15 maja 2012 Redakcja Bieganie.pl Sport

Rozmowa kibiców maratonu


london logo rightRzecz dzieje się gdzieś w Polsce, rozmowa zasłyszana w tramwaju.

– Artur Kozłowski powinien bezdyskusyjnie do Londynu jechać.

– Bo?
– Młody, zdolny.
– Ale minimum nie zrobił.
– Ale to minimum jest jakiś absurd, najtrudniejsze na Świecie, IAAF nie dlatego zrobił 2:15 żeby promować maraton tylko dlatego, że rozumieją, że w maratonie minimum to bzdura, więc dał federacjom wolną rękę, nasza poleciała po bandzie.
– Jak poleciała? Takie same zasady jak w innych konkurencjach? Ranking olimpijski jest?
– Co to za ranking? Jaka jest konkurencyjność takiej dyscypliny jak młot a jaka jak maraton? To tylko jacyś technokraci mogą coś takiego wymyślić. Jasne, że w dyscyplinach gdzie konkurencja jest mała, nasze szanse na medal są większe i chyba w ten sposób myśli PZLA. Tylko w sporcie nigdy nic nie wiadomo, ranking nie biega.
– No chyba, nie sugerujesz, że Kozłowski miałby szanse na medal?
– A dlaczego nie?
– A dlaczego tak?
– Bo to jest sport, mało znasz przypadków w sporcie zaskakujących rozstrzygnięć?
– W maratonie nie bardzo
– W 2004 roku ktokolwiek przypuszczał, że Baldini może wygrać?
– Ech, jeden przypadek.
– A jakie było minimum w 2008 roku do Pekinu?
– No, jakie?
– No ?
– No ?
– No, powiedz?
– 2:12.
– No tak
– No i co z tego?
– A to, że gdyby wtedy było 2:10:30 to Henio do Pekinu by nie poleciał, nigdy nie wiadomo jak by się jego kariera po tym potoczyła.
– Jaki to ma związek z tym, że biega teraz 2:07 ?
– Doświadczenie na Mistrzowskiej Imprezie procentuje a Artur Kozłowski jest dzisiaj młodszy niż Henio był wtedy.
– Nie jest młodszy, jest rok starszy
– No ok, ale biega o minutę lepiej niż Henio przed Pekinem?
– Biega. No i co ?
– A na Igrzyska ma nie jechać, tak?
– Tak.
– No to ja to chrzanię.

Progresja maratońska Henryka Szosta i Artura Kozłowskiego

szost kozlowski

Możliwość komentowania została wyłączona.