17 kwietnia 2011 Redakcja Bieganie.pl Sport

Maraton w Londynie AD. 2011


Maraton w Londynie – jeden z pięciu najważniejszych maratonów na świecie – obok Berlina, Nowego Jorku, Chicago i Bostonu, został rozegrany na ulicach Londynu w niedzielę rano.

Pozycja tego maratonu wśród najważniejszych biegów na świecie jest niepodważalna – w roku 2010 zajął pierwsze miejsce w rankingu najlepszych biegów portalu All-athletics.com, swoistego El Dorado dla biegowych statystyków i miłośników wszelkich analiz i porównań.

Londyn to cała historia biegania. To Londynowi zawdzięczamy ustalenie dystansu maratońskiego  – w 1908 roku podczas Igrzysk Olimpijskich w Londynie, by umożliwić rodzinie królewskiej obserwowanie zarówno startu jak i mety, wydłużono 40 kilometrowy bieg i ustalono jego dystans na 42 km 195 m. To w Londynie padł fenomenalny rekord świata kobiet Pauli Radcliffe. Na bardzo szybkiej trasie nietrudno o znakomite wyniki. Organizatorzy mieli nadzieję, że tak będzie również i w tym roku. Trasa jest nie tylko szybka, ale i malownicza – poprowadzona w dużej części wzdłuż Tamizy, mija wiele miejsc tak charakterystycznych dla Londynu, jak pałac Buckingham, Big Ben, Tower Bridge czy katedra Św. Pawła.

Kalendarz światowych biegów jest tak ułożony, że Boston i Londyn zbiegają się w czasie (w 2011r. są rozgrywane dzień po dniu), stąd czołówka światowa dzieli się pomiędzy te dwa wyścigi, tym niemniej oba są zawsze bardzo mocno obsadzone. I tym razem Davidowi Beckfordowi udało się zebrać bardzo mocną grupę zawodników:

Mężczyźni:
Tsegaye Kebede – zwycięzca maratonu londyńskiego z 2010r. (życiówka 2:05:18), odgrażający się, że przy sprzyjającej pogodzie powalczy o pobicie rokordu świata Gebrselassiego,  Patrick Makau (najlepszy wynik w maratonie w 2010r., życiówka 2:04:48),
Abel Kirui (Mistrz Świata, życiówka 2:05:04), czołowy Europejczyk – Victor Rothlin za Szwajcarii,  Marokańczyk  Jaquad Gharib (dwukrotny Mistrz Świata i wicemistrz olimpijski z Pekinu), Martin Lel (2:05:15) wracający po kontuzji do szybkiego biegania, kolejni Kenijczycy: James Kwambai (2:04:27) i Emmanuel Mutai (2:06:15), kolejny Marokańczyk Abderrahime Bouramdane, Marilson Gomes dos Santoz z Brazylii… Niestety zabrakło na starcie Sammy’ego Wanjiru, który musiał wycofać się z powodu problemów z kolanem.

Kobiety:
Rosjankia Shobukhova –  tryumfatorka Londynu 2010r. i ostatniego cyklu World Marathon Majors, Niemka Irina Mikitienko (zwyciężczyni cyklu World Marathon Majors w 2008 i 2009r.), Inga Abitowa  (drugie miejsce w Londynie rok temu), Zhou Chunxiu (zwyciężczyni z Londynu z 2007, brązowa medalistka z Pekinu), w sumie 13 zawodniczek poniżej 2:24, w tym Etiopki Aberu Kebede, Atsede Baysa, Aselefech Mergia, Askale Tafa, Bezunesh Bekele, Kenijka Edna Kiplagat, Constantina Dita  -doświadczona zawodniczka rumuńska.

Do tego – szereg dobrych Japonek, które nie mogły pobiec w maratonie w Nagoi, w krajowych eliminacjach do MŚ w Daegu, jako że ten został odwołany z powodu trzęsienia ziemi i tsunami, które dotknęły Japonię. Żeby tego było mało, na starcie stanęła również świeżo upieczona rekordzistka świata w półmaratonie, Kenijka Mary Keitany.

W biegu kobiet, który rozpoczął się wcześniej niż bieg mężczyzn, szybko ukształtowała się czołowa  grupa, w której biegło 9 zawodniczek oprócz pacemakerki, w tym Shobukhava, Baysa, Keitany, Bekele, Kebede, Mergia, Tafa, Rosjanka Konovalova  oraz Edna Kiplagat. Od początku w czołówce brakowało Mikitenko i Abitovej. Po 10 km czołówka miała już pół minuty przewagi na drugą grupą, w której biegła Chinka Zhou, Mikitenko oraz grupa Japonek. 10 km zawodniczki pokonały w 32:54.

Punkt 20 km, ustawiony na końcu Tower Bridge, zawodniczki czołowej grupy osiągnęły w czasie 1:07:01. Ponieważ tempo nieco spadło, czołowa dziewiątka nadal biegła razem. W chwilę później zeszła z trasy pacemakerka i za nadawanie tonu rywalizacji zabrała się Shobukhova, która od razu podkręciła tempo. Natychmiast grupka liderek się rozciągnęła, po czym zaczęły z niej odpadać kolejne zawodniczki. Pierwsza tempa nie wytrzymała Konovalova, po niej Tafa i Mergia. Shobukhovą zmieniła na prowadzeniu Mary Keitany, i czołówka skurczyła się jeszcze bardziej. Po chwili okazało się, że tempo narzucone przez Kenijkę jest za mocne dla pozostałych zawodniczek, w tym również dla Shobukhovej. Na 25 kilometrze sytuacja przedstawiała się następująco: z przodu Keitany, za nią z 7 sekundową stratą grupa pościgowa: Shobukhova, Edna Kiplagat, Kebede oraz Bekele. Dalej Baysa i Mergia, Konovalova i Tafa.

Przez kolejne kilka kilometrów Keitany biegła powiększając sukcesywnie przewagę nad kolejnymi zawodniczkami. 40 km pokonała w czasie 2:12:07 (w tym momencie prawie pewnym był wynik końcowy poniżej 2:20), nie widząc za plecami żadnej rywalki.  Setki  tysięcy kibiców, którzy tłumnie wyszli na ulice Londynu kibicować biegaczom i biegaczkom, oklaskiwały narodziny nowej gwiazdy światowego maratonu.

W międzyczasie gdzieś zniknęła Edna Kiplagat, na drugim miejscu biegła faworytka Shobukhova, nic jednak nie mogła zdziałać by zagrozić Mary Keitany, która po wspaniałym biegu na metę wpadła po 2 godzinach, 19 minutach i 19 sekundach (objęła tym samym prowadzenie na listach najlepszych wyników w 2011 roku), poprawiając rekord życiowy o prawie 10 minut! Shobukhova była druga, i choć nie udało się złamać 2:20, to ustanowiła nowy rekord życiowy z wynikiem 2:20:15. Trzecia była Edna Kiplagat z czasem 2:20:46 – również rekordem życiowym.

Keitany powiedziała w wywiadzie: „Wiedziałam, że mogę tu pobiec życiówkę, szczególnie w takiej stawce zawodniczek”.

Wyniki kobiet:

 1  Mary Keitany,  KEN       2:19:19
 2  Liliya Shobukhova,  RUS  2:20:15
 3  Edna Kiplagat,  KEN      2:20:46
 4  Bezunesh Bekele,  ETH    2:23:42
 5  Atsede Baysa,  ETH       2:23:50
 6  Yukiko Akaba,  JPN      2:24:09
 7  Irina Mikitenko,  GER    2:24:24
 8  Jessica Augusto,  POR    2:24:33
 9  Aberu Kebede,  ETH       2:24:34
10  Mariya Konovalova, RUS   2:25:18

W biegu mężczyzn również stosunkowo szybko uformowała się prowadząca 10-osobowa grupa, w której biegli Kebede, Mutai, debiutujący w maratonie Amerykanin Mo Trafeh (życiówka w półmaratonie 1:00:39), Gharib, Kwambai,  Lel, Kirui, Bourramdane, Makau oraz Dos Santos.

Czołówka biegła równo i mocno, 20 km pokonując w czasie 59:29, co dobrze rokowało na wynik w granicach 2 godzin i 5 minut. W tym momencie z czołowej grupki odpadł tylko Mo Trafeh.

Gdy panowie mieli za sobą 30 km, tempo wzrosło i zaczęła się selekcja najlepszych zawodników. Na czele biegli Kebede z Mutai, Kirui i Lelem, który niespodziewanie dobrze radził sobie z utrzymywaniem tempa czołówki, dalej Dos Santos i Makau, a kilkanaście metrów za nimi zostali Gharib, Bouramdane i Kwambai. Tempo cały czas wzrastało, czołówka się tasowała, w pewnym momencie prowadzenie objął Emmanuel Mutai, za nim biegł Lel i Kebede, za którym z kolei podążał Patrick Makau.

mutai londonWidać było, że Mutai pragnie wziąć odwet na Kebede, który w ubiegłym roku pozbawił go zwycięstwa. W pewnym momencie Mutai z Lelem na plecach oderwali się od rywali i wydawało się, że zwycięstwo padnie udziałem jednego z tych dwóch biegaczy. Tymczasem Kebede został wyprzedzony przez Makau i stało się jasnym, ze całe podium zajmą Kenijczycy. Mutai zgubił w końcu Lela i biegł po swoje pierwsze zwycięstwo w Londynie. Na ostatnich kilometrach Kebede osłabł i spadł za Brazylijczyka dos Santosa.  Z przodu Mutai biegł z wielką determinacją walcząc o 2:05, dopingowany przez rzesze kibiców. Za jego plecami Makau wyprzedził Lela.

Zwycięstwo Mutai okrasił znakomitym wynikiem 2:04:39 – to czwarty najlepszy wynik w historii męskiego maratonu (!), rekord trasy w Londynie i oczywiście najlepszy wynik na listach światowych w 2011 roku. O 2 miejsce fascynującą walkę stoczyli Makau z Lelem, który zdołał się utrzymać za kolegą po tym, jak ten go wyprzedził. Na 60-80 m przed metą Lel zaatakował i razem ze swoim rodakiem uraczyli wszystkich pięknym sprintem. Ostatecznie drugi był Lel, trzeci Makau, obaj z czasem 2:05:45.

Zwycięzca, Emmanuel Mutai, który przyzwyczaił już kibiców do tego, że często w najważniejszych imprezach zajmował drugie miejsce, powiedział po wyścigu: „W tym roku wróciłem i spełniły się moje marzenia. Tak bardzo pragnąłem wygrać ważny maraton i tym razem udało się to.”
Wyniki:

 1.  Emmanuel Mutai, KEN             2:04:40
 2.  Martin Lel, KEN                 2:05:45
 3.  Patrick Makau, KEN              2:05:45
 4.  Marilson Gomes Dos Santos, BRA  2:06:34
 5.  Tsegaye Kebede, ETH             2:07:48
 6.  Jaouad Gharib, MAR              2:08:26
 7.  Abderrahim Bouramdane, MAR     2:08:42
 8.  Dmitry Safronov, RUS            2:09:35
 9.  Serod Bat-Ochir, MGL            2:11:35
10.  Mike Shelley, AUS               2:11:38

Piękna pogoda, tłumy kibiców, fantastyczne biegi i rewelacyjne rezultaty – to wszystko sprawiło, że Londyn obronił tytuł najlepszego biegu maratońskiego na świecie.

Możliwość komentowania została wyłączona.