Srebrny medal wywalczyła Magdalena Łączak na Mistrzostwach Europy w Skyrunning. Zawody rozegrano w niedzielę (12 lipca) w ramach Ice-Trail Tarentaise w Val d’Isère we Francji. Wśród mężczyzn 12 miejsce zajął Paweł Dybek, zaś 13 był Marcin Świerc.
Dla Magdaleny Łączak jest to drugi medal wywalczony w tej konkurencji na imprezie mistrzowskiej. Przypomnijmy, że przed rokiem Polka cieszyła się z brązowego medalu mistrzostw świata.
We Francji nasza zawodniczka uzyskała czas 9:30:37 słabszy jedynie od tego jaki osiągnęła faworyzowana zwyciężczyni – Emelie Forsberg ze Szwecji – 9:17:21.
Wśród mężczyzn bardzo dobry bieg zanotował Paweł Dybek, który uplasował się na 12 pozycji z czasem 8:46:12. Jedno oczko niżej sklasyfikowany został Marcin Świerc. Niestety słabszy występ Polaka to efekt upadku, który przytrafił mu się gdy biegł na 7 pozycji.
Pewne zwycięstwo i tytuł mistrza Europy wywalczył Luis Alberto Hernando. Hiszpan 65-kilometrową trasę pokonał w 7 godzin i 43 minuty.
Ice-Trail Tarentaise to trudny technicznie wyścig wysokogórski, którego trasa wiedzie z Val d’Isère (wysokość to już 1850 m n.p.m.) przez lodowiec na szczyt m.in. Grande Motte, którego wysokość wynosi 3653 m n.p.m. Łącznie suma przewyższeń to aż 5000 m.
Mężczyźni
1. Luis Alberto Hernando (Hiszpania) – 7:43:00
2. Manuel Merillas Moledo (Hiszpania) – 7:50:27
3. Clement Molliet (Francja) – 7:54:29
4. Fulvio Dapit (Włochy) – 8:05:14
5. Fabien Antolinos (Francja) – 8:10:25
6. Jessed Hernandez (Hiszpania) – 8:13:20
7. Franco Colle (Włochy) – 8:13:27
8. Pablo Villa (Hiszpania) – 8:30:54
9. Sacha Devillaz (Francja) – 8:39:46
10. Lionel Poletti (Francja) – 8:40:52
Kobiety
1. Emelie Forsberg (Szwecja) – 9:17:21
2. Magdalena Laczak (Polska) – 9:30:37
3. Anna Strakova (Czechy) – 9:48:46
4. Nuria Dominguez (Hiszpania) – 9:50:53
5. Anna Comet Pascua (Hiszpania) – 10:19:01
6. Michaela Mertova (Czechy) – 10:34:53
7. Gemma Arenas (Hiszpania) – 10:38:21
8. Ragna Debats (Holandia) – 11:10:12
9. Virginie Govignon (Francja) – 11:18:59
10. Elisabet Bertran Masanes (Hiszpania) – 11:55:32
Pełne wyniki: http://itt.livetrail.net/teteCourse.php?course=itt&cat=scratchF
Ultra w USA
Sezon ultra trwa w najlepsze. Poza rozegranymi w Europie Mistrzostwami Europy Skyrunning podczas biegu Ice Trai Tarentaise w Val d’Isere za oceanem odbyły się dwa najważniejsze wyścigi stumilowe – Western States i Hardrock.
Western States, Hardrock i Leadville to wielka trójca amerykańskich biegów stumilowych. Pierwszy z nich – Western States tradycyjnie rozgrywany jest w wielkim upale, który towarzyszy zawodnikom w wędrówce przez kaniony gór Sierra Nevada, w stanie Kalifornia.
W biegu mężczyzn tytułu bronił Rob Krar, „człowiek z brodą”, z którym rozmawialiśmy jakiś czas temu (przeczytaj artykuł:
Rob Krar: biorę bidon, kilka żeli w kieszeń i w drogę!). Zawodnik teamu The North Face po raz kolejny okazał się najszybszy na trasie ze Squaw Valley do Auburn, pokonując sto mil (ok. 160 km) w czasie 14:49, zaledwie dwie minuty wolniej od rekordu trasy. Drugi był jego kolega z TNF, Seth Swanson, a trzeci młody Jared Hazen (Drymax), który na ostatnich kilometrach uciekł niestety „naszemu” Gediminasowi Griniusowi – GG zajął ostatecznie czwarte miejsce.
Rywalizację kobiet wygrała Amerykanka polskiego pochodzenia, Magda Lewy Boulet, biegająca w drużynie Hoka One One. Po sukcesach w biegach ulicznych Magda zwróciła się ku biegom ultra. W poprzednim sezonie zanotowała kilka świetnych występów, ale Western States było jej debiutem na tak długim dystansie. Mimo fizycznego cierpienia (Magda opisała ostatnie 30 kilometrów zmagań jako „najbardziej bolesne w życiu”) popisała się hartem ducha i pierwsza przekroczyła linię mety w czasie 19:05. Druga była Kaci Lickteig z Nike, która w końcowej fazie wyścigu szybko odrabiała stratę do Magdy, a trzecie miejsce przypadło ubiegłorocznej zwyciężczyni, Stephanie Howe (The North Face).
Warto również wspomnieć, że po raz pierwszy w historii biegu ukończyła go zawodniczka 70-letnia. Gunhild Swanson dotarła do mety na 6 sekund (sic!) przed limitem 30 godzin, finiszując wśród wielkiej wrzawy publiczności. Na ostatnich dwóch kilometrach biegli z nią Rob Krar (zwycięzca biegu) oraz Tim Twietmayer, który 25 razy ukończył WS100 poniżej 24 godzin i pięć razy wygrywał bieg.
Hardrock 100
W miniony weekend natomiast biegacze wyruszyli w góry San Juan w stanie Kolorado. Bieg Hardrock 100 jest jednym z najtrudniejszych wyścigów 100-milowych. Suma przewyższeń wynosi 10000 m, a średnia wysokość n.p.m., na jakiej poruszają się uczestnicy to 3400 m. Dodatkową trudnością jest fakt, że niektóre fragmenty trasy wiodą poza szlakami, w ciężkim terenie, a oznaczeń trasy trudno wypatrywać wśród śniegu, zalegającego na wysoko położonych przełęczach.
Faworytem biegu był Kilian Jornet, który rok wcześniej ustanowił niesamowity rekord trasy i zwyciężył w rywalizacji (trasa prowadziła w przeciwną stronę – kierunek zmienia się co roku). Fenomenalny Katalończyk – podobnie jak w ubiegłym roku – pierwszą część trasy pobiegł spokojnie, w towarzystwie Adama Campbella (przed rokiem był to Julien Chorier), następnie oderwał się od niego podczas trudnego podejścia na szczyt Handies i od tego momentu systematycznie zwiększał przewagę nad rywalami oraz poprzednim rekordem trasy, nawet mimo 40-minutowej straty, wynikłej z pomylenia trasy w pobliżu przełęczy Oscar’s. Przez kilka ostatnich godzin biegu najczęściej zadawanym pytaniem nie było to, kto zwycięży, ale czy Kilianowi uda się poprawić rekord sprzed roku, mimo że tym razem zawodnicy biegli w „wolniejszym” kierunku. Jornet nie pobiegł szybciej niż rok wcześniej, ale szybciej niż ktokolwiek wcześniej w tym kierunku i to do niego od wczoraj należą rekordy trasy w obie strony. Drugi był zawodnik The North Face, Mike Foote, który doskonale rozegrał bieg taktycznie, biegł cierpliwie, swoim tempem i poza Kilianem nie było na niego mocnych. Trzecie miejsce zajął Adam Campbell (Salomon).
W biegu kobiet doszło do niesamowitego starcia trzykrotnej zwyciężczyni Darcy Piceu z Anną Frost. Frosty przez wiele kilometrów utrzymywała przewagę, która następnie stopniała, aż w końcu Darcy wyprzedziła przesympatyczną Nowozelandkę. Na niecałe 30 km do mety wydawało się, że wygra Piceu, ponieważ Anna spędziła sporo czasu na punkcie i zdawała się stracić siły i ochotę do walki. W końcówce pokazała jednak wielką klasę i zawody zakończyły się podwójnym triumfem Salomona (zarówno Anna, jak i Kilian biegają w międzynarodowym teamie Salomona). Darcy Piceu (Hoka One One) była druga, a trzecie miejsce zajęła Darla Askew.
Czasy zwycięzców: Kilian Jornet 23:28, Anna Frost 28:22.