Redakcja Bieganie.pl
We wspaniałych słonecznych warunkach oraz przy znakomitym dopingu publiczności rozegrano bydgoski Mityng Enea Cup. Wiele emocji dostarczył rekord świata Anity Włodarczyk w rzucie młotem. Polka w znakomitym stylu pokonała rywalki, posyłając młot na odległość 78.30 metrów!
Z konkurencji biegowych najbardziej widowiskowe były 3000 m pprz panów. Zwyciężył Kenijczyk Chelimo Elijah (8:16.56). Najlepszy z Polaków – Tomasz Szymkowiak był czwarty i poprawił swój rekord życiowy, który wynosi teraz 8:21.12.
Dobrze spisali się pozostali Polacy. Hubert Pokrop zrobił rekord życiowy 8:26.42 (do wskaźnika PZLA na ME zabrakło mu więc jedynie 1.42 sekundy). Najlepszy wynik w karierze ustanowił także podopieczny Jacka Kostrzeby – Krystian Zalewski (8:36.50).
Interesujący był także bieg panów na 800 m. W stosunkowo wolnym biegu zwyciężył faworyt – Marcin Lewandowski (1:47.95). Drugi był Adam Kszczot (1:48.44), do końca naciskany przez Adama Czerwińskiego, który poprawił rekord życiowy (1:48.57). Zwycięzca po biegu powiedział:
– W przeciągu kilku dni miałem bardzo dużo startów,dlatego zdecydowałem się dziś na bieg na miejsca. Pobiegłem nie w swoim stylu, bo zacząłem na końcu stawki, podobnie jak Paweł Czapiewski. Była to celowa taktyka, jaką ustaliłem z trenerem, wyszła z niej dobra lekcja do ME, gdzie spodziewam się biegów na końcówkę. Na mityngach nie jest to dobre bieganie, gdyż jestem tempowcem-lubię szybkie bieganie. Jednakże na imprezach rangi mistrzowskiej, gdzie liczy się taktyka, jest to być może dobre rozwiązanie. Sądziłem, że w Oslo zdołam poprawić życiówkę. Miałem też tam myśli, że biegnę na rekord Polski, jednak stawka biegu się rozciągnęła i w pewnym momencie biegłem sam, zrobiła się luka, musiałem sam dyktować tempo na 300 m do mety, nie byłem bowiem w stanie dogonić Rudishy i Kakiego. Uważam, że rekord Polski jest w zasięgu, musi być po prostu dobrze przygotowany bieg.
W biegu pań na dystansie dwóch okrążeń zwyciężyła Litwinka Balciunaite Egla-2:01.96. Niestety żadnej z Polek nie udała się sztuka uzyskania minimum na ME w Barcelonie. Najbliżej tego osiągnięcia była podopieczna Jarosława Ścigały-Angelika Cichocka, która finiszowała na trzeciej pozycji z wynikiem – 2.02,62.
Na czwartym miejscu z najlepszym wynikiem w sezonie przybiegła Renata Pliś 2:03.13, a tuż za nią Agnieszka Leszczyńska-2.03.56.
Na metę sprinterskiego biegu płotkarskiego (110 m ppł) niemal równocześnie na trzecim miejscu wpadli Artur Noga i Dominik Bochenek z wynikiem 13.56, który jest lepszy od wskaźnika PZLA na ME na tym dystansie. Udało nam się porozmawiać z Arturem Nogą po biegu:
– Bieg finałowy był o wiele lepszy niż eliminacyjny, całe szczęście, że jako dziewiąty zakwalifikowałem się do finału. W eliminacjach słabo się czułem, ale w drugim biegu udało mi się zmobilizować i zająć wraz z Dominikiem Bochenkiem trzecie miejsce. Pobiegliśmy ten sam wynik 13.56, który jest przepustką na ME w Barcelonie – choć właściwie musimy jeszcze powtórzyć ten rezultat, aby być pewnym na 100 % kwalifikacji. Mamy nadzieję, że do naszej dwójki dojdzie jeszcze Mariusz Kubaszewski lub któryś z młodszych kolegów – Michał Szade i Maciej Wojtkowski. Moje przygotowania do sezonu znacząco się nie różniły, można powiedzieć, że popracowałem nieco bardziej siłowo, ale nie były to i tak kosmiczne obciążenia. Z trenerem spokojnie dążymy do celu – IO w Londynie w 2012 roku. Nie jestem zadowolony z mojej reakcji startowej, ale ogólnie wybieg i dobieg do pierwszego płotka nie był najgorszy. Po ostatnich analizach z panem Pilarczykiem, dowiedziałem się od niego, że sama reakcja nie decyduje, ale kwestia oderwania stóp od bloku. Nie chcę zapeszać przed ME, mogę jedynie obiecać, że będę walczyć o jak najlepszy wynik.
Bardzo dobrze w biegu pań na 200 m spisała się młodziutka Weronika Wedler. Podopieczna Wiliama Rostka uzyskała nie tylko znakomity rekord życiowy, ale i minimum na ME – 23.21. Po biegu nie kryła wzruszenia i radości:
– Jestem bardzo zadowolona, bo to dopiero drugi bieg w tym sezonie na 200 m i już zrobiłam rekord życiowy, który zarazem jest minimum na ME w Barcelonie. Biega mi się bardzo dobrze, bo przetrenowałam solidnie całą zimę, nie nękały mnie żadne kontuzje i choroby, nie odpuszczałam na żadnym z obozów przygotowawczych.
Anna Jesień była trzecia na 400 m ppł (55.26). Zwyciężyła Brytyjka Eilidh Child – 55.17.
-Nie do końca jestem zadowolona, bo chciała m wygrać dziś przed własną publicznością. Myślałam, że uda mi się pobiec nieco szybciej niż w Szanghaju, tym bardziej, że obsada biegu była dziś mocna. Teraz planuję wystartować 10. czerwca na mityngu Diamentowej Ligi w Rzymie. Trudno mi oceniać swoje szanse w Europie, bo w tym roku wiele dziewczyn biega na podobnym poziomie, więc walka będzie bardzo zacięta. Do ME będę przygotowywać się w Polsce, w swoim klimacie – powiedziała Jesień.
Pod nieobecność Lolo Jones bieg pań na 100 m ppł wygrała Perdita Felicien z rezultatem 12.99. Drugie miejsce przypadło Delloreen Ennis (13.02), a trzecie Priscilli Lopes-Schliep (13.05).
Mityng w Bydgoszczy po raz kolejny został zorganizowany na wysokim poziomie, choć rezultaty sportowe niektórych konkurencji pozostawiły niedosyt. Większość sportowców, którzy brali udział w Enea Cup, zobaczymy także na Memoriale Kusocińskiego w Warszawie już 8 czerwca!