sztafeta 4x400
7 sierpnia 2021 Krzysztof Brągiel Sport

Polki drugą siłą świata! – Relacja z 9 dnia LA na IO


Nasza damska sztafeta 4×400 m ze srebrnym medalem igrzysk olimpijskich! Polki w składzie: Kaczmarek, Baumgart-Witan, Hołub-Kowalik, Święty-Ersetic podobnie jak przed dwoma laty w Dosze pobiły rekord kraju (3:20.53). Męska drużyna pobiegła szybciej, niż w eliminacjach, co dało 5 miejsce (2:58.46). Poza zasięgiem w obu biegach był team USA. Ósmą pozycję w finale 1500 m zajął Michał Rozmys (3:32.67). Wygrał niesamowity Jakob Ingebrigtsen (3:28.32), detronizując urzędującego mistrza świata Timothy’ego Cheruiyota. Wymęczona Sifan Hassan nie dała się zgubić Letesenbet Gidey w finale 10000 m, sięgając po drugie złoto igrzysk.

Srebro i 5 miejsce sztafet

Na godzinę przed finałem sztafet 4×400 m zaczęły spływać składy poszczególnych reprezentacji. Stany Zjednoczone postanowiły wytoczyć najcięższe działa. U mężczyzn wydelegowali ekipę: Cherry, Norman, Deadmon, Benjamin, u pań: McLaughlin, Felix, Muhammad i Mu. Pytanie przestało już brzmieć, czy wygrają, pytanie brzmiało, czy poprawią rekordy świata? Nie ma co ukrywać, że takim zestawieniem Amerykanie zepsuli zabawę, nim się zaczęła. Pozostało nam walczyć o medale z innego kruszcu, niż złoto.
W finale pań wystawiliśmy: Natalię Kaczmarek, Igę Baumgart-Witan, Małgorzatę Hołub-Kowalik i Justynę Święty-Ersetic. Nie ma tu o czym długo opowiadać. Polki jak zawsze zrobiły swoje. Od lat powtarzają ten sam scenariusz – wypracować przewagę Święty-Ersetic, która następnie pozwala się rywalkom dogonić, żeby pozbawić je złudzeń na ostatniej prostej. Tak było i tym razem.
Amerykanki biegły poza zasięgiem, ale już Jamajki nie miały argumentów, żeby odebrać nam srebro. Wynik 3:20.53 to nowy rekord Polski. Sprinterki z USA rozminęły się z rekordem świata, ale 3:16.85 to nadal lata świetlne przed konkurencją. Jamajka finiszowała prawie sekundę za nami (3:21.24).

4×400 m kobiet (finał)

  1. USA 3:16.85 SB
  2. POLSKA 3:20.53 NR
  3. JAMAJKA 3:21.24 SB
  4. KANADA 3:21.84 SB
  5. WIELKA BRYTANIA 3:22.59 SB
  6. HOLANDIA 3:23.74 NR

W finałowym składzie zabrakło Anny Kiełbasińskiej, która pomogła nam w eliminacjach. Warto wspomnieć o zawodniczkach rezerwowych, które nie dostały szansy startu. Do Tokio poleciały też: Kornelia Lesiewicz, Dominika Baćmaga i Kinga Gacka.

W męskiej sztafecie Jakuba Krzewinę zastąpił wicemistrz Polski Mateusz Rzeźniczak. Była to jedyna zmiana względem wczorajszych eliminacji. Zaczął Dariusz Kowaluk. W momencie przekazywania pałeczki Karolowi Zalewskiemu byliśmy na wysokiej 4 pozycji. Później coś się jednak zepsuło. Podopieczny Jakuba Ogonowskiego na przeciwległej prostej nie wyglądał już tak dobrze jak dzień wcześniej, jednak rewelacyjnie odkuł się na kończącej setce. Byliśmy w grze.
Trzecia zmiana Mateusza Rzeźniczaka okazała się najwolniejsza. Kajetan Duszyński odbierał pałeczkę na jednej z ostatnich pozycji i stanął przed zadaniem z serii mission impossible. Ostatecznie wyprowadził nas na 5 miejsce (z 2 wynikiem w polskiej historii 2:58.46). Wygrali z dużą przewagą Amerykanie (2:55.70). Drugie miejsce dla Holandii (2:57.18), trzecie dla Botswany (2:57.27). Do medalu zabrakło sporo, choć w Rio z takim czasem jak dzisiaj mielibyśmy brąz.
Przeglądając międzyczasy naszych sprinterów, ponownie wielką rzecz zrobił Zalewski. Olsztynianin z lotnej zmiany wysmażył 43.68. Najsłabszym ogniwem w układance okazał się Mateusz Rzeźniczak, który też przecież startował z nabiegu, a uzyskał 45.44.

sztaftok2 1
Paweł Skraba

4×400 m mężczyzn (finał)

  1. USA 2:55.70 SB
  2. HOLANDIA 2:57.18 NR
  3. BOTSWANA 2:57.27 AR
  4. BELGIA 2:57.88 NR
  5. POLSKA 2:58.46 SB
  6. JAMAJKA 2:58.76

Umarł król, niech żyje król!

W finale 1500 m karty rozdawał Jakob Ingebrigtsen. Szalony Norweg pociągnął pierwsze 400 m, a później dał się wykazać mistrzowi świata Cheruiyotowi. Kenijczyk próbował uciekać, ale nic to nie dało. Halowy mistrz Europy nie pękał na robocie, a ostatnie 120 metrów pofrunął tak lekko i swobodnie, jakby robił rozgrzewkową rytmówkę. Wynik 3:28.32 to oczywiście rekord olimpijski, rekord Europy i nowa życiówka zaledwie 21-letniego zawodnika.
Mało brakowało a Cheruiyot straciłby srebro (3:29.01). Ostatecznie wybronił się przed napierającym Joshem Kerrem (3:29.05). Bez medalu Abel Kipsang, który jeszcze w półfinale cieszył się z poprawienia rekordu olimpijskiego. Na wysokim 8 miejscu finiszował Michał Rozmys. 3:32.67 to mocno poprawiona życiówka (poprzednia wynosiła 3:34.96). Podopieczny Jacka Kostrzeby doskonale wykorzystał szansę daną od losu, choć jeszcze w czwartek wydawało się, że przez nieszczęśliwe zgubienie buta, nie zobaczymy go w finale.
Tak jak przewidywaliśmy, nie zaistniał wypompowany mitingami Stewart McSweyn. Za to Ingebrigtsen, który startował w tym sezonie wyjątkowo rzadko, pokazał luz i świeżość. Mistrz świata, dominator Cheruiyot – pokonany. Panowanie na dystansie niepełnej mili zaczął dziś Jakob Ingebrigtsen.

1500 m (finał)

  1. INGEBRIGTSEN Jakob (NOR) 3:28.32 OR ER
  2. CHERUIYOT Timothy (KEN) 3:29.01
  3. KERR Josh (GBR) 3:29.05 PB
  4. KIPSANG Abel (KEN) 3:29.56 PB
  5. MECHAAL Adel (ESP) 3:30.77 PB
  6. HOCKER Cole (USA) 3:31.40 PB
  7. MCSWEYN Stewart (AUS) 3:31.91
  8. ROZMYS Michał (POL) 3:32.67 PB

Niezmordowana Sifan

To było znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem. Letesenbet Gidey zaczęła smagać rywalki mocnym tempem od 4 kilometra. Ten jeszcze był w cywilizowane 3:00, ale na kolejnych odcinkach wymierzała czasówki z „dwójką” z przodu. Rywalki odklepywały poddanie seriami. Nawet Obiri na 7 km powiedziała „basta”. Rekordzistkę świata przetrzymały tylko: Sifan Hassan i Kalkidan Gezahegne.
Gidey odrobiła pracę domową. Robiła, co mogła, żeby zgubić szybszą Hassan na dystansie. Nie udało się. Reprezentantka Holandii pokazała hart ducha i kiedy nadeszło ostatnie 150 metrów, wiedziała, co z nim zrobić. Poszła jak dzik w żołędzie, wyjeżdżając się na tych igrzyskach do cna. Po złocie na 5000 m, brązie na 1500 m, niezmordowana biegaczka ma też złoto na 10000 m (29:55.32). Druga finiszowała reprezentantka Bahrajnu Gezahegne (29.56.18). Gidey nie miała na końcówce nic do powiedzenia i musi się zadowolić brązem (30:01.72).

10000 m kobiet (finał)

  1. HASSAN Sifan (NED) 29:55.32
  2. GEZAHEGNE Kalkidan (BRN) 29:56.18
  3. GIDEY Letesenbet (ETH) 30:01.72
  4. OBIRI Hellen (KEN) 30:24.27 PB
  5. NIYONSABA Francine (BDI) 30:41.93 NR
  6. CHEPTAI Irene (KEN) 30:44.00 PB

W sobotę (9 sierpnia) skończyła się olimpijska zabawa na bieżni. Nasi biegacze przez 9 dni zmagań zdobyli złoto w sztafecie mieszanej 4×400 m, srebro w damskiej, a brąz na 800 m dołożył Patryk Dobek. 3 medale. Taki wyczyn przed rozpoczęciem igrzysk bralibyśmy w ciemno. Oczywiście, wciąż krążek mogą dołożyć maratończycy. Jeśli tego dokonają, obiecujemy, że całą redakcją udamy się na pielgrzymkę dziękczynną do mekki polskich biegaczy, Dębna.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Krzysztof Brągiel
Krzysztof Brągiel

Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.