Redakcja Bieganie.pl
Co zrobić, kiedy musimy wyjechać i nie możemy pójść na zajęcia BiegamBoLubię w swoim mieście? To proste – odwiedzić stadion, w miejscowości, w której się znajdziemy. Tak jak to robi Wiktor Kawka, informatyk z Łodzi.
Warszawa, Białystok i Słupsk – to na zajęciach w tych miastach (poza Łodzią, w której mieszka), Wiktor złożył wizytę. Na razie. Nie wyklucza, że jeśli czas mu na to pozwoli odwiedzi wszystkie stadiony, na których odbywają się zajęcia BBL.
O samej akcji Wiktor usłyszał w radiowej Trójce, której słucha od dziecka. Biega również od dawna. – W szkole uprawiałem różne sporty – od biegania, przez strzelectwo, wioślarstwo, koszykówkę, boks i karate. Skończyło się… czterema operacjami kolana. Nie mam łękotki, jestem po rekonstrukcji więzadeł. Póki co, musiałem zrezygnować z innych dyscyplin. We wrześniu ubiegłego roku zacząłem systematycznie biegać. Teraz trenuję 3-4 razy w tygodniu – opowiada.
Skąd pomysł, by odwiedzać inne miasta, które włączyły się do akcji? – Wszystko zaczęło się od mojego kolegi – Michała, który także przychodzi na zajęcia BBL w Łodzi – mówi Wiktor. – Michał ma rodzinę w Białymstoku. Pewnego razu, kiedy tam pojechał, poszedł na zajęcia. – Tak zrodziła się akcja, którą nazwaliśmy „Szpieg w Krainie Deszczowców” – dodaje.
Ale to nie Białystok, a Warszawa była pierwszym miastem, które odwiedził Wiktor. Był na zlocie motocyklowym w Kampinosie. Mimo, że miał za sobą nieprzespaną noc, zmobilizował się i pojechał na stadion „Skry”. – Trafiłem na grupę zaawansowaną. Trening, który robili był naprawdę ciężki. Pamiętam do dziś – na początek dość długie – jak dla mnie – rozbieganie, potem dwuminutowy bieg, pół minuty marszu i tak kilka razy, a na koniec jeszcze dziesięć minut biegu. To był kosmos. Ale lubię taki ciężki trening. Z tych zajęć zapamiętałem, że czasami trzeba od siebie wymagać więcej niż nam się wydaje, że jesteśmy w stanie zrobić – podkreśla Wiktor.
Wiktor podczas treningu akcji BBL w Łodzi
Warszawa była w czerwcu. W sierpniu – Słupsk. – Jechałem akurat na urlop do Łeby, więc wstąpiłem do nich na trening. Muszę powiedzieć, że mają świetną, dobrze oznaczoną ścieżkę biegową położoną przy samym stadionie i fajny teren do trenowania przełaju. A trener Tomasz Czubak, czterokrotny mistrz i rekordzista Polski w biegu na 400 m, bardzo dobrze przygotowuje zarówno pod kątem biegów płaskich na stadionie, jak i przełajowych. Myślę, że ma dobre podejście i do osób początkujących, i do zaawansowanych – mówi Wiktor. – W pamięci utkwiła mi górka, która jest tuż przy słupskim stadionie. Świetna na podbiegi – dodaje.
Kolejnym miastem na trasie Wiktora był Białystok. – Jechałem akurat na półmaraton do Augustowa. Zapytałem na profilu BBL na Facebooku, kto z Białegostoku jedzie do Augustowa. Okazało się, że Agnieszka Dąbrowska czyli trenerka BBL z Białegostoku. Wsiadłem w nocny autobus i rano byłem w stolicy Podlasia – opowiada. – Agnieszka ma świetną rękę do początkujących biegaczy. Potrafi zachęcić do biegania w taki sposób, że nawet osoby które nigdy nie biegały, łapią bakcyla, co widać również po frekwencji. Swoim uśmiechem dodaje energii tym, którzy już nie mają siły – podkreśla.
Jak opowiada Wiktor, przychodząc na trening do Białegostoku, na pewno będziemy mieć okazję sporo się porozciągać, bo trenerzy – Agnieszka i Tomek powtarzają, że rozgrzewka to podstawa – szczególnie dla początkujących osób, które po latach siedzenia przed komputerem postanowiły rozruszać mięśnie.
Wiktor podkreśla, że każdy trener, którego spotkał na zajęciach BBL miał inne podejście do treningów. – Ciekawi mnie, jak wyglądają zajęcia w pozostałych miastach. Nie wiem, czy uda mi się to sprawdzić w tym sezonie, ale mam nadzieję, że jeśli nie, to w przyszłym roku będzie ku temu okazja, bo akcja BiegamBoLubię jest bardzo pozytywnym elementem w moim życiu. Uczy systematyczności i pozwala zdobyć dużą wiedzę od doświadczonych osób – mówi.