Redakcja Bieganie.pl
Paryż w trakcie Świąt Bożegonarodzenia
Odwiedzana przez miliony turystów stolica Francji najczęściej kojarzy się nam z takimi atrakcjami jak wieża Eiffela, katedra Notre-Dame, bazylika Sacré Coeur, Luwr czy ewentualnie plac Pigalle. Od jakiegoś czasu Paryż przyciąga coraz większą grupę biegaczy na odbywający się w pierwszą niedzielę kwietnia Marathon de Paris. Ale również na co dzień Paryż jest miastem przyjaznym biegaczom, spotkamy ich praktycznie wszędzie, i – co chyba nikogo nie zmartwi – sporą część uprawiających „najprostszą formę ruchu” stanowią przedstawicielki płci pięknej.
Niezależnie od tego, gdzie w stolicy Francji się znajdziemy, możemy początkowo zniechęcić się dużym ruchem ulicznym, bardzo gęstą siecią krzyżujących się w różne strony ulic, dużą ilością pieszych poruszających się na wąskich, zastawionych pojazdami, chodnikach. Wystarczy jednak przestrzeganie pewnych reguł i bieganie w 12-milionowej aglomeracji może być przyjemne. W dzień powszedni „życie biegowe” koncentruje się w licznych parkach. Miejsca te są z reguły świetnie utrzymane, tworząc wspaniałą scenerię złożoną z zieleni, kwiatów i ciekawej architektury.
Trzeba pamiętać jednak, że parki zamykane są kwadrans przed zapadnięciem zmierzchu, a otwierane około godziny 8:30 rano. W tym czasie niezależnie od pory możemy założyć, że na parkowych ścieżkach nie będziemy sami. W godzinach rannych będzie to często sznur dziesiątek osób przebierających nogami w różnym tempie. Stroje również są bardzo zróżnicowane, gdyż nie odczuwa się tu zupełnie presji co do „profesjonalnego” wyglądu. Zapewne spora część osób wychodzi pobiegać kilka kilometrów, nie mając w planach żadnych specjalnych przygotowań i startów w zawodach. Pomimo tego „amatorstwa” przeciętne tempo biegu nie jest wcale tak niskie, świadcząc o pewnym wytrenowaniu.
Do najbardziej popularnych parków należą Jardin du Luxembourg, Parc Monceau, Jardin des Tuileries, ale biegowo „zagospodarowane” są i małe skwery, jak odwiedzany przeze mnie Square des Batignolles.
Alternatywą dla biegania po parkach jest trening na stadionie, Paryż dostarcza 32 ogólnodostępnych obiektów miejskich o nawierzchni tartanowej, do tego dochodzą inne leżące już poza granicami samego miasta, ale także będące w bliskim jego zasięgu. Ich godziny otwarcia są jeszcze bardziej sprzyjające, przez 7 dni w tygodniu od wczesnych godzin rannych do późnego wieczora. Dotychczas zawsze tak się składało, że mieszkałem w Paryżu w odległości 400-500 metrów od stadionu, co przy ograniczonym czasie, jaki mogłem poświęcić na trening było idealnym rozwiązaniem. W tym roku miałem nieco dalej, ale za to mogłem podziwiać pomysł zbudowania miejskiego centrum sportowego przykrywającego przebiegającą pod stadionem główną obwodnicę Paryża (Grande Périphérique).
Dobieg do obwodnicy warto zaplanować sobie tak, by uniknąć największego natężenia ruchu pojazdów i pieszych. Dobrym rozwiązaniem może być trasa wzdłuż linii kolejowej.
Gdy tylko znajdziemy się na granicy miasta, to choć jesteśmy wciąż w obrębie wielkiej paryskiej aglomeracji, odczuwamy znacznie mniejszą trudność pokonywania dystansu ulicami. Poza tym na kilku odcinkach obwodnicy sukcesywnie rozbudowywany jest ciąg małych terenów zielonych z wiodącą przez nie trasą.
Pewną niedogodnością związaną z każdym terenem parkowym Paryża są ograniczające wejścia bramki, które w przypadku trasy wzdłuż obwodnicy trzeba sobie otwierać co kilkaset metrów. Bramki te stanowią przeszkodę dla psów, dla których wstęp do wszystkich parków Paryża jest zabroniony. Zdarza się, że w tych miejscach gromadzą się właściciele czworonogów, co jednak nie oznacza dla biegacza wejścia w strefę zagrożenia, czy nawet potencjalnego konfliktu. Miałem sytuacje, w których „psiarze” uczynnie otwierali mi bramkę, dzięki czemu mogłem kontynuować bieg bez konieczności zatrzymywania się.
W weekendy mieszkańcy Paryża chętnie obierają kierunek leśny. Najłatwiej dostać się do leżących po obu stronach miasta Bois de Vincennes i Bois de Boulogne. Ten ostatni znany jest biegaczom zwłaszcza z ok. 4km trasy okalającej duże jezioro Lac Inférieure przy którym poprowadzono również ostatnie kilometry paryskiego maratonu.
Teren lasu jest jednak na tyle rozległy, że bez trudności można odbyć tam dłuższą wycieczkę biegową. Niestety po wichurze w 2003 roku drzewostan uległ znacznemu przetrzebieniu.
Dłuższe treningi można również odbywać na bulwarach nad Sekwaną, czy wzdłuż Canal d’Ourcq.
Gdy tylko znudzą się nam podstawowe możliwości paryskiego biegania, warto wybrać się do większych lasów, położonych kilkanaście kilometrów od miasta. Wielką ilość biegaczy spotkamy w malowniczym Forêt de Montmorency, choć szczególnie polecałbym nieco trudniejsze terenowo lasy w Fontainbleau.
A zatem, À bientôt a Paris!