Redakcja Bieganie.pl
Oczywiście Puma nie wkracza na ubite ścieżki po raz pierwszy, ponieważ jest to już 4 wcielenie tego modelu.
Complete Conncinnity 4 miały być moimi pierwszymi butami biegowymi Pumy. Powodowały, więc u mnie niesamowitą ciekawość wyniku porównania do innych biegowych marek, w których miałem okazję biegać.
Przed założeniem tych butów nie chciałem absolutnie nic na ich temat czytać, żeby moja opinia nie została w jakikolwiek sposób ukierunkowana. Podsycało to dodatkowo ciekawość pierwszego kontaktu z nimi.
W końcu przyszła paczka i otworzyłem pudełko. W środku ujrzałem jaskrawo pomarańczowe buty, które wydały mi się dość masywne. Jednak po wzięciu ich do ręki okazały się nadspodziewanie lekkie (315 g / rozm 43). Dokładne przyjrzenie się butom wyjaśniło zdziwienie. Są zrobione z materiałów, które wyglądają na bardzo solidne i dobrze zszyte, więc powinny być bardzo trwałe, to jednak będzie można powiedzieć po dłuższym użytkowaniu. Dodatkowo obszycie buta z zewnątrz siateczką sprawia wrażenie, że nie będzie on miał problemów z wentylacją stopy. Wewnętrzna strona języka buta jest bardzo delikatna i miękka. To dla mnie ważne, ponieważ zdarzają mi się obtarcia od języka w modelach, gdzie jest on dość sztywny. Późniejsze sprawdzenie parametrów buta pokazało, że całe wnętrze jest wyściełane materiałem dopasowującym się do anatomicznego kształtu stopy.
Co do kolorystyki i designu, nie będę się wypowiadał, ponieważ jest to kwestia bardzo indywidualna, a ja ani nie czuję się specjalistą w ich ocenianiu, ani nie stanowi to dla mnie wyznacznika – ja muszę mieć po prostu dobre buty.
Po dokładnym obejrzeniu butów przyszedł czas na założenie na nogi. I tu od razu dwa mocne wrażenia. Pierwsze, że zapiętek jest bardzo niski. Nie zachodzi wysoko na piętę i czuję się z tym trochę niepewnie. Mam początkowe wrażenie, że but może spaść.
Wrażenie drugie, to idealnie dobrane sznurówki. Nie za długie, nie za krótkie, po prostu w sam raz. Zwróciłem na to uwagę, ponieważ bardzo często albo nie wiemy, co zrobić ze zbędnymi centymetrami, albo musimy naciągać sznurówki, żeby udało się je związać. A takie drobiazgi mogą czasami przyćmić ogólny pozytywny obraz.
Pierwsze kroki potwierdzają lekkość buta i pokazują jego dużą sprężystość, pomimo że podeszwa nie jest bardzo gruba. To jednak określa grupę docelową biegaczy. Powinny to być osoby raczej niezbyt ciężkie o neutralnej, bądź lekko pronującej charakterystyce stopy.
W końcu przyszedł czas na pierwsze kilometry w nowych Pumach. Trening ten odbył się całkowicie na nawierzchni asfaltowej. But w tych warunkach sprawdził się znakomicie. Jego lekkość i duża sprężystość podeszwy sprawiają, że biega się bardzo przyjemnie. Dodatkowo niezbyt gruba podeszwa daje doskonały kontakt z podłożem i dobrą kontrolę odbicia. Zapowiada to jednak, że buty te nie sprawdzą się w urozmaiconym terenie bądź lesie, ale to przetestuję w kolejnych treningach. Miałem też wrażenie, że podeszwa buta powoduje lądowanie stopy lekko na zewnętrznej jej części, ale nie powodowało to dyskomfortu nawet po 20 km biegu. Lądując na śródstopiu, postanowiłem sprawdzić trochę jak wypada kwestia lądowania na pięcie. But okazuje się bardzo stabilny w tym przypadku. Mam charakterystykę neutralno-lekko pronującą. Concinnity nie jest wyposażony w żadne szczególnie stabilizujące patenty ale chyba głównie dzięki temu, że zbudowany jest na dosyć szerokiej platformie, faza przejścia z pięty na śródstopie jest płynna i but przez cały czas zachowuje się bardzo stabilnie.
Po kilku kilometrach biegu przypomniałem sobie, że miałem zwrócić uwagę na krótkie zapiętki, ale najlepszym komentarzem tutaj będzie to, że o tym zapomniałem. But trzyma się świetnie na nodze i nie ma mowy o tym, żeby spadł. To tylko przyzwyczajenie nogi do innych marek, gdzie z tyłu but jest wyżej zabudowany sprawił takie wrażenie. Niższe zabudowanie oprócz mniejszej wagi i większej przewiewności wokół stopy zapewnia brak obtarć i podrażnień dolnej części ścięgna Achillesa.
Widząc, że but bezproblemowo sprawuje się na różnych treningach na płaskim asfalcie postanowiłem go wypróbować na bieżni tartanowej. I tutaj muszę przyznać, że pierwsze wrażenie było niesamowite. But ten wydał mi się stworzony do treningów na tartanie. Trudno nawet opisać, co dokładnie spowodowało takie wrażenie, ale myślę, że to zasługa dokładnego wyczucia podłoża, dużej stabilności i sprężystości odbicia. W każdym razie but ten wyśmienicie nadaje się do szybkich treningów.
Próba zrobienia treningu poza płaskim asfaltem, kostką betonową, czy tartanową bieżnią pokazała, że na dobrze przygotowanej drodze z drobnym szutrem biegnie się w miarę dobrze jednak trening na półdzikiej leśnej ścieżce nie będzie raczej należał do przyjemności. Dość cienka podeszwa dająca na twardych i płaskich nawierzchniach dobre czucie podłoża, powoduje również, że odczujemy przez nią każdy większy kamyk, korzeń, szyszkę, czy nierówność. Zdecydowanie nie polecam tego buta w teren, ale nie jest to oczywiście jego docelowy teren. Jego królestwem są płaskie i równe podłoża.
Osobiście olbrzymim plusem tego buta jest jego bardzo dobre dopasowanie się do stopy. Po kilku minutach od założenia zapominamy, że mamy na swoich stopach buty. Buty, pomimo biegania również szybkich treningów od nowości nie spowodowały najmniejszych nawet otarć, czy dyskomfortu. Polecić je można wszystkim tym, którzy lubią lub muszą biegać po asfalcie a już szczególnie po tartanie. Wyśmienicie nadają się do szybkich treningów i zapewne do zawodów ulicznych dla tych, którzy nie mają specjalnego obuwia startowego.
Przyp. redakcji: Ich prostartowe nastawienie podkreśla też bardzo niska różnica pomiędzy wysokością podeszwy w pięcie a na przodzie stopy – tylko 7 mm (średnia dla butów biegowych to 10-12 mm)