karol zalewski
5 marca 2022 Redakcja Bieganie.pl Sport

Karol Zalewski: Tylko mocny trening daje efekty? Wcale tak nie jest


Złoty medalista olimpijski z Tokio w sztafecie mieszanej 4×400 m Karol Zalewski zdradza nam powód dla którego w tym roku postanowił „odpuścić” sezon halowy. Sprinter ocenia szanse i kondycję naszych sztafet oraz wyjaśnia jakie przesłanki pozwalają mu wierzyć w pobicie rekordu Polski Tomasza Czubaka.


Z zadowoleniem przyjąłeś decyzję World Athletics o wykluczeniu Białorusinów i Rosjan ze startów. Co natomiast myślisz o najbliższych halowych mistrzostwach świata, których gospodarzem będzie Belgrad? Serbia jest jednym z niewielu krajów, który nie poparł sankcji przeciwko Rosji. Należałoby zbojkotować imprezę?

Moim zdaniem bojkot nie jest dobrym pomysłem. To, czy dany kraj popiera sankcje, czy nie, to jest sprawa polityczna, w którą sportowcy nie powinni się aż tak bardzo mieszać. Rywalizujmy na bieżni, na boiskach, a nie na wojnach.

Ale nie chciałbyś stanąć na bieżni obok sportowca z Rosji i Białorusi. Jak to się ma do tego, co powiedziałeś przed chwilą?

Sportowiec z Rosji i Białorusi reprezentuje kraj, który wywołał cały konflikt, więc to jest zupełnie inna sprawa. Serbia nie najechała żadnego kraju, więc nie można jej karać.

Ciebie nie będzie można w tym roku obejrzeć w hali. Jak planujesz rozegrać sezon?

Mój trener, Kuba Ogonowski, zawsze był zwolennikiem startowania w hali. Odkąd współpracujemy razem, zacząłem mu proponować inny schemat przygotowań. Bieganie w hali, po ostrych łukach, z prędkością poniżej 11 sekund na setkę, to duże obciążenie dla stawów skokowych, kolan, czy kręgosłupa. Rezygnując z hali można spokojnie przepracować okres przygotowawczy, luźno, bez pośpiechu. Trener przekonuje się do tej koncepcji i w tym roku odpuszczamy halę. Trening idzie powoli, ale do przodu. Unikam kontuzji, staram się zachować spokojną głowę. Sezon letni będzie intensywny. Formę trzeba będzie przyszykować na trzy główne imprezy: mistrzostwa Polski, świata i Europy.

karol zalewski

To w ogóle możliwe w sprincie, żeby uzyskać szczyt formy trzykrotnie? Maratończycy kumulują siły na jeden strzał.

Jest to jak najbardziej możliwe, choć trudne. Trener będzie miał twardy orzech do zgryzienia. Do tej pory często bywało tak, że chociaż robiłem peak formy na imprezę docelową, to w drugiej części sezonu też potrafiłem poprawiać rekordy życiowe. Trzeba trenować z głową. Ja ostatnio obserwuję przemotywowanie u zawodników. Widzę to na przykładzie piłkarzy, którzy regularnie publikują w swoich mediach społecznościowych zdjęcia z kolejnych, ciężkich treningów. Zlatan Ibrahimovic czy Cristiano Ronaldo niosą taki przekaz, że tylko mocny trening daje efekty. U lekkoatletów wcale tak nie jest. Można się łatwo przebodźcować. W sprincie ważniejsza, niż regeneracja mięśni, okazuje się regeneracja układu nerwowego. Wiele razy słyszałem od starszych trenerów, że u sprinterów istotniejsze, niż prędkości konkretnych odcinków, są przerwy pomiędzy. My z trenerem zwracamy dużą uwagę na regenerację.

W sezonie letnim będziemy ze szczególnym zainteresowaniem obserwować nasze sztafety. Możemy się spodziewać podobnych sukcesów jak w Tokio?

Nie ma co ukrywać, że trenerzy liczą na sztafety podczas mistrzostw świata i Europy. Jeśli chodzi o kobiety sezon halowy pokazuje, że jesteśmy w naprawdę dobrej dyspozycji. Podczas mistrzostw Polski bieg na 400 pań, będzie jedną z ciekawszych konkurencji. Mamy trzy mocne pretendentki do złota. Jak to się wszystko ułoży, to pierwsze kółko pokaże. Jeśli chodzi o facetów, to już na igrzyskach rozmawialiśmy z trenerem kadry, Markiem Rożejem, żeby potraktować halę z przymrużeniem oka. Kajtek Duszyński będzie na mistrzostwach Polski na pewno dobrze przygotowany, ale reszta, młodych chłopaków nie odpuści. Każdy będzie chciał pokonać mistrza olimpijskiego.

Więcej pieniędzy postawiłbyś na to, że w najbliższej przyszłości zostanie pobity rekord Polski Ireny Szewińskiej – 49.28, czy Tomasz Czubaka – 44.62?

Zdecydowanie męski rekord będzie pobity szybciej.

karol zalewski 2

Ty to zrobisz?

Na igrzyskach nie wystartowałem indywidualnie, bo wszystkie siły rzuciliśmy na sztafetę. Przeglądając jednak dzienniczek treningowy z poprzedniego sezonu i analizując rekordy, jakie biłem na treningach, wszystko wskazywało, że jestem na poziomie 44.5-44.6. Czasy na zmianach w Tokio to potwierdziły. 43.8 w eliminacjach, 43.7 w finale. Dodając do tych lotnych zmian 0.8 s, bo tyle się zwykło doliczać, wychodzi 44.5-44.6.

Co było kluczem do sukcesu w tamtym roku?

Obserwuję innych zawodników, czerpię wiedzę z ich doświadczeń. W tamtym roku, jeszcze w lutym połowa dziewczyn ze sztafety była kontuzjowana, lub przechodziła inne problemy zdrowotne. Sztafeta męska, brzydko mówiąc, była w czarnej d… A mimo tego każdy dał z siebie wszystko, żeby zbudować szczyt formy na igrzyska i to się udało. Mówię o tym, bo wszystko siedzi w głowie. Inaczej podchodzisz do mistrzostw Europy, inaczej do mistrzostw świata, ale kiedy słyszysz „igrzyska olimpijskie” to motywacja rośnie do granic.

Porozmawiajmy na koniec o Twojej fundacji. Skąd pomysł na taką działalność?

Obserwuję dzieci w klubach, na ulicach, słyszę historie od znajomych… W czasach covidowych dużo dzieciaków siedziało w domach. Wuef był prowadzony zdalnie. Zajęcia potrafiły wyglądać w ten sposób, że nauczyciel kazał wyjść uczniom na spacer i w ramach dowodu zrobić zdjęcie. Czasami dzieci nie miały warunków w mieszkaniu, żeby wykonać ćwiczenia. Wstydziły się włączyć kamerkę, żeby nie pokazać domu… Jak byłem młody, lekcje wuefu wyglądały inaczej. To był świetny czas zdrowej rywalizacji z rówieśnikami. Zależy mi na tym, żeby dzisiejsza młodzież również czerpała radość ze sportu.

Jednym z narzędzi do krzewienia sportu u młodych osób jest seria Athletics Challenge, która właśnie startuje. Na czym będzie polegać?

W marcu zorganizujemy spotkania w czterech miastach: Ostrowie Wielkopolskim, Zgierzu, Olsztynie i Lidzbarku Warmińskim. Eventy będą miały formę zawodów, podczas których dzieciaki wystartują w trzech konkurencjach indywidualnych i jednej sztafecie mieszanej. Rezultaty będą przeliczane na punkty, na podstawie których stworzymy klasyfikację generalną najlepszych szkół. Będziemy też nagradzać za indywidualne dokonania, najlepszego chłopca i dziewczynę. Nasi sponsorzy przygotowali dla wyróżniających się młodych sportowców półroczne stypendia. Pragnę za to podziękować firmie BSG – producentowi nawierzchni sportowych oraz GRETASPORT – generalnemu wykonawcy obiektów sportowych. Chcemy takie eventy organizować dwa razy do roku – wiosną i jesienią.

cover photo

Jak można się zgłosić?

W pierwszej edycji wszystko odbywa się za pośrednictwem lokalnych władz. Burmistrzowie i prezydenci miast przekazali informację szkołom. Odzew okazał się na tyle duży, że w niektórych miejscowościach nie mogliśmy przyjąć wszystkich chętnych. Do edycji jesiennej chcemy zrobić nabór poprzez dedykowaną stronę internetową. Warto śledzić moje media społecznościowe, gdzie będę na bieżąco przekazywał wszystkie informacje.

Możliwość komentowania została wyłączona.