go wszem i wobec (był u nas także jego test).
Jest to but sytuujący się w rosnącym i modnym segmencie butów minimalistycznych, choć wcale tak bardzo minimalistyczny nie jest. Może zresztą w tym tkwi jego siła.
Czy buty minimalistyczne to coś nowego?
Od dawna były już przecież klasyczne startówki, więc po co to wielkie "halo"? Powstało po prostu wielkie zainteresowanie tym sektorem u biegaczy amatorskich wywołane przez książkę Chrisa McDougalla. Producenci chcieli dać biegaczom buty, które niekoniecznie miałyby być wykorzystywane na zawodach. Chodzi też o przyjemność z biegania. Bieganie w większości klasycznych wyczynowych startówek lub boso nie dla każdego będzie przyjemne, nawet wyczynowcy treningi biegają w butach treningowych a nie startówkach. Czyli te "nowe buty minimalistyczne" mają dawać nam przyjemność – poczucie lekkości (ale nie twardości) miłe odczucia wizualne i wcale nie koniecznie ukierunkowanie na zawody. Takie są przynajmniej myślę założenia każdego producenta.
Które buty są minimalistyczne?
Definicja pierwsza – to takie buty, które zostaną uznane za minimalistyczne przez ich producenta. 🙂 Definicja kolejna, a właściwie definicja wzorca, z którą nikt nie dyskutuje to okrycie bosej stopy (czyli po prostu bosa stopa). Nie będę próbował tworzyć własnych definicji choć jest to temat na osobny artykuł, przedstawię tu tylko kilka często stosowanych „parametrów” jakimi posługują się producenci, sprzedawcy, recenzenci przy opisywaniu butów minimalistycznych.
1. waga – to musi być lekki but, najlepiej do 250 g męska 9-a. – to co przyodziewa bosą stopę ma oczywiście wagę zerową.
2. Nachylenie, spadek – But o małej różnicy w wysokości podeszwy pod piętą i pod śródstopiem – „spadek pięta – palce”. Bosa stopa ma spadek równy zero, na drugim krańcu są damskie szpilki. Buty minimalistyczne mają spadek nie większy niż …….. mm (w wykropkowane miejsce należy wstawić swoje własne odczucia 🙂 )- dla porównania – buty nie minimalistyczne maja około 12-14 mm spadku (i to zależy od tego kto i jak to mierzy).
3. Elastyczność – but powinien móc poruszać się wraz z każdym „zmarszczeniem się stopy” (celowo przerysowuję) – choć to jest raczej cecha bliższa tym, którzy produkują buty do "naturalnego biegania" – wg mnie minimalistyczne nie musi być naturalne (np kolce sprinterskie są minimalistyczne a nie są naturalne).
4. Wyprofilowanie pięty – czy jest obła czy kanciasta – bosa stopa jest oczywiście obła a buty pod piętą jednak kanciaste, co w momencie uderzenia o podłoże piętą może powodować dodatkowe niepotrzebne ruchy – tutaj tylko Ecco przemyślało sprawę.
5. Szerokość pięty – to mało moim zdaniem używany parametr a ważny – bosa stopa ma najmniejszą możliwą szerokość, zazwyczaj but dodaje coś ekstra, buty stabilizujące są bardzo szerokie.
6. Bezwzględna wysokość podeszwy pod piętą – oczywiście bosa stopa ma zero – a wysoka pięta zmniejsza stabilność i podwyższa ryzyko dla skręcenia nogi – buty nie minimalistyczne mają nieco powyżej 30 mm.
Punkty 5 i 6 oraz ich relacja względem siebie są bardzo ważne, choć wszyscy koncentrują się na "spadku" i ewentualnie wadze.
Po co ten cały minimalizm? Teoretycy minimalizmu, powiedzą, że po to, aby móc biegać bardziej efektywnie, dać stopie pracować w pełnym zakresie ruchu, lepiej wykorzystywać mięśnie stopy, minimalizować kontuzje, przybliżać nas do natury (do biegania boso). Sprawa jest sporna i zawsze budzi gorące dyskusje. Bez dyskusyjne natomiast jest to, że Kinvara idealnie trafiła w zapotrzebowanie rynku.
Strzał w dziesiątkę
Niekwestionowanym ojcem i matką minimalizmu jest Nike i jego linia Free, ale ktoś kto mało się tym interesuje może już o tym nie pamiętać, dlatego w tym roku Nike zaatakuje rynek próbując przypomnieć swoje zasługi w krzewieniu minimalizmu.
Tak czy inaczej Kinvara wyprodukowała but – który został zaakceptowany przez minimalistów jako minimalistyczny (choć pewnie nie tych ortodoksyjnych) a jednocześnie był do przyjęcia jako but treningowy czy startowy, przez wszystkich tych, którzy chcą spróbować czegoś nowego ale nie od razu w wersji hardcore w postaci biegania boso czy Vibram Five Fingers.
Kinvara była strzałem w dziesiątkę. Saucony postanowiło jednak ustrzelić łącznie trzy dziesiątki. Stwierdzili, że skoro szosowa Kinvara tak się spodobała to na pewno spodoba się Kinvara terenowa. I właśnie wyszedł na rynek but, którym Saucony celuje w drugą dziesiątkę o nazwie Peregrine – czyli „wędrowny”, który od razu w wiosennym przeglądzie trailowych butów 2011 otrzymał "Nagrodę Redakcji – Editor’s Choice”. Peregrine oprócz terenowego bieżnika, wzmocnienia podeszwy przed uderzeniami ostrych kamieni i lekko wzmocnionej góry niczym nie różni się od swojej starszej siostry Kinvary.
Trzecia dziesiątka jaką Saucony chce ustrzelić w tym roku związana jest z faktem, że w ludzkich głowach siedzi jednak ta obawa, że minimalistyczna Kinvara nie będzie stabilizowała odpowiednio stopy pronatora. Więc Saucony postanowiło wprowadzić lekko stuningowaną pod pronatorów wersję Kinvary – pod nazwą Mirage. To przemyślany ruch. Było mnóstwo biegaczy, chcących spróbować ograniczonej wersji minimalizmu ale bali się, że jako pronatorzy narażą się na ryzyko biegając w zbyt mało stabilizującym bucie, bali się lekkości i małej sztywności Kinvary. Mirage, dzięki dwóm detalom ten komfort (części z nich) zapewni. Po pierwsze w podeszwie środkowej wmontowano plastikowy mostek zapobiegający skrętnym ruchom podeszwy a’la Kinvara. Po drugie – góra wykonana została z nieco grubszego materiału, lekko wzmocnionego i dającego stopie lepsze wsparcie, zwłaszcza od środka. I to tyle. (Czytałem gdzieś, że Mirage to taka odpowiedź Saucony na Nike Lunar Glide, ale to nieporozumienie, Lunar Glide to solidny, nieminimalistyczny but treningowy.)
Mirage czy Peregrine mogą być w tym sezonie podobnym przebojem jak Kinvara w zeszłym. Mirage także już zebrał nagrody od Runners World (Najlepszy Debiut Wiosna 2011), od Running Times (Najlepszy But w kategorii Performance !!! – to nieco zaskakujące).
Niezaprzeczalny sukces rodziny Kinvary wynika z kilku kwestii.
1. Odpowiedni moment. Saucony była pierwsza z nowym produktem trafiającym w powstałą, minimalistyczną niszę (Ecco niby też nowe, ale być może za drogie a może za mało minimalistyczne postaram się na koniec przedstawić porównanie).
2. Zaproponowała produkt bardzo estetyczny – wizualne kwestie grają rolę, Kinvara dawała powiew świeżości
3. Niska waga, niski profil dający stopie bardzo dobre warunki do pracy ale jednocześnie nie za niski, podeszwa jest na tyle gruba, że osoby chcące spróbować co znaczy minimalizm nie muszą bać się braku amortyzacji.
Wszystkich namawiam aby dać sobie szansę wypróbowania rodziny Kinvary. Zbliżają się Targi przed półmaratonami – Warszawskim i Poznańskim – to okazja, żebyście w jednym miejscu mogli wypróbować, obmacać, założyć dowolny dostępny w Polsce model minimalistycznego buta, i porównać wasze odczucia z mierzenia Kinvary, Nike Free, Ecco Biom czy Adidas adiZero, zwłaszcza, że wszystkie te modele powinny być na targach dostępne.
Model |
Waga
[g]
|
„Spadek” pięta palce |
Wysokość pod piętą | Szerokość podeszwy pod piętą |
Kinvara | 218 | 4 mm | 18 mm | szeroka* |
Peregrine | 275 | 4 mm | 18 mm | szeroka* |
Mirage | 267 | 4 mm | 18 mm | szeroka* |
Nike Free Run | 250 | 7 mm | 25 mm | szeroka* |
Nike Free 3.0 | 210 | 7 mm | 21 mm | szeroka* |
Biom A | 300 | 8 mm | 25 mm | wąska |
* szerokość w relacji do bosej pięty
Waga dla męskiego rozmiaru US 9.