Podzielili los Rzeźnika z uśmiechem na twarzy – Letni Bieg Piastów bez zgody
Kolejna impreza w górskim plenerze i kolejne problemy. Tym razem ofiarą obrońców przyrody padł Letni Bieg Piastów. Zawody na 3 dystansach będą miały nową trasę, ponieważ Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska nie wyraziła zgody na jej obecny kształt. Organizatorzy przyjęli decyzję ze stoickim spokojem. Ich postawa zasługuje na uwagę oraz uznanie.
Letni Bieg Piastów to impreza składająca się z 3 dystansów; 10 km 21 km i 50 kilometrów. Przyrodnicy mieli zastrzeżenia do dwóch miejsc na trasie, Jeleniej Łąki (trasa 3 biegów) oraz Rozdrożna pod Zwaliskiem. W tych miejscach obowiązuje obszar ochrony ptaków do końca sierpnia, a impreza co roku odbywa się właśnie w sierpniu. Tym razem biegi zaplanowano na 6 i 7 sierpnia, ale organizator zaraz po otrzymaniu pierwszej decyzji postanowił poinformować o tym biegaczy. – Mamy bardzo dużo czasu, do imprezy zostały ponad 2 miesiące i jesteśmy w obowiązku wszystkich uczestników poinformować. Rozumiemy, bo też jesteśmy biegaczami, że każdy ma plany startowe, układa sobie je wcześniej, dlatego też informujemy o tym niezwłocznie – zaznaczył współorganizator imprezy Leszek Kosiorowski.
Trzeba przyznać, że jest to gra w otwarte karty i w kontekście afery związanej z Biegiem Rzeźnika, gdzie organizatorzy poinformowali o swoich problemach na mniej niż 2 tygodnie przed zawodami to bardzo uczciwe postępowanie.
– Rozumiemy, że ci ludzie wykonują po prostu swoją pracę, nie będziemy szukać żadnego drugiego dna. Uwagi dotyczyły głównie dwóch obszarów, przez które wiodą szlaki turystyczne, zwłaszcza Jelenia Łąka jest oblegana przez turystów pieszych i rowerzystów, jednak nie chcemy tego komentować. Problemy są po to, aby je rozwiązywać, nie ma dla nas znaczenia, jakie są powody takiej decyzji. Usiądziemy wspólnie zmienimy trasy, postaramy się, aby były one tak samo malownicze, aby uczestnicy po przebiegnięciu mogli powiedzieć „WOW jak tu pięknie” – dodaje Leszek Kosiorowski.
O ile w przypadku Biegu Rzeźnika frekwencję można nazwać „nawałą” biegaczy, która miałaby się przetoczyć przez Park Narodowy, o tyle w LBP można mówić o kameralnym charakterze imprezy. W biegu na 10 km i półmaratonie ma wystąpić po około 400 osób, a w biegu ultra do 100 uczestników, zestawiając to z piechurami i rowerzystami, którzy przemierzają te same szlaki (dodajmy, że nie jest to Rezerwat, ani Park Narodowy) i nie potrzebują na to żadnej zgody… Otrzymujemy dziwny niesmak i nawet ludzie mocnej wiary przestają wierzyć w przypadek.
Żadnych podtekstów nie doszukują się za to organizatorzy. – Mimo że rok i dwa lata temu nikt nie miał do tras zastrzeżeń, to wytłumaczono nam, że teraz przepisy dotyczące ochrony przyrody będą stosowane bardziej zasadniczo. Dla nas temat jest jasny. Dołożymy wszelkich starań, aby zawodnicy byli zadowoleni z nowych tras, które właśnie planujemy i nie pozostaje nam nic innego jak zaprosić wszystkich na Letni Bieg Piastów. Mam nadzieję, że wszyscy będziemy się dobrze bawić – zakończył członek stowarzyszenia Biegu Piastów.
Tegoroczne problemy organizatorów związane z szeroko rozumianą ochroną przyrody (afera Biegu Rzeźnika, zmiana limitu czasowego na UltraChojniku, LBP) skłaniają do większej refleksji. Odrzućmy na bok emocje. Nie wygramy z przyrodnikami, bo na terenach, które nie są zalane asfaltem oraz, które nie są wybrukowane, to oni mają decydujący głos i zawsze mogą powiedzieć „NIE”. W biegach ulicznych niezwykle rzadko, mamy do czynienia z podobnymi problemami. Zamykanie ulicy wiąże się jedynie z „marudzeniem” kierowców. Zgodny niejednokrotnie uzyskiwane są na ostatnim etapie przygotowań do biegu. Jak widać w przypadku biegów w leśno-górskim terenie trzeba zmienić kolejność. Najpierw usiąść do stołu z osobami decyzyjnymi i pokazać im wyznaczoną trasę, potem ustalić warunki współpracy na piśmie, a na końcu ogłaszać, że będą zapisy. Wówczas nikt do nikogo nie będzie mieć pretensji i unikniemy wzajemnych oskarżeń i wojny argumentów oraz licytacji, kto da więcej. Biegowa rodzina coraz bardziej się rozrasta, biegi i frekwencje rosną jak grzyby po deszczu, a to oprócz naszego zadowolenia przysparza niektórym nowych problemów. Czas spotkać się w połowie drogi, na szlaku porozumienia.