Redakcja Bieganie.pl
Nasi najlepsi maratończycy toczą ostrą walkę o start na Igrzyskach Olimpijskich. Nic dziwnego ponieważ miejsc jest tylko sześć (3 wśród mężczyzn, 3 wśród kobiet), a chętnych do wyjazdu do Rio de Janeiro dużo więcej.
W tej chwili wyniki lepsze od minimów uzyskali Henryk Szost i Yared Shegumo – wśród mężczyzn – oraz Iwona Lewandowska, Monika Drybulska i Katarzyna Kowalska wśród kobiet. Cała piątka wciąż nie może być jednak pewna startu w Brazylii – po pierwsze dlatego, że nie potwierdzili oni jeszcze swojej formy w tym roku, po drugie dlatego, że wciąż mogą ich wyprzedzić inni polscy maratończycy. Stąd też wszyscy planują jeszcze w tym roku poprawić swoje osiągnięcia. Dla przykładu Henryk Szost spróbuje swoich sił w maratonie Lake Biwa, natomiast Iwona Lewandowska pobiegnie w Nagoji.
Plan poprawienia rekordu życiowego miała także Katarzyna Kowalska – w tej chwili trzecia polska maratonka z minimum na igrzyska (najlepszy czas 2:29:41 z Berlina). Niestety Polce nie udało się ukończyć rozegranego w piątek maratonu w Dubaju. Zawodniczka zeszła z trasy po trzydziestym kilometrze wcześniej mijając połowę trasy w bardzo obiecującym czasie 1:13:43.
Km | Czas | Międzyczas | Tempo |
5 km | 00:17:36 | 17:36 | 3:32/km |
10 km | 00:35:04 | 17:28 | 3:30/km |
15 km | 00:52:28 | 17:24 | 3:29/km |
20 km | 01:09:55 | 17:27 | 3:30/km |
Półmaraton | 01:13:43 | 03:48 | 3:28/km |
25 km | 01:27:25 | 13:42 | 3:31/km |
30 km | 01:45:33 | 18:08 | 3:38/km |
Dominacja Etiopczyków
Bieg w Dubaju tradycyjnie został zdominowany przez Etiopczyków. Reprezentanci tego kraju nie tylko obsadzili wszystkie miejsca na podium, ale także zdominowali pierwsze dziesiątki w klasyfikacjach open kobiet i mężczyzn (tylko dwóm zawodnikom i jednej zawodniczce innej narodowości udało się zajął miejsce w czołówce).
Wśród pań z bardzo wartościowym wynikiem triumfowała Tirfi Tsegaye, która jako jedyna uzyskała czas poniżej 2 godzin i 20 minut – 2:19:41. Dla Etiopki był to drugi triumf w Dubaju po zwycięstwie, które odniosła w 2013 roku.
U panów zwycięzca był bardziej niespodziewany. Tesfaye Abera, który minął metę jako pierwszy z czasem 2:04:24 – zaledwie o 1 sekundę słabszym od rekordu trasy – poprawił swój rekord życiowy aż o ponad 5 minut! Przed startem Abera legitymował się najlepszym wynikiem w karierze na poziomie 2:09:46, nic więc dziwnego, że przed startem faworytów upatrywano wśród innych zawodników.
Sam bieg od początku był bardzo szybki. Wystarczy wspomnieć, że półmetek zawodnicy (było ich wówczas aż 16!) minęli w czasie 1:01:39, a więc o 6 sekund szybciej niż Dennis Kimetto gdy bił rekord świata. Niestety tego tempa nie udało się utrzymać do końca, choć – co ciekawe – po drodze zawodnicy osiągnęli wynik lepszy od rekordu świata na 30 km (1:27:20) i jeszcze wówczas mieli szansę na czas poniżej 2 godzin i 3 minut.
Ostatecznie skończyło się na czasie 2:04:24 i triumfie Abery. Drugie miejsce zajął obrońca tytułu i ubiegłoroczny triumfator ORLEN Warsaw Marathon – Lemi Berhanu, trzecie miejsce Tsegaye Mekonnen, czyli kolejny zwycięzca z Dubaju (tym razem z 2014 roku), zaś czwarte drugi maratończyk znany nam z Warszawy, czyli Sisay Lemma Kasaye, triumfator pierwszej edycji ORLEN Marathon.
Mężczyźni
Pełne wyniki: http://dubai.mikatiming.de/2016/