Bartłomiej Falkowski
Biegacz o wyczynowych aspiracjach, nauczyciel wychowania fizycznego i wielbiciel ciastek. Lubi podglądać zagranicznych biegaczy i wplatać ich metody treningowe do własnego biegania.
Nie opadły jeszcze emocje po BMW Berlin Marathon, a kibiców czeka już kolejny spektakl w wykonaniu najlepszych maratończyków na świecie. W niedzielę, 3 października wystartuje kolejny maraton serii World Marathon Majors czyli Virgin Money London Marathon, a w nim aż sześciu biegaczy z życiówkami poniżej 2:04 . W zapowiedzi wspominamy zasłużoną dla londyńskiego maratonu Mary Keitany, która kilka dni temu ogłosiła zakończenie kariery.
To właśnie w Londynie, w 2017 roku, Mary Jepkosgei Keitany ustanowiła obowiązujący do dziś Rekord Świata w maratonie w biegu z udziałem wyłącznie kobiet. 2:17:01 robiło i robi wrażenie nadal, mimo że Brigid Kosgei przy pomocy męskich pacemakerów pobiegła już 2:14:04. Keitany w Londynie mogła liczyć jedynie na prowadzenie swojej partnerki treningowej Caroline Kipkirui. Bieg w 2017 był oszałamiającym pokazem odwagi i mocy. Nawet biorąc pod uwagę specyfikę londyńskiej trasy, gdzie początek jest lekko z górki to 15:31 na pierwszej piątce i 31:17 na dyszce dawało prognozowany rezultat w granicach 2:11! Oczywiście dalsza część trasy nie mogła być już tak sprzyjająca, ale 2:17:01 jest i tak wynikiem pokazującym klasę Keitany.
Trzydziestodziewięciolatka ma na koncie siedem wygranych maratonów z cyklu WMM: cztery zwycięstwa w Nowym Jorku, w tym trzy z rzędu (2014-2016) oraz trzy zwycięstwa w Londynie. W dorobku ma także złoto i srebro MŚ w półmaratonie, odpowiednio 2009 i 2007 roku, a także czwarte miejsce w maratonie podczas Igrzysk w Londynie w 2012 roku. Karierę biegaczki łączyła z byciem matką. Przerwy na urodzenie Jareda w 2008 roku i Samanthy w 2013 nie przeszkodziły w kolejnych sukcesach. Jeszcze w 2019 roku Keitany otwarcie mówiła o swoich planach na długą obecność w wyczynowym bieganiu, jednak przedłużająca się kontuzja pleców spowodowała podjęcie decyzji o zakończeniu kariery.
Po zeszłorocznej przerwie gdzie na ulicach Londynu zobaczyliśmy tylko elitę w tym roku masowa impreza wraca ze zdwojoną siłą. Dyrektor biegu Hugh Brasher zapowiada 40 000 uczestników biegu stacjonarnego i około drugie tyle biegu wirtualnego na całym świecie. Biegi wirtualne podczas pandemii zdobyły niemałą popularność, która jest wykorzystywana dalej przez wielu organizatorów biegów stacjonarnych.
Wśród uczestników, którzy wystartują z Greenwich i pobiegną w kierunku The Mall wystąpi światowa śmietanka maratonu. W gronie kobiet najjaśniejszą gwiazdką, która może pobić wyczyn Keitany sprzed czterech lat jest Brigid Kosgei. Kenijka, do której należy rekord świata w biegu mieszanym z Chicago 2019, latem zdobyła srebro podczas Igrzysk w Tokio. To ona wygrała ostatnie dwa biegi w Londynie, a w 2018 była druga. Zarówno jej życiówka jak i zwycięstwa stawiają ją w roli murowanej faworytki, ale kluczowym pytaniem jest to jak zregenerowała się po starcie w Sapporo.
Obok na starcie pojawi się też reprezentantka Izraela Lonah Salpeter (2:17:45), która biegał odważnie podczas maratonu olimpijskiego w Sapporo, ale ostatecznie kryzys związany z bólem menstruacyjnym przekreślił jej szanse na ostatniej dyszce. Trzecia na liście jest Etiopka Roza Dereje (2:18:30), a tuż za nią Birhane Dibaba (2:18:35). Oczy Brytyjczyków skierowane będą też na ich zawodniczkę Charotte Purdue, uzyskane w Londynie w 2019 roku 2:25:38 jest jej rekordem życiowym i dwa lata temu zapewniło tytuł mistrzyni kraju. Na starcie pojawi się też Australijka Sinead Diver (2:24:11), która w wieku 44 lat finiszowała na bardzo wysokim, dziesiątym miejscu w Sapporo.
Nazwisko, od którego należy zacząć to Shura Kitata. Jego życiówka pochodzi z Londynu z 2018 roku gdzie pobiegł 2:04:49, jednak większy sukces odniósł w zeszłym roku gdzie z 2:05:41 wygrał cały maraton londyński zostawiając w pokonanym polu m.in. Eliuda Kipchoge. Kitata był też etiopskim zwycięzcą eliminacji olimpijskich, jednak sam start w Sapporo zakończył się dla niego przedwcześnie, a przy jego nazwisku widnieje DNF. Mimo że Kitata bardzo wierzy w sukces będzie o niego bardzo trudno. W stawce, mimo świetnego PB, jest on dopiero siódmy w kolejności.
Najgroźniejszym rywalem wydaje się być jego rodak Birhanu Legese. Zwycięzca dwóch ostatnich edycji maratonu w Tokio swoją życiówkę ustanowił w Berlinie w 2019 roku gdy ukończył drugi z fenomenalnym 2:02:48 stając się trzecim najszybszym biegaczem w historii po Kipchoge i Bekele. Birhanu po tym występie musiał nabrać dużej pewności siebie, bo otwarcie przyznaje, że jeśli pogoda będzie odpowiednia to ruszy na rekord świata. Virgin Money London Marathon będzie też pierwszym biegiem w historii gdzie wystąpi sześciu biegaczy z wynikami poniżej 2:04. Poza wspomnianym Legese są to Mosinet Geremew (2:02:55), Titus Ekiru (2:02:57), Evans Chebet (2:03:00), Sisay Lemma (2:03:36), Kinde Atanaw (2:03:51). Taka stawka, plus Vincent Kipchumba (2:05:09), który był w zeszłym roku drugi, gwarantują jedno – na pewno będą emocje i mocne bieganie na wykończenie przeciwnika. Wśród Brytyjczyków najmocniejsze PB posiada Jonathan Mellor (2:10:05)
Na najlepszych czekają bajońskie sumy, chociaż można się zastanawiać czy wyrzeczenia aby wejść na poziom 2:02 w maratonie są tego warte. Zwycięzca zgarnie 55 tysięcy dolarów, drugi zawodnik 30 tysięcy, a trzeci 22,5 tysiąca. Ostatnie płatne miejsce, dwunaste, to 1000 dolarów na przyjemności po biegu. Ponadto za konkretne wyniki zwycięzcy wypłacane będą premie 2:02:00 i niżej to dodatkowe 150 tysięcy, a złamanie 2:03:00 to 100 000 dolarów. Na zawodniczki za zajęte miejsca czekają identyczne sumy, a aby zgarnąć dodatkowe 150 000$ zwyciężczyni musi pobiec poniżej 2:17:30, a na 100 000 trzeba pobiec poniżej 2:18. Wynik poniże 2:20 gwarantuje 50 tysięcy co raczej jest wynikiem pewnym, więc zwyciężczyni będzie bogatsza o przynajmniej 105 000 dolarów. Mężczyźni muszą pobiec poniżej 2:05 by liczyć na ostatnią gwarantowaną premię.
Co ciekawe biegu masowym wystartuje Wojciech Kopeć (2:17:22), który w minioną niedzielę pobiegł w Berlinie 2:27:19 zajmując wysokie 46. miejsce.
Wielkie nazwiska i wielkie pieniądze, to gwarancja równie wielkich emocji. Start biegu kobiecej elity zaplanowano na 9:55 czasu polskiego, a mężczyzn o 10:30. Gdyby tych emocji było za mało, zapowiedziano wiele prób bicia Rekordów Guinnessa. Kobiety powalczą m.in. o najszybszy maraton w hiszpańskim stroju ludowym, stroju strażaka czy stroju cheerleaderki. Panowie pobiegną o najlepsze czasy w stroju ninja, przebranym za ciastko (to mój faworyt), czy za przybysza z innej planety chociaż można uważać wszystkich tych biegaczy za mniejszych lub większych kosmitów. Tegoroczny London Marathon jak zawsze dostarczy wielu emocji sportowych jak i rozrywki.